Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Mendel Gdański to główny i tytułowy bohater noweli Marii Konopnickiej. Jest postacią tragiczną, miejscowa ludność zaczyna traktować go jak obcego w mieście, w którym się urodził i wychował. Mężczyzna jest już w podeszłym wieku, ma sześćdziesiąt siedem lat. Ma siwe włosy i długą, białą brodę. Jest zgarbiony, ale wciąż ma siłę do pracy, sprawny wzrok i słuch. Czasem męczą go duszności, wtedy siada i pali fajkę, wspominając swoją rodzinę.

Gdańskiemu nadano imię Mendel, ponieważ był piętnastym dzieckiem swoich rodziców. Urodził się na Starym Mieście w żółtej kamienicy, gdzie obecnie znajduje się apteka. Wychowywał się w ubogiej, żydowskiej rodzinie. Rodzice nauczyli go szacunku i miłości. Mendel od dwudziestu siedmiu lat mieszka w tej samej izbie w kamienicy na spokojnej, warszawskiej ulicy. Jest wdowcem, przez trzydzieści lat żył z żoną - Resią. Doczekał się z nią sześciu synów i jednej córki - Liji. Wszyscy jego synowie rozjechali się po świecie w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Lija młodo wyszła za mąż i zmarła przy porodzie. Mendel opiekuje się więc jej osieroconym synem, Jakubem. Mężczyzna ciężko i uczciwie pracuje, prowadzi warsztat introligatorski. Składa między innymi szkolne podręczniki i modlitewniki.

Gdański stara się wychować wnuka na dobrego Żyda. Karci go, gdy chłopiec ulega oprawcom, wyśmiewającym się z jego pochodzenia. Tłumaczy Jakubowi, że bycie uczciwym Żydem to powód do dumy, a nie wstydu. Mendel chce, żeby chłopiec zdobył wykształcenie. Wysyła go do gimnazjum i pilnuje, aby Jakub pilnie się uczył. Mendel kultywuje swoją kulturę i tradycję, co piątek zasiada z wnukiem do szabasowego posiłku. Ubiera tradycyjny strój i śpiewa pieśni. Gdański wzbudza sympatię i szacunek sąsiadów. Kobiety przynoszą mu obiady, a nawet ksiądz kłania się, widząc modlącego się Żyda. Mendel czuje się na swojej ulicy bezpiecznie i swojsko, zna zwyczaje okolicznych mieszkańców. Ma nadzieję, że Jakub zasymiluje się z resztą dzieci. Wysyła go do polskiej szkoły i powtarza, że jego miejsce jest w Warszawie.

Szerzący się w mieście antysemityzm zmienia życie Mendla. Podczas rozmowy z zegarmistrzem musi udowadniać, że ma prawo żyć w Polsce. Mendel odpiera wszystkie ataki mężczyzny, ale i tak zostaje uznany za obcego. Sylwetka Gdańskiego zaprzecza wszystkim krzywdzącym stereotypom na temat Żydów. Mężczyzna nie jest bogaty i chciwy, całe życie uczciwie pracuje, a i tak wciąż ma niewiele pieniędzy. Za dowód swojego polskiego pochodzenia uznaje nazwisko, Gdański to pochodzący z Gdańska. W obliczu zagrożenia Mendel nie wyrzeka się swojej religii, odmawia postawienia w oknie izby krzyża. Odważnie staje w oknie i patrzy na rozwścieczony tłum. Gdy jednak jego wnuk zostaje uderzony kamieniem w głowę, Gdański nie może dłużej oszukiwać się, że wieści o pogromie Żydów to wyłącznie plotki. Umiera w nim miłość do Warszawy.

Jakub Gdański jest wnukiem Mendla. Jego matka, Lija zmarła przy porodzie, a o ojcu nic nie wiadomo. Chłopiec ma dziesięć lat i uczęszcza do warszawskiego gimnazjum. Ma piwne oczy, długie rzęsy, drobne usta, orli nos, wysokie czoło i ciemne włosy. Jakub ma problemy ze zdrowiem, często choruje i jest wątłej budowy, co wzbudza niepokój Mendla. Dziadek kupił mu ciepły płaszcz, aby nie marzł podczas drogi ze szkoły. Chłopiec nie ma zbyt wiele energii, jest przemęczony nauką. Po obiedzie często wychodzi na podwórko, ale rzadko bawi się z dziećmi. Przypomina dziadkowi Resię i Liję. Chłopiec jest nie tylko delikatny fizycznie, ale też wrażliwy. Boi się oprawców, wyśmiewających jego żydowskie pochodzenie.

Student mieszka w tej samej kamienicy, co Mendel. Zajmuje pokój na strychu i wciąż brakuje mu pieniędzy. Pożycza od Gdańskiego świecę łojową. Student jest chudy, ma cienką szyję, ospowatą cerę i małe, bure oczy. Jest życzliwie nastawiony do Mendla, dlatego próbuje uratować go przed wściekłym tłumem. Radzi Gdańskim ucieczkę i zabrania Jakubowi wychodzenia na ulicę. Gdy chłopiec zostaje trafiony kamieniem, student zdobywa się na heroiczny gest. Przeciwstawia się wściekłemu tłumowi i zasłania Mendla własnym ciałem. W tej chwili staje się piękny, jak bóg Apollin. Student nie ulega psychologii tłumu, pozostaje wierny swoim zasadom moralnym.

Zegarmistrz zna Mendla od wielu lat. Nie ma jednak do niego szacunku, ulega antysemickim nastrojom, szerzącym się w Warszawie. Jawnie wyraża swoją pogardę w stosunku do Żydów. Powiela krzywdzące stereotypy, nie ma żadnych konkretnych argumentów. Wciąż powtarza, że „Żyd zawsze będzie Żydem”, czyli obcym. Zarzuca Żydom chciwość i niekontrolowane rozmnażanie się. Czuje się lepszy, próbuje udawać światowego, obytego człowieka. Nie jest w stanie wejść w merytoryczną dyskusję z Mendlem, wciąż powtarza te same frazesy.

Sąsiadki traktują Mendla z szacunkiem i starają się mu pomagać. Jedna z nich regularnie przynosi mężczyźnie obiady. Nie stają po stronie wściekłego tłumu, który „bije Żydów” za sam fakt ich istnienia. Jedna z kobiet proponuje, aby w oknie postawić obraz Matki Boskiej lub krzyż. Druga chce ukryć Mendla i Jakuba w sypialni. Gdy Gdański odrzuca te propozycje, sąsiadki płaczą z żalu. Opiekują się uderzonym w głowę Jakubem. Kobiety należą do dobrych, sprawiedliwych Polaków. Niestety stanowią mniejszość warszawskiego społeczeństwa.

Tłum składa się z rozwścieczonych, nienawistnych antysemitów. Warszawiacy demolują budynki i wykrzykują nienawistne hasła. Uważają się za chrześcijan, ale bez wahania atakują starca i dziecko. Tłum zaskakuje postawa studenta, jednostki która ma odwagę przeciwstawić się zbiorowości.


Przeczytaj także: Mendel Gdański - plan wydarzeń

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.