Wawrzek Skowronek spoglądał z niewielkiego wzgórza na Porębę, widząc przed sobą gospodarstwo odziedziczone po rodzicach, dom Jaśka Śliwy oraz jego siostry, który od czasu ich ostatniego spotkania zapełnił się dziećmi i rozkwitł po latach zaniedbań. Dostrzegał także nowe domy, które niedawno powstały i sprawiły, że dotychczas pusta Poręba zaczęła się wypełniać szczęśliwymi, pracowitymi i uczciwymi ludźmi. Nie stało się to jednak bez przyczyny. Wieść o tym, że to właśnie w tym miejscu osiedlił się znany rzeźbiarz, uczeń samego Wita Stwosza, rozeszła się po okolicy. To właśnie on, Wawrzek, który zbliżał się do czterdziestki i czuł się spełniony, był tym rzeźbiarzem.
Obaj mężczyźni usiedli na wzgórzu, wspominając dzieciństwo w Porębie, wieloletnią rozłąkę, która poprowadziła ich różnymi ścieżkami, aż do ponownego spotkania w Krakowie i wydarzeń, które doprowadziły do pojmania Czarnego Rafała. Rozmawiali o późniejszym szczęśliwym życiu w Porębie i czasach obecnych.
Zapadła cisza, w której obaj mężczyźni zastanawiali się nad swoim życiem, przywołując obrazy przeszłości, zarówno wspólnej, jak i osobnej, która jednak połączyła ich na nowo.
Życie, jak pokazali Wawrzek i Jasiek, potrafi być pełne niespodzianek. Dlatego nigdy nie należy się załamywać w trudnych chwilach, ponieważ mogą się one zmienić na lepsze. Również w czasach pomyślnych warto być czujnym i pracowitym, aby nie pozwolić, by cokolwiek zagroziło naszej dobrej sytuacji. Los może się odmienić w sposób, którego się nie spodziewamy, co obaj mężczyźni doświadczyli na własnej skórze.
Aktualizacja: 2024-08-20 22:03:36.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.