„Mendel Gdański” to nowela autorstwa Marii Konopnickiej, którą opublikowano w roku 1890 na łamach czasopisma pod tytułem „Przegląd Literacki”. Nie jest to jednak zwykły tekst, powstał on bowiem w szczególnych okolicznościach, po apelu, który wystosowała inna znana polska pisarka z epoki pozytywizmu, czyli Eliza Orzeszkowa. Konopnicka porusza w swoim dziele istotne aspekty i problemy trapiące współczesne jej społeczeństwo, czyli asymilację mniejszości narodowych oraz coraz to bardziej szerzący się na przykład w Warszawie antysemityzm, który skutkował między innymi pogromami.
W czasach pozytywizmu tolerancja i asymilacja były bardzo ważnymi zagadnieniami dla twórców epoki i wpisywały się w program pozytywistów, takich jak na przykład właśnie Eliza Orzeszkowa czy Bolesław Prus. Zakładali oni bowiem, że społeczeństwo przypomina żywy organizm, w którym wszystkie organy muszą ze sobą współpracować i być zdrowe, by całość mogła poprawnie funkcjonować, a w przypadku społeczeństwa działać na rzecz rozwoju kraju. Antysemityzm był zatem zaprzeczeniem ich wartości i zaburzał pracę organizmu. Zaniepokojona Eliza Orzeszkowa, widząc jego rozwój, poprosiła zatem Marię Konopnicką o napisanie dzieła, w którym poruszy ona te kwestie i pokaże, że uprzedzenia i nierówności na tle rasowym są niewłaściwe i nieuzasadnione. Konopnicka zadania się podjęła, czego efektem jest właśnie „Mendel Gdański”.
Nietolerancja jest pokazana tu na podstawie historii starego Żyda, tytułowego Mendla Gdańskiego, który od lat żyje i pracuje w Warszawie, prowadząc zakład introligatorski. Dobrze żyje on ze swoimi sąsiadami, lubi ich i dobrze wszystkich zna, oni zaś nie zważają na jego obyczaje czy religie i traktują je zupełnie neutralnie. Wszystko to jednak okazuje się być złudzeniem, ponieważ wystarczy iskra i chwila problemów społecznych, by cała ta tolerancja zniknęła bez śladu, dobry sąsiad uwierzył, że Żydzi są chciwi, a wściekły tłum wybił w oknie szyby i rzucił kamieniem we wnuka. Bohater bardzo długo nie może więc uwierzyć, że został tak oszukany i takie wydarzenia są w ogóle możliwe.
Mendel tak samo jak inni pracuje dla Polski i jest dobrym członkiem społeczeństwa, a co za tym idzie, także narodu. Nie jest jednak w zamian traktowany równo - wystarczy chwila, by przypomniano mu, że tak naprawdę jest kimś obcym i nie ma prawa czuć się w Warszawie jak u siebie. Mendel w związku z tym daje od siebie wszystko, co tylko może, ale w zamian nie otrzymuje od społeczeństwa nic. Nie jest przez nie traktowany równo i sprawiedliwie, jak pełnoprawny obywatel. Stosunek sił nie jest w tym przypadku uczciwy.
Maria Konopnicka wskazuje więc, że tolerancja ze strony większości trwa tak długo, jak społeczeństwo nie mierzy się z problemami. W trudnych chwilach za to szybko znajdzie kozła ofiarnego i poświęci go, by rozładować wściekłość czy strach. Zazwyczaj będzie to ktoś uznawany za obcego, bo mimo tego, że mieszka w danym miejscu od lat, różni się od innych na przykład religią, co już stanowi dla grupy pretekst do ataku.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.