Przygody Tomka Sawyera Marka Twaina to piękna opowieść o młodym człowieku, który wszystkie swoje marzenia natychmiast próbował przekuć w rzeczywistość. Tak było również z pomysłami, które z dystansu mogłyby się wydawać raczej mało racjonalne. Jak wówczas, gdy z żalu i poczucia odrzucenia postanowił opuścić dotychczasowe życie i wraz z przyjaciółmi oddać się życiu piratów.
W jakiś sposób trzeba było ten żywot rozpocząć, więc Tomek wraz z Huckiem Finnem oraz Joe Harperem wybrali na swój pierwszy cel wyspę Jacksona. Była to dosyć duża piaszczysta i mocno zalesiona wyspa o podłużnym kształcie. Leżała kilka mil za St. Petersburgiem, na rzece Missisipi, w miejscu, gdzie ta osiągała około kilometra szerokości. Chłopcy właśnie tam postanowili rozbić pierwszy obóz, od którego miało zmienić się ich życie. Wyspa była dla nich na tyle atrakcyjna, że spędzili tam kilka dni, właściwie w ogóle się nie nudząc. Jej rozmiary pozwalały na różnego rodzaju gry i zabawy. Było co zwiedzać i gdzie się bawić, np. w chowanego. Młodzi piraci byli pod wrażeniem bujnej i dzikiej roślinności, a także ptactwa, które na wyspie miało swój dom i które zapewne dziwiło się obecności młodocianych piratów pośród nich. Wyspa dawała również możliwości innych rozrywek - zbierania żółwich jaj oraz robienia "fajek pokoju" z kukurydzianych kolb.
Wyspa Jacksona leżała mniej więcej w połowie rzeki Missisipi, więc dla młodych chłopaków była dosyć znacznie oddalona od ich dotychczasowych domów. Dzięki temu wydawało im się, że są naprawdę daleko i gdy obserwowali łódki z szukającymi ich ludźmi, wydawało im się, że są przynajmniej na innym kontynencie. Oczywiście odległość ta nie była tak znaczna, o czym świadczy fakt, że sam Tomek w ciągu jednej nocy potrafił wrócić do miasta, podsłuchać tam rozmowę opiekunów zaginionych piratów, a potem przedostać się z powrotem na wyspę. Młodzieńcze umysły jednak widziały wyspę jako świat absolutnie dziki i niemal zupełnie odseparowany od szarej rzeczywistości, w której czuli się odrzuceni i z której tak mocno pragnęli uciec.
Wyspa Jacksona stała się ważnym punktem dla piratów, ponieważ byłą to przestrzeń, w której nieco dojrzeli i po pierwszym momencie euforii spowodowanej rozpoczęciem nowego etapu w życiu, zaczęli rozumieć, że jednak dotychczasowe życie wcale nie było takie złe, a nawet w wielu przypadkach było dużo łatwiejsze i dużo bardziej znośne. Wyspa Jacksona była więc dla Tomka Sawyera nie tylko dosłownym i konkretnym miejscem, lecz także przestrzenią, w której stało się coś dla nich niesamowicie istotnego wewnętrznie.
Aktualizacja: 2024-03-09 16:27:40.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.