Powieść „Władca much” autorstwa Wiliama Goldinga to historia grupki chłopców uwięzionych na bezludnej wyspie. Pozbawieni opieki dorosłych, organizują się wokół demokratycznie wybranego Ralpha. W opozycji do niego stoi autorytarny Jack. Z czasem chłopcy ulegają coraz większemu zdziczeniu, a Jack przejmuje kontrolę nad grupą. Utwór należy do rodzaju powieści parabolicznych. Postaci i wydarzenia symbolizują w niej uniwersalne prawdy o człowieku. Jednym z najważniejszych symboli jest Władca much — nabita na pal głowa świni, ucieleśniająca ludzkie zło i barbarzyństwo.
Spis treści
Akcja powieści toczy się w czasie konfliktu nuklearnego, kiedy grupa ocalałych dzieci z katastrofy lotniczej zostaje uwięziona na tropikalnej wyspie. Mimo sprzyjających warunków – przyjaznego klimatu, jadalnych owoców i braku groźnych drapieżników – na wyspie zaczynają się komplikacje. W grupie wyróżniają się dwaj chłopcy: Ralph, który stara się wprowadzić porządek, ustanawiając zasady takie jak pierwszeństwo głosu dla osoby trzymającej konchę, budując schronienia i wyznaczając warty przy ogniu sygnałowym, oraz Jack, lider chóru szkolnego, który od początku nie podporządkowuje się zasadom, woląc polować na dzikie świnie. Choć wszyscy boją się tajemniczego "zwierza", Jack i jego myśliwi są nieodpowiedzialni i doprowadzają do zgaśnięcia ogniska sygnałowego, co sprawia, że przelatujący obok statek nie zauważa ich i tracą szansę na ratunek.
W miarę jak sytuacja się pogarsza, stosunki w grupie zaczynają się psuć. Bliźniaki Sam i Eryk dostrzegają „zwierza”, a Jack, Roger i Ralph wraz z grupą myśliwych wyruszają, aby go odnaleźć. Odkrywają ciało martwego pilota, które przeraża ich i uznają je za potwora. Jack, czując się upokorzony, odchodzi, ale część grupy dołącza do niego, tworząc nową, dziką społeczność, polującą na świnie i oddającą się prymitywnym rytuałom. Jack kradnie ogień, zabija kolejną świnię i składa jej głowę jako ofiarę „zwierzowi”.
Simon, wrażliwy chłopiec, odkrywa prawdę o ciele pilota i majacząc z powodu osłabienia, rozmawia z głową świni, którą nazywa „Władcą much”. Głowa przepowiada mu śmierć, jeśli nie podporządkuje się panującemu złu. Simon postanawia ujawnić prawdę o „zwierzu”, ale podczas burzy, dzieci przybywające na ucztę Jacka uczestniczą w ekstatycznym tańcu wokół ogniska, co prowadzi do tragedii – Simon zostaje zabity, wzięty za potwora.
Napięcia między grupami rosną. Więcej dzieci przyłącza się do szczepu Jacka. Prosiaczek, doradca Ralpha, zostaje okradziony z okularów, które służyły do rozpalania ognia. Gdy Ralph i Prosiaczek idą zażądać ich zwrotu, Roger zabija Prosiaczka, a kamień, pod którym umiera, niszczy także konchę, symbol wspólnoty i cywilizacji. Chaos ogarnia wyspę, a myśliwi organizują polowanie na Ralpha. Ostatecznie chłopiec zostaje uratowany przez oficera marynarki wojennej, który przybywa na wyspę.
W trakcie nieokreślonego konfliktu nuklearnego, pasażerski samolot z grupą brytyjskich chłopców zostaje zestrzelony, a rozbici zostają na bezludnej wyspie, bez obecności dorosłych. Jasnowłosy chłopiec, Ralph, spotyka na plaży innego chłopca noszącego okulary, który ma nadwagę i astmę. Ten nieznajomy prosi, by nie używać jego starego przezwiska „Prosiaczek”, choć jest obojętny na inne imiona. Chłopcy razem wędrują wzdłuż plaży i znajdują egzotyczną muszlę. Prosiaczek nazywa ją konchą, która może wydawać dźwięki przypominające trąbkę, i proponuje Ralphowi, by zadął w nią. Dźwięk konchy przyciąga inne dzieci, które były rozproszone po wyspie. Wśród nich jest grupa chłopców z chóru szkolnego pod przewodnictwem Jacka Merridewa, ubrana w odmienny sposób i bardziej zdyscyplinowana. Po przedstawieniu się, dawne przezwisko Prosiaczka wywołuje u dzieci śmiech.
Dzieci postanawiają wybrać przywódcę. Większość głosów przypada Ralphowi, który robi dobre wrażenie na pozostałych. Jack, który również chciał być wodzem, zostaje przydzielony do roli myśliwego wraz ze swoim chórem. Postanawiają przeczesywać wyspę w poszukiwaniu potencjalnych zasobów. Do wyprawy zostają wybrani Ralph, Jack oraz Simon – członek chóru, który niedawno zasłabł.
Po powrocie Ralph zwołuje kolejne spotkanie, na którym przedstawia chłopcom ich sytuację: zostali uwięzieni na bezludnej wyspie, ale mają szczęście, ponieważ dostępne są jadalne owoce, klimat jest łagodny, a na wyspie nie ma groźnych drapieżników. Muszą teraz zadbać o swoje przetrwanie. Ralph postanawia wprowadzić zasady, które pomogą im utrzymać porządek. W tej kwestii ogromną pomocą okazuje się inteligentny Prosiaczek. Wprowadza zasadę, że jedynie osoba trzymająca konchę ma prawo mówić. Podczas spotkania jeden z młodszych chłopców, zawstydzony, pyta o tajemniczego „zwierza”, rzekomego potwora, który ponoć pojawia się na plaży w nocy. Młodsi są przerażeni, ale Prosiaczek zapewnia, że taki stwór nie istnieje.
Za najważniejsze zadanie chłopcy uznają rozpalenie ognia sygnałowego, który pomoże im zwrócić uwagę przepływających statków. Z entuzjazmem wyruszają na wzgórze, gdzie budują stos. Pracują wspólnie, nawet Jack i Ralph. Do rozpalenia ognia używane są okulary Prosiaczka. Jack obiecuje, że jego grupa myśliwych będzie odpowiedzialna za utrzymanie ognia. Niestety, ognisko szybko się wypala i nie wytwarza dużo dymu. Wkrótce ogień wymyka się spod kontroli, przekształcając się w pożar. W chaosie nikt nie jest w stanie odnaleźć jednego z maluchów.
Jack samotnie tropi dziki w lesie i coraz lepiej radzi sobie w polowaniach. Odczuwa rosnącą potrzebę zabijania tych zwierząt. Wkrótce udaje mu się znaleźć jedną z świń, ale raniona włócznią ucieka mu. Jack, rozczarowany, wraca na plażę.
Tam Ralph i Simon pracują nad budową szałasów dla grupy. Ralph zauważa, że większość dzieci przestała się angażować w pracę. Podczas gdy przy budowie pierwszego schronienia wszyscy pomagali z zapałem, później zainteresowanie malało, aż do momentu, gdy tylko Ralph i Simon kontynuowali pracę. Myśliwi Jacka również od momentu powrotu przestali pomagać. Szałasy są niezwykle potrzebne rozbitkom, nocami zmagającymi się z koszmarami, które mogłyby być złagodzone przez choćby namiastkę domu. Jack podkreśla, jak ważne są dla niego polowania, podczas gdy Ralph zarzuca mu, że mięso stało się dla niego ważniejsze niż opuszczenie wyspy, i krytykuje jego samowolę. Między chłopcami dochodzi do kłótni.
W tym czasie Simon wymyka się do lasu, gdzie pomaga grupie młodszych dzieci zebrać owoce z drzewa. Następnie udaje się na ukrytą w gęstwinie polanę, gdzie znajduje spokój i odpoczynek. Ta polana staje się dla niego miejscem ucieczki i wewnętrznego wyciszenia.
Trzej młodsi chłopcy bawią się, budując zamki z piasku, które zostają zniszczone przez Rogera i Maurycego wychodzących z lasu. Maurycy, widząc płacz dziecka, szybko ucieka, podczas gdy Roger zostaje, śledząc odchodzącego malucha. Roger ukrywa się i zaczyna rzucać kamykami w pobliżu dziecka, dopóki nie przerywa mu Jack.
Jack, przywódca myśliwych, ma nowy plan na upolowanie świni. Postanawia pomalować twarz kolorową glinką, aby lepiej wtopić się w leśne otoczenie. Potrzebuje jednak wsparcia, więc zabiera ze sobą chłopców, którzy pilnują ognia, i wszyscy razem ruszają do lasu.
Ralph i Prosiaczek zauważają na horyzoncie przepływający statek, ale sygnał ognia wydaje się zbyt słaby, by marynarze mogli go dostrzec. Chłopcy biegną na wzgórze, gdzie Ralph znajduje jedynie resztki ogniska i nie ma śladu myśliwych. Próbuje wznowić ogień, ale bezskutecznie, i statek odpływa.
Jack wraca na czołowej pozycji myśliwych, śpiewając głośną i groźną pieśń o polowaniu na świnie. Chce opowiedzieć o udanym łowiectwie, ale Ralph, wstrzymując swoją złość, mówi o utraconej szansie ratunku. Jack, ignorując problem, jest rozgniewany, gdy Prosiaczek próbuje zwrócić jego uwagę na sytuację. Jack uderza Prosiaczka, łamiąc jedno ze szkieł jego okularów. Dopiero wtedy napięcie opada. Jack, widząc reakcję innych na przemoc, przeprasza i nakazuje rozpalić ogień. Piecze na nim mięso, którym dzieli się ze wszystkimi, poza Prosiaczkiem, któremu jedynie Simon ofiarowuje część posiłku.
Myśliwi opowiadają o swoim polowaniu na świnie, a ich relacja szybko zmienia się w groteskową zabawę, w której odgrywają śmierć zwierzęcia. Ralph, oburzony i zazdrosny, zwołuje zebranie na granitowej płycie, a następnie odchodzi w samotności.
Ralph wykorzystuje swoją samotną przechadzkę do przemyśleń. Choć nie jest najbardziej błyskotliwym z dzieci, ostatnie wydarzenia nauczyły go wielu rzeczy. Zdaje sobie sprawę, że musi przejąć kontrolę nad sytuacją i jasno przedstawić ją reszcie, aby zapewnić ich przetrwanie. Potrzebuje jednak wsparcia kogoś, kto również potrafi myśleć, jak Prosiaczek.
Kiedy Ralph przybywa na kamienną płytę, wszyscy go oczekują. Przemawia do nich najlepiej, jak potrafi. Przypomina o szałasach, które są niedostatecznie zadbane, ponieważ niemal nikt nie pomagał w ich budowie. Zauważa, że nikt nie przestrzega miejsca przeznaczonego na latrynę. Na końcu porusza sprawę ognia, który jest kluczowy dla ich ratunku. Niestety, sygnał zgasł, gdy przepływał obok nich statek.
Ralph dostrzega jednak, że problem nie tkwi tylko w przestrzeganiu zasad. Zauważa, że zaczynają tracić kontrolę nad sobą od momentu, gdy pojawił się strach przed „zwierzem”. Jack twierdzi, że żadnego potwora nie ma i obiecuje, że jego myśliwi sobie z nim poradzą. Prosiaczek stara się racjonalnie podejść do problemu, odrzucając strach jako bezpodstawny. Simon próbuje zasugerować, że „zwierz” może tkwić w nich samych, ale nie jest w stanie wyrazić swojej myśli. Rozpoczyna się dyskusja o tym, czy potwór może być duchem lub morskim stworem, co prowadzi do awantury, podczas której Jack atakuje Prosiaczka i kwestionuje przywództwo Ralpha.
Po zakończeniu zebrania Ralph czuje rosnące wątpliwości. Zaczyna obawiać się, że coraz bardziej dziczeją i że nic nie jest w stanie temu zaradzić. Rozważa nawet rezygnację z przywództwa, ale Prosiaczek stara się go pocieszyć. Ralph obawia się, że Jack skupi się wyłącznie na polowaniach, nie dbając o ich ratunek, co doprowadzi do tego, że wszyscy utkną na wyspie.
W trakcie tej nocy, gdy wszyscy spali, nad wyspą zestrzelono samolot. Ciało pilota spadochroniarza opadło na skały wzgórza, gdzie znajdowało się ognisko sygnałowe. Gdy Sam i Eryk, odpowiedzialni za podtrzymywanie ognia, obudzili się, zobaczyli spadochron powiewający na wietrze. Przerażeni nie rozpoznali w ciele lotnika człowieka i w panice uciekli.
Na plaży opowiedzieli reszcie grupy o swoim przerażającym spotkaniu, które wyobraźnia zamieniła w niebezpieczne „zwierzę”. Rozprzestrzeniła się panika. Postanowiono wyruszyć na poszukiwania potwora, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Jack poprowadził grupę do nieznanej części wyspy, gdzie odkryli „Skalny Zamek” – formację skalną, która mogłaby służyć jako fort. Jednak nie znaleźli tam „zwierza”. Zdecydowali więc wrócić na wzgórze, gdzie Sam i Eryk pierwotnie zauważyli tajemnicze zjawisko.
Gdy dzieci dotarły na wzgórze, zaczęło się ściemniać. Strach zaczynał przeważać nad odwagą. Postanowiono wysłać Simona, aby zajął się maluchami i Prosiaczkiem na plaży, żeby nie martwili się zbytnio. Jack postanowił zbadać szczyt wzgórza, podczas gdy Ralph zastanawiał się, czy to ma sens w ciemności. Po tym, jak Jack zarzucił mu tchórzostwo, Ralph zdecydował się pójść za nim. Do grupy dołączył również Roger. Początkowo tylko Jack wszedł na sam szczyt, ale szybko wrócił, mówiąc, że odkrył coś dziwnego. Pozostali chłopcy dołączyli do niego.
W nocy, gdy wiatr poruszył ciałem martwego lotnika, przerażeni chłopcy rzucili w nie dzidami, a następnie uciekli na plażę.
Opowieść Ralpha i Jacka o spotkaniu z „zwierzem” wywołała w grupie duże poruszenie. Jednak największe konsekwencje miało nie potwierdzenie istnienia potwora, lecz oskarżenie Ralpha przez Jacka o tchórzostwo podczas wspinaczki na wzgórze. Jack uznał to za dowód na to, że Ralph nie nadaje się na przywódcę i ponownie zgłosił swoją kandydaturę. Chłopcy nie poparli jednak Jacka, co doprowadziło go do ostatecznego odejścia z grupy. Ralph chciał go zatrzymać, ale Prosiaczek go powstrzymał, twierdząc, że grupa lepiej sobie poradzi bez Jacka.
Dzieci postanowiły rozpalić nowe ognisko sygnałowe na plaży, ale coraz więcej chłopców potajemnie przechodziło do grupy Jacka. Roger i inni myśliwi zaczęli wymykać się do lasu podczas zbierania drewna na ognisko. Jack założył własną grupę, którą nazwał „szczepem”. Pomalowali się na wzór swojego wodza i odrzucili zasady ustanowione przez Ralpha. Jack postanowił przekonać wszystkich chłopców do swojej strony, organizując ucztę i pokazując, że potrafi zapewnić zabawę i mięso. Zorganizował polowanie, podczas którego zabito dużą maciorę.
Kwestią pozostawało jednak „zwierzę”. Jack wbił głowę zabitej świni na kij i umieścił ją w lesie jako ofiarę, aby udobruchać „zwierzę”. Chłopcy odeszli, planując ukraść ogień od grupy Ralpha i Prosiaczka oraz zaprosić innych na ucztę. Wkrótce wokół głowy zaczęły krążyć chmary much.
Simon, który obserwował wszystko z ukrycia, był odwodniony i przegrzany, co spowodowało u niego halucynacje. Wydawało mu się, że głowa świni przemawia do niego, identyfikując zło, o którym wcześniej mówił. „Władca much”, jak nazwał ją z powodu owadów, groził mu śmiercią i zabronił ujawniania prawdy o sobie. Simon postanowił udać się na wzgórze.
Na porzuconym przez dzieci wzgórzu Simon odnalazł „zwierza”, którego widzieli inni. Chłopiec nie był jednak owładnięty strachem tak jak oni. Dla niego było więc nie bestią, a ciałem lotnika. Odczepił je od skał i pozwolił opaść do morza. Potem ruszył ku plaży.
Tam zaś trwała już uczta Jacka. Przyszli na nią wszyscy, nawet Ralph i Prosiaczek. Poczęstunek z mięsa szybko zamienił się w hipnotyczny taniec, podczas którego rozpętała się burza. Wtedy z lasu wyłonił się Simon z prawdą o ciele lotnika. Wprowadzone w trans dzieci wzięło go jednak za „zwierza”. W akcie histerycznej przemocy zakatowały Simona. Jego ciało zabrało morze.
Po straszliwych wydarzeniach uczty w grupie Ralpha i Prosiaczka zostało niewielu chłopców. Praktycznie same maluchy oraz Samieryk. Chłopcy próbowali rozmawiać o okrutnym losie Simona. Wszyscy prócz Ralpha wypierali świadomość popełnienia morderstwa.
Tej nocy obudziły ich niepokojące odgłosy. Przerażeni zorientowali się, że między szałasami krążą dzicy. Wkrótce zaatakowali. Wywiązała się krótka, ale ostra walka. Gdy napastnicy uciekli, Prosiaczek nie mógł znaleźć okularów. Dzicy zabrali je, by rozpalać ogień w Skalnym Zamku — swoim nowym forcie.
Prosiaczek, który został oślepiony, nie mógł się swobodnie poruszać po wyspie bez swoich okularów. Postanowił zwołać ostatnie zebranie, na które przybyli jedynie Ralph, Sam i Eryk. Jego celem było odzyskanie okularów oraz przypomnienie reszcie chłopców o najważniejszym zadaniu — ratunku. Grupa postanowiła udać się do Skalnego Zamku.
Wkrótce dotarli przed kamienny fort Jacka. Prosiaczek zażądał zwrotu swoich okularów i apelował do rozsądku chłopców, podkreślając, że od przybycia na wyspę stali się dzicy. Roger, który stał się prawą ręką Jacka i jego wykonawcą, zrzucił na Prosiaczka kamienny głaz, który zabił go na miejscu. W wyniku uderzenia zniszczyła się także koncha — symbol porządku. Sam i Eryk zostali schwytani i zmuszeni do dołączenia do szczepu Jacka, podczas gdy Ralphowi udało się uciec.
Jack postanawia zorganizować wielkie polowanie na Ralpha. Cały jego szczep rusza w głąb wyspy, przeczesując ją w poszukiwaniu byłego przywódcy. Początkowo Ralphowi udaje się unikać ich pościgu, ale sytuacja zmienia się, gdy dzieci podpalają las, zmuszając go do wyjścia z ukrycia.
Ralph biegnie w stronę plaży, jednak ma niewielkie szanse na uniknięcie schwytania. Wtedy nieoczekiwanie napotyka oficera Royal Navy, który obserwuje zarówno chłopca, jak i goniącą go grupę. Dym z płonącego lasu przyciągnął uwagę pobliskiego okrętu. Oficer wyraża dezaprobatę wobec zachowania dzieci, a chłopcy zostają uratowani.
Po raz pierwszy na wyspie Ralph zaczyna płakać, opłakując utratę niewinności i łatwość, z jaką ludzka natura ulega złu.
Aktualizacja: 2024-09-02 18:28:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.