Napisz opowiadanie o przygodzie Tomka Sawyera w nawiedzonym domu

Autor Inny
Autorem opracowania jest: Grzegorz Paczkowski.

- Nadal nie wiem czy to dobry pomysł - obwieścił szeptem Huck, gdy już podczołgali się pod tylne wejście.

Od dwóch dni przygotowywali się do wejścia do opuszczonego domu w dolinie, by poszukać w nim skarbu. Od dwóch dni Tomek przekonywał Hucka, że po pierwsze, nie ma się czego bać, a po drugie, nawet jeśli jest się czego bać, to przecież właśnie po to idą tam we dwóch, żeby strach był o połowę mniejszy. Huck w końcu zgodził się, ale nadal nie wiedział czy to dobry pomysł. Ponieważ bali się, że jednak ktoś ich zauważy (jakiś niespodziewany lokator opuszczonego domu), postanowili nie tylko zakraść się tam od tyłu, lecz także czołgać się do wejście w wysokiej o tej porze roku trawie.

- Cśśśś - syknął Tomek, ignorując obawy przyjaciela. Teraz już nie mogli się wycofać. - Czuję, że tym razem się uda. Niemalże mogę wyczuć zapach czekającego tu na nas skarbu.

Huck Finn wkładał wszystkie swoje siły w to, by chociaż udawać, że wierzy przyjacielowi i jego intuicji. Odczekali chwilę, by upewnić się, że w okolicy nie dzieje się nic podejrzanego. Kiedy nasłuchiwanie nic nie dało, a nawet wiatr ustał, Tomek przemówił skoncentrowanym na zadaniu tonem:

- Musimy się rozdzielić. Pójdziesz pierwszy i sprawdzisz czy drzwi z tej strony są otwarte. Jeśli tak, machniesz do mnie.

Huck wybałuszył oczy.

- Dlaczego ja mam iść sam i to pierwszy? - Niemal krzyknął, ale szybko został uciszony przez przyjaciela i kontynuował szeptem. - To był twój pomysł. A jeżeli okaże się, ze ktoś mi otworzy i będzie chciał mnie złapać? To ty powinieneś iść! Albo razem! Nie ma szans, żebym poszedł tam sam.

- Dobrze, dobrze, uspokój się już - Tomek niemal próbował zatkać przyjacielowi usta ze strachu przed wydaniem się ich obecności w tamtym miejscu. - Pójdziemy obaj, ale wiedz, że w ten sposób zwiększamy ryzyko porażki. Jeśli ktoś porwie nas obu, nie będzie nikogo, kto mógłby sprowadzić pomoc!

Hucka w ogóle nie przekonywało to tłumaczenie i dalej kręcił nosem. W tym momencie ogromny kruk, który do tej pory siedział bezszelestnie na rynnie dachu domu, zakrakał głośno i zerwał się sprężyście do lotu. Na ten dźwięk, którego źródła nie rozpoznali chłopcy siedzący w trawie, obaj z krzykiem zerwali się na równe nogi i zaczęli pędzić jak najdalej od domu. Zatrzymali się dopiero, gdy opuścili dolinę i dysząc ciężko spojrzeli na siebie.

- Wiesz co - powiedział Huck. - Mi się wydaje, że tam nie było żadnego skarbu.

- Maz rację - odparł Tomek z wdzięcznością. - Intuicja podpowiada mi, że co prawda był tam, ale już go nie ma. Trzeba poszukać gdzie indziej.


Przeczytaj także: Przygody Tomka Sawyera - opis wyspy Jacksona

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.