Jak piękny, piękny świat ten Twój, Boże,
Kto piękność jego, pojąć, czuć może,
Sercem i duszą — którego oczy
Z uczuciem patrzą w ten świat uroczy.
Na te woniące łąki kwieciste,
Na złote słonko, niebo gwiaździste,
W nieskończoności nieba lazury,
Na różne w świecie cuda natury,
Słowik gdzieś w gaju rozkosznie nuci,
Śpiew rzewnych ptasząt powietrze kłóci,
Strumyczek szemrze, szumieją drzewa,
W koło muzyką świat ten rozbrzmiewa.
Powietrze czyste, słoneczne, drżące,
Wonne, majowe, rozkoszą drżące,
Którem gdy wietrzyk chłodzący wionie,
Niesie z pól, lasów kwiatowe wonie.
Jak piękny, piękny świat ten Twój, Boże,
Kto piękność jego pojąć, czuć może,
Tego świat cieszy, temu świat kwitnie,
Ten może marzyć, śnić, działać szczytnie.
Lecz wieleż takich, wieleż jest w świecie,
Których ból, troska i nędza gniecie,
Choć pracą znojne podniosą czoło,
Niewidzą, że świat piękny wokoło.
Wieleż znów czerpiąc światowe dary,
Pijąc rozkoszy światowych czary.
Zgnuśnieli; nuda kryje ich czoło,
Nie czują, że świat piękny wokoło.