Lament świętokrzyski – interpretacja

Autorka interpretacji: Aneta Wideł. Redakcja: Sonia Nowacka.
Autor wiersza Inny
tekst wiersza
Obraz „Ukrzyżowanie” Bartolomé Estebana Murilla z ok. 1675 roku ukazuje Chrystusa przybitego do krzyża na tle ciemnego, dramatycznego nieba, co potęguje nastrój cierpienia i duchowego napięcia. Postać Jezusa została przedstawiona z wielką delikatnością i realizmem, a subtelne światło wydobywa z mroku jego ciało, podkreślając sakralność i tragizm chwili.

Ukrzyżowanie, Bartolome Esteban Murillo, ok. 1675

„La­ment świę­to­krzy­ski” jest śre­dnio­wiecz­ną pie­śnią re­li­gij­ną po­świę­co­ną po­sta­ci Ma­ryi. Au­tor tego po­cho­dzą­ce­go z XV wie­ku utwo­ru jest nie­zna­ny. Pieśń wcho­dzi­ła praw­do­po­dob­nie w skład mi­ste­rium wiel­ko­piąt­ko­we­go, a in­spi­ra­cją do jej na­pi­sa­nia mo­gły być tek­sty apo­kry­ficz­ne. Utwór zna­ny jest rów­nież pod in­ny­mi ty­tu­ła­mi, ta­ki­mi jak: „Żale Mat­ki Bo­skiej pod krzy­żem” oraz „Po­słu­chaj­cie, bra­cia miła”.

Spis treści

Lament świętokrzyski – analiza i środki stylistyczne

„La­ment świę­to­krzy­ski” za­li­czyć mo­że­my do liryki bezpośredniej, o czym świad­czą wła­ści­we za­im­ki oso­bo­we („Boć mi przy­szły krwa­we gody”) oraz cza­sow­ni­ki w pierw­szej oso­bie licz­by po­je­dyn­czej („Wi­dzęć nie­wier­ne­go Żydo­wi­na”). Dzie­ło sta­no­wi rów­nież przy­kład liryki zwrotu do adresata, gdyż pod­miot li­rycz­ny zwra­ca się do wie­lu róż­nych od­bior­ców, z któ­ry­mi dzie­li się swo­im bó­lem.

Utwór ma stro­ficz­ną bu­do­wę, skła­da się z ośmiu zwro­tek o róż­nej dłu­go­ści. Dwie pierw­sze li­czą po czte­ry wer­sy, trze­cia pięć, czwar­ta, pią­ta i szó­sta stro­fa skła­da­ją się z sze­ściu wer­sów, siód­ma po­now­nie z pię­ciu, a ósma je­dy­nie z dwóch. Licz­ba sy­lab w wer­sach waha się od ośmiu do pięt­na­stu. W tek­ście obec­ne są rymy o układzie parzystym, obej­mu­ją­ce od dwóch do trzech wer­sów (np. „Ga­bry­je­le” - „we­se­le” – „wie­le”). Ze wzglę­du na swo­ją te­ma­ty­kę, pieśń ta jest przy­kła­dem planktu (planctus), czy­li utwo­ru, któ­re­go bez­po­śred­nim ce­lem jest wy­ra­że­nie żalu po bli­skiej oso­bie zmar­łej, ale też we­zwa­nie in­nych lu­dzi do współ­uczest­nic­twa w tym cier­pie­niu.

War­stwa sty­li­stycz­na pie­śni jest bar­dzo roz­bu­do­wa­na. Zna­leźć w niej moż­na przede wszyst­kim licz­ne archaizmy („Kcęć wam skor­żyć”; „Jele ja nie­bo­ga ni­nie dziś ze­źrza­ła”), epitety („krwa­wą gło­wę”; „za­męt cięż­ki”), metafory („krwa­we gody”; „Sproch­nia­ło we mnie cia­ło i moje wszyt­ki ko­ści”), apostrofy („Syn­ku miły i wy­bra­ny”; „O an­je­le Ga­bry­je­le”), anafory („Syn­ku”; „A”), przerzutnię („Jele ja nie­bo­ga ni­nie dziś ze­źrza­ła / Nad swym”) oraz enumeracje, czy­li wyliczenia („sta­ry, mło­dy”; „miły i wy­bra­ny”).

Lament świętokrzyski – interpretacja utworu

„La­ment świę­to­krzy­ski” jest monologiem Mat­ki Bo­skiej, sku­pia się na jej we­wnętrz­nych prze­ży­ciach i ogrom­nym żalu wy­ni­ka­ją­cym z cier­pie­nia Chry­stu­sa na krzy­żu. Kre­acja Ma­ryi bar­dziej przy­po­mi­na po­stać zwykłej, ziemskiej matki mi­łu­ją­cej swo­je dziec­ko niż peł­ną bo­skiej mocy isto­tę nad­ludz­ką. Nie może ona po­go­dzić się ze śmier­cią je­dy­ne­go syna, a roz­pacz, któ­rej do­zna­je, sta­je się wy­jąt­ko­wo sil­na.

Mat­ka Bo­ska kie­ru­je swo­je peł­ne żalu sło­wa do wie­lu ad­re­sa­tów. Jako pierw­szych wspo­mi­na ludzi. Pro­si, aby wy­słu­cha­li jej peł­nej bólu hi­sto­rii, któ­ra mia­ła miej­sce w Wiel­ki Pią­tek i ża­ło­wa­li tej tra­gicz­nej sy­tu­acji. Zwra­ca się za­rów­no do star­szych, jak i młod­szych, chce ona, aby każ­dy wie­dział o tym, ja­kie wy­da­rze­nia wów­czas mia­ły miej­sce. Pierw­sze dwie zwrot­ki pie­śni są wpro­wa­dze­niem do ogól­niej­szych roz­wa­żań. Ma­ry­ja oma­wia w nich przy­czy­nę swo­je­go smut­ku. Na­zy­wa śmierć syna „krwa­wy­mi go­da­mi”, czy­li czasem ogromnego cierpienia. Dwu­krot­nie uży­wa przy­miot­ni­ka „krwa­wy”, pod­kre­śla­jąc w ten spo­sób cha­rak­ter tej tra­ge­dii.

W ko­lej­nych zwrot­kach Naj­święt­sza Pan­na sku­pia się na do­kład­nym opi­sie wiel­ko­piąt­ko­wych wy­da­rzeń. Po­słu­gu­je się czasem teraźniejszym, a nie prze­szłym, mimo iż wy­da­rze­nia te mia­ły miej­sce ja­kiś czas temu. Ten spo­sób nar­ra­cji jesz­cze bar­dziej pod­kre­śla jej bo­leść. Wy­da­rze­nia z prze­szło­ści od­dzia­łu­ją na nią na­wet w chwi­li obec­nej, wzbu­dza­jąc żal i smu­tek. Ma­ry­ja przy­wo­łu­je ob­raz bez­boż­ni­ka, któ­ry za­da­je ból wi­szą­ce­mu na krzy­żu Chry­stu­so­wi.

Nie może po­go­dzić się ze swo­ją bezsilnością wo­bec tej krzyw­dy. Zwra­ca się bez­po­śred­nio do syna. Pro­si go, żeby ten po­dzie­lił się z nią swo­im cier­pie­niem, mimo iż jest to nie­moż­li­we. Pra­gnie mu jak­kol­wiek ulżyć. Pod­kre­śla swo­ją więź z Je­zu­sem, wspo­mi­na­jąc do­bre chwi­le, kie­dy no­si­ła go „w swem ser­cu” oraz „wier­nie słu­ży­ła”. Kontrastuje to z mo­men­tem, w któ­rym stoi pod krzy­żem i nie może uczy­nić zu­peł­ne nic, aby mu po­móc. Pró­bu­je po­de­przeć mu gło­wę, otrzeć pły­ną­cą krew i po­dać na­pój, ale na­wet tego nie jest w sta­nie uczy­nić, po­nie­waż nie może do nie­go do­się­gnąć. Dzie­li ich bo­wiem za­rów­no fi­zycz­na od­le­głość, jak i prze­paść du­cho­wa.

Mat­ka Bo­ska w swo­jej ża­ło­bie kie­ru­je sło­wa rów­nież do Archanioła Gabriela. Za­rzu­ca mu, że ten zwiastował jej radość, ale zamiast niej czuje ogromny ból i cierpienie. Jest „peł­na smut­ku i ża­ło­ści”, a nie obie­ca­nej mi­ło­ści. Czu­je, jak całe jej cia­ło rów­nież po­wo­li umie­ra. Ma­ry­ja zwra­ca się tak­że do in­nych ko­biet – matek. Utożsamia się z nimi, jest im bli­ska, dla­te­go chce oszczę­dzić im po­dob­ne­go cier­pie­nia. Ma na­dzie­ję, że już ni­g­dy nie bę­dzie dane mat­kom pa­trzeć na śmierć ich uko­cha­nych dzie­ci. To naj­gor­szy ro­dzaj bólu, jaki może kie­dy­kol­wiek do­tknąć ro­dzi­ca.

Na sam ko­niec Mat­ka Bo­ska po­wtór­nie zwra­ca się do Chry­stu­sa. Za­uwa­ża ogrom­ną niesprawiedliwość w jego losie – nie­win­ny musi cier­pieć naj­gor­sze męki. Mat­ka Chry­stu­sa za­pew­nia, że nie­za­leż­nie od oko­licz­no­ści, bę­dzie wciąż trwać u Jego boku. Ce­chu­ją ją od­da­nie i po­świę­ce­nie.


Prze­czy­taj tak­że: *** (Pierwszy wchodzi do komory) – interpretacja

Ak­tu­ali­za­cja: 2025-01-20 06:22:07.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.