W środowisku dzieci i młodzieży nietrudno jest o przygodę. Większość z nich wynika z rozpierającej człowieka w tym wieku energii i wiecznie niezaspokojonego głodu świata. Takie przygody bywają bardzo zabawne i najczęściej kwitowane są przed dorosłych i opiekunów uśmieszkiem pobłażania, ewentualnie reprymendą. Jak jednak dowodzi powieść autorstwa Marka Twaina, pt. Przygody Tomka Sewyera, istnieją również takie przygody, które nawet dorosłemu mogłyby spokojnie zmrozić krew w żyłach.
Pewnego razu Tomek Sawyer wraz ze swoim przyjacielem Huckiem Finnem udali się na cmentarz w środku nocy. Natrafili tam na świeżą, dopiero co wykopaną mogiłę, która ich zaciekawiła. Ukryli się w pobliskim zagajniku wiązowym, by sprawdzić czy - jak głosiła plotka - o północy zjawi się na cmentarzu szatan. Nie czekali długo, ponieważ wkrótce nad świeżo wykopanym grobem zjawił się nie diabeł, lecz trzech mężczyzn, w których chłopcy rozpoznali doktora Robinsona, miejscowego przestępcę Joego oraz Muffa Pottera, żebraka i alkoholika. Mężczyźni zaczęli odkopywać grób, wyciągnęli z niego trumnę i zaczęli szykować się do odejścia. Joe oraz Muff zażądali od doktora kolejnych pieniędzy za przeniesienie zwłok do jego gabinetu. Na odzew doktora, że obaj zostali już przecież wcześniej opłaceni, wywiązała się bójka, w wyniku której doktor traci życie z ręki Joego.
Chłopcy, gdy tylko wyczuli odpowiedni moment, zerwali się z ukrycia i w przerażeniu zaczęli uciekać, aż dotarli do starej garbarni, gdzie przystanęli, by zaczerpnąć tchu i oswoić się z przerażającą historią, której byli właśnie świadkami. Sawyer i Finn zgodzili się co do tego, że najlepiej będzie nikomu nie mówić o tej mrocznej historii, ponieważ Indianin mógłby jakimś cudem dowiedzieć się o nich i poszukiwać zemsty. Chłopcy umowę spisali na starej desce i podpisali krwią.
Już następnego dnia wieść o morderstwie obiegła całe miasto i postawiła na nogi organa ścigania. Wszczęte zostało śledztwo, które jednak równie szybko się zakończyło, ponieważ - ku ogromnemu zdumieniu obserwujących rozwój wydarzeń chłopców - do winy przyznał się stary Muff Potter. Pogrążył go również Indianin Joe, który wskazał, że Muff ma problemy z alkoholem, co przyczyniło się do popełnienia zbrodni.
Muff został zamknięty w areszcie, a chłopcom jego historia i udręka nie dawała spokoju. Podkradali się nawet do jego celi, by podrzucać mu tytoń. Tomka dręczyły koszmary i wyrzuty sumienia w związku z tym, że znał prawdę i wiedział, że w areszcie siedzi i skazany zostanie najprawdopodobniej niewinny człowiek. Nie wiedział jednak, co miałby z tym wszystkim zrobić, ponieważ bardzo bał się zemsty Indianina Joego. W noc przed procesem i ogłoszeniem werdyktu Tomek zniknął na dłuższy czas z domu.
Następnego dnia publicznie odbywał się proces, który zgromadził tłumy ludzi, którzy domagali się najsurowszej kary, a wręcz byli gotowi sami zlinczować potencjalnego winowajcę. Proces jednak był dziwny i budził wątpliwości nawet wśród najgorętszych obserwatorów i zwolenników szybkiego wyroku. Adwokat nie zadawał im bowiem żadnych pytań. Pod koniec procesu, gdy sprawa wydawała się już jednoznacznie rozwiązana, adwokat wezwał na świadka Tomka Sawyera ku zdumieniu zgromadzonej gawiedzi. Tomek nadal bardzo się bojąc, ale jednak wstąpił na mównicę i zaczął na prośbę obrońcy opowiadać o tym, czego był świadkiem owej feralnej nocy, której stracił życie doktor Robinson. Wszyscy byli osłupieni, lecz zeznania Tomka pomogły wydać sprawiedliwy wyrok i oczyściły niewinnego człowieka z zarzutów. Chłopak przyczynił się również do ujęcia prawdziwego sprawcy. W oczach wszystkich dorosłych z miejsca stał się prawdziwym bohaterem i przykładem na to, że młodzież również ma poczucie sprawiedliwości, do którego jest w stanie się odwołać, kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora. Wszyscy bardzo chwalili Tomka, a o nim samym został nawet napisany pochwalny artykuł w lokalnej gazecie.
Aktualizacja: 2024-03-07 21:13:28.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.