Nie ulega wątpliwości, że średniowieczna obyczajowość mocno odstawała od tej współczesnej. Nakładało się na to wiele czynników: religia, realia ekonomiczne i społeczne. Doskonale portretują to „Dzieje Tristana i Izoldy”. Przedstawiono tam perspektywę dworską – sposób myślenia i postępowania ludzi szlachetnie urodzonych. Widzimy tam choćby wagę etosu rycerskiego oraz specyficzną rolę społeczną dobrze urodzonej kobiety.
W obyczajowości ludzi średniowiecza najważniejszą rolę pełniła religia. To zasady etyki chrześcijańskiej wyznaczały normy postępowania i kształtowały zręby kultury. W „Dziejach Tristana i Izoldy” widzimy kilka nawiązań do religijności ludzi okresu średniowiecza. Wyróżnia się tu szczególnie postać pustelnika Ogryna – eremity, który zrezygnował z dóbr materialnych na chwałę Boga. Człowiek ten traktowany jest nawet przez Tristana z należytym szacunkiem, co wyraża wielką wagę parenetycznego modelu ascety.
Z wiarą związana jest również kwestia sądu bożego – specyficznego testu prawdomówności, w którym to ludzie odwołują się do samego Boga. Izolda ma złożyć przysięgę wierności królowi Markowi, trzymając w dłoni rozgrzane żelazo. Jeżeli to jej nie poparzy, sam Bóg wykazuje jej prawdomówność. Oczywiście bohaterka sprytnie manipuluje przysięgą tak, by rzeczywiście nie skłamać.
Ludzie średniowiecza nie wierzyli jednak tylko w moc Boga. Z pewnością praktykowana była magia, uważana jednak za zło. Dlatego czarownikiem jest karzeł Frocyn – istota zdeformowana, co uważano za piętno mocy piekielnych.
Chrześcijańska wiara kształtowała również zachowanie elit. To właśnie z religijnych nakazów moralnych wykształcił się etos rycerski i rozumienie zależności feudalnych. Wasal musiał wykazywać pełne oddanie swojemu seniorowi, co oddawało boski porządek świata. Na polu bitwy powinien przy tym honorować przeciwnika, jeżeli ten był mu równy stanem. Z kolei władca winien był zachowywać pełną powagę swojego urzędu, nadanego mu przez Stwórcę. Ten porządek społeczny oddaje zachowanie Tristana wobec króla Marka. Rycerz bez pardonu wykonuje dla niego kolejne zadania. Widzi w tym obowiązek wobec seniora – zarazem władcy i figury ojcowskiej.
Od rycerza nie wymagano jednak tylko wierności panu i honorowego zachowania na polu bitwy. W „Dziejach Tristana i Izoldy” wyraźnie ukazano łagodniejszą stronę średniowiecznej elity. Rycerz, prócz wojownika, winien być też artystą i kochankiem. W dobrym guście była znajomość poezji, sztuki tańca oraz manier. Szczególnie poważnie podchodzono do okazywania szacunku kobietom. Chociaż trudno w to uwierzyć, białogłowy średniowiecznego dworu miały stosunkowo wysoką pozycję. Obyczajowość nakazywała wobec niewiast zachowanie grzeczne, a wręcz służenie im wszelką pomocą. Co więcej, wielu rycerzy miało swoje wybranki serca, dla których dokonywali walecznych czynów. Tristan nie był tu wyjątkiem, wszak zdobył dla Izoldy magicznego psa Milusia.
Musimy jednak pamiętać, że obyczajowość ukazana w „Dziejach Tristana i Izoldy” stanowi obraz wyidealizowany. Ponadto autor przedstawia jedynie zachowanie elit – ludzi dworu, rycerzy z otoczenia króla. Utwór jest więc doskonałym przykładem, jak ludzie epoki wyobrażali sobie stosunki najwyższych warstw społecznych, nie mówi jednak wiele o realnym zachowaniu ludzi średniowiecza.
Aktualizacja: 2024-06-03 22:26:22.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.