Ballada dziadowska – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Twórczość Bolesława Leśmiana słynie z groteski, neologizmów i ironii. Poeta między innymi opracował unowocześnioną formę ballady, czego doskonałym przykładem jest właśnie utwór Ballada dziadowska, opublikowany w zbiorze Łąka z 1920 roku. W krzywym zwierciadle zostały ukazane tutaj niepełnosprawność, zmysłowość i wolność.

  • Ballada dziadowska – analiza utworu i środki stylistyczne
  • Ballada dziadowska – interpretacja utworu
  • Ballada dziadowska analiza utworu i środki stylistyczne

    Utwór jest balladą: gatunkiem synkretycznym łączącym cechy epiki, liryki i dramatu. Ballada dziadowska składa się z dwudziestu trzech dwuwersowych strof. Ma budowę regularną, została napisana szesnastozgłoskowcem. Pojawiają się rymy parzyste.

    O wydarzeniach opowiada narrator, nie znamy jego tożsamości, ale sprawia wrażeni ludowego gawędziarz. Ballada ma dwóch bohaterów: tytułowego dziadygę oraz rusałkę.

    W utworze pojawiają się środki stylistyczne. Mamy tutaj do czynienia między innymi z charakterystycznymi dla Leśmiana neologizmami (ru­sał­cza­na dziew­czy­ca, pło­szy­dła, po­klę­kłej, cho­dzi­wy). Obecne są również kolokowializmy (dzia­dy­ga, śle­pie). Pojawiają się też epitety (kulą drew­nia­ną, szma­rag­do­we pło­szy­dła, żwa­wych po­sko­kach). Poeta zastosował również wykrzyknienia, będące nawiązaniem do ludowych przyśpiewek (Oj da-dana. da-dana!). Pojawiają się również metafory (bę­dziesz pi­jał z mej war­gi po­ca­łun­ki śmier­tel­ne, wy­płu­ka­na ze sro­mu) oraz personifikacje (brnę­ła tędy - owę­dy szu­ka­ją­ca swej dro­gi, grza­ła gna­ty na słoń­cu ku swo­bo­dzie, we żwa­wych po­sko­kach po­dyr­da­ła przez fale).

    Ballada dziadowska – interpretacja utworu

    Ballada to gatunek synkretyczny: łączy w sobie cechy liryki (nastrojowość, rymy, budowa stroficzna), epiki (fabuła, obecność narratora) oraz dramatu (dialogi). Leśmian odnowił ten popularny w romantyzmie gatunek, czerpiąc z ludowych inspiracji, a jednocześnie dodając elementy groteski

    W balladzie Leśmian porusza trudny temat niepełnosprawności, jednak robi to we właściwy sobie ironiczny sposób. Bohater ballady nie jest przedstawiony ze współczuciem, ale w sposób humorystyczny. Świadczy już o tym sam fakt, jak wypowiada się o nim narrator: nie podaje imienia mężczyzny, nazywa go po prostu dziadygą. Drewniana noga nie dodaje mu dostojeństwa, a wręcz przeciwnie: sprawia, że jego postać staje się komiczna.

    Ballada może stanowić pewnego rodzaju parodię mickiewiczowskiej Świtezianki. Historia zawiedzionej miłości pięknej świtezianki do strzelca zostaje tutaj przedstawiona w krzywym zwierciadle. Zamiast przystojnego młodzieńca mamy tutaj do czynienia z kalekim dziadygą, który nie ma jednej nogi i jest w stanie poruszać się dzięki drewnianej kuli. Rusałka również ma niewiele wspólnego z piękną świtezianką, kuszącą młodzieńca – jest nazywana po­ku­śni­cą obrzy­dłą, a jej oczy to szma­rag­do­we pło­szy­dła.

    Absurdalne jest jednak przede wszystkim zakończenie ballady, ponieważ do rangi głównej bohaterki urasta drewniana kula. Zamiast morału, utwór zamykają dalsze losy drewnianej kuli, która uwalnia się od tytułowego dziadygi. Temat niepełnosprawności zostaje tutaj przedstawiony jakby na odwrót: to nie człowiek zdrowieje i uwalnia się od kuli, ale to właśnie drewniana kula pozbywa się człowieka i wyrusza na poszukiwanie przygód.

    Leśmian czerpie z folkloru, jednak ludowe podania są przedstawione w krzywym zwierciadle. Rusałka nie jest tutaj przedstawiona jako piękna niewiasta, uwodząca młodzieńców nad brzegami jeziora i prowadząca ich do zguby. Kalekiemu dziadydze daleko jest do przystojnego mężczyzny, kuszonego przez kolejne kobiety. Zachowanie rusałki również nie jest uwodzicielskie, ale bardziej absurdalne: nie wyłania się z wody z gracją, ale obryzguje wodą twarz dziadygi, a następnie skupia się na jego drewnianej kuli: to właśnie ją całuje, ignorując mężczyznę. Śmierć dziadygi jest absurdalna: nie zakochuje się on w rusałce, ale w tej komicznej sytuacji zaczyna się śmiać, aż w końcu się topi. 

    Odejście dziadygi jest pozbawione patosu czy żalu, w końcu jest on samotnym włóczęgą, szukającym tylko okazji, aby odpocząć. Jego śmierć jest wręcz przedstawiona w pozytywnym świetle: w końcu jego drewniana kula staje się wolna, nie musi być dla niego podporą. Kula zostaje tutaj przedstawiona jako istota mająca własne uczucia i wolę: szczęśliwa, że uwolniła się od kalekiego mężczyzny, płynie strumieniem tam, gdzie zaniesie ją nurt wody. Zakończenie historii jest zaskakujące: przedmiot wygrywa nad ludźmi i zaczyna samodzielną egzystencję.

    Ballada dziadowska przedstawia romantyczne podania o rusałkach zwodzących młodzieńców w krzywym zwierciadle. Historia dziadygi jest absurdalna: nimfa rozbawia go tak bardzo, że aż wpada do wody i się topi. W balladzie ujawnia się podejście Leśmiana do folkloru: z jednej strony czerpie on z niego, a z drugiej: przedstawia podania w groteskowy sposób.


    Przeczytaj także: Świdryga i Midryga interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.