Dlaczego Faust został zbawiony? Dlaczego szatan nie mógł zabrać jego duszy?

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Biorąc pod uwagę wszystko, czego dopuścił się Faust, zbawienie jego duszy jest wydarzeniem problematycznym. Już sam popisanie cyrografu z Mefistofelesem powinno być wiążącym wyznacznikiem jego przeznaczenia. Tymczasem w finałowej scenie diabły nie są w stanie porwać jego duszy do piekła. Wysłani przez Boga aniołowie unoszą Fausta do nieba. Wynika to z natury jego ostatniego życzenia oraz słów Boga, wyrażających prawdę o człowieku — istocie błądzącej w poszukiwaniu celu swojego istnienia.

Warto przypomnieć zasady, na jakich Faust zawarł pakt z diabłem. Mefistofeles miał spełniać wszystkie życzenia bohatera do momentu, aż ten nie poczuje spełnienia. W momecie kiedy zachwycony wypowie słowa: „Trwaj, chwilo, jakże jesteś piękna!”, jego dusza miała przepaść w piekle. Za tym układem stała potrzeba dynamiki w życiu Fausta, poszukiwania sensu bytu. Bohater posiadł bowiem wszelką wiedzę książkową, czuł jednak pozbawienie prawdziwego poznanie. Jego egzystencja straciła tym samym sens.

Poszukując go poprzez doświadczenie, Faust zrobił wiele złego. Między innymi uwiódł młodą Małgorzatę i zabił jej brata. Mimo to ostatnie życzenie bohatera przekracza jego samolubność. Faust rozkazuje Mefistofelesowi stworzyć państwo, którego mieszkańcy będą szczęśliwi. Dopiero wynikające z miłości do innych życzenie czyni go spełnionym i szczęśliwym. Wypowiada więc sławetne zdanie, które ma go ostatecznie potępić.

Jednak to właśnie natura tego życzenia ratuje go z pazurów Mefistofelesa. Faust okazuje się bowiem zdolny do dobra, odnajduje w nim powód istnienia. Wcześniejsze niegodziwe postępowanie jest w tym świetle jedynie naturalnym dla rodzaju ludzkiego błądzeniem na drodze ku dobru. Obrazują to słowa Boga: „Dopóki dąży, błądzi człowiek”. Tak jak Stwórca wyraził to podczas zakładu z diabłem na początku utworu, Faust obiera właściwą drogę. Chociaż błądzi, odnajduje ścieżkę ku spełnieniu. Okazuje się nim czynienie dobra. Dlatego właśnie diabeł nie może zabrać jego duszy.

Faustyczną wędrówkę w towarzystwie Mefistofelesa możemy rozumieć jako alegorię ludzkiego bytu. Jesteśmy istotami skończonymi, z ograniczonym horyzontem poznania. Dynamika poszukiwań własnego przeznaczenia stanowi o jego sensowności. Na tej drodze wielokrotnie się potykamy, popełniamy błędy. Ostatecznym spełnieniem wędrówki naszego bytu jest dobro. Doktor Faust zrozumiał to i ostatecznie potrafił postąpić w sposób wynikający z miłości do innych.


Przeczytaj także: Faust - czy bohater Goethego jest człowiekiem refleksji, czy raczej czynu?

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.