Dziady - opis obrzędu wywoływania duchów

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.

Adam Mickiewicz w II części swojego dramatu romantycznego „Dziady” ukazał udramatyzowaną wersję pradawnego obrzędu Słowian. Chociaż w dużej mierze fikcyjna, wersja ta posiada niepowtarzalny klimat i trzyma się pewnej z góry przemyślanej formy.

Spis treści

Rozpoczęcie obrzędu

Nim Guślarz rozpoczął starożytny obrzęd „dziadów”, rozkazał zamknąć drzwi w kaplicy i zakryć okna całunami. Wszystkie świece miały zostać zgaszone, a blask księżyca nie docierać do wnętrza przybytku. Kiedy wszyscy zebrani zajęli miejsca dookoła trumny, Guślarz rozpoczął inkantację. Wezwał wszystkie czyśćcowe duchy do swoich gromad (społeczności wiejskich), oferując rzeczy potrzebne do skrócenia pokuty.

Przyzwanie duchów lekkich

Do przywołania duchów lekkich Guślarz wykorzystuje pęk kądzieli. Zapala go, po czym rozkazuje zebranym unosić go w powietrzu własnymi oddechami, aż ten się nie wypali. Następnie przyzywa duchy lekkie za pomocą inkantacji.

Na jego wezwanie stawiają się niedawno zmarłe, bardzo małe dzieci. Są to dusze niedawno zmarłych dzieci, Józia i Rózi. Nie jest im dane zaznać szczęścia w niebie, ponieważ: Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie. Guślarz ofiarowuje im dwa ziarna gorczycy, które symbolicznie odzwierciedlają swoim smakiem smutek przypisany do ludzkiego losu. Następnie zaklina dusze na Pański Krzyż, by opuściły kaplicę.

Przyzwanie duchów ciężkich

By przywołać duchy, które przykute są jako upiory do tego łez padołu popełnionymi za życia zbrodniami, Guślarz rozkazuje przynieść kocioł wódki. Na jego znak dany laską, alkohol ma zostać zapalony smolnym łuczywem. Przedtem jednak rozkazuje zamknąć kaplicę na kłódkę.

Wezwany, przed kaplicę pojawia się duch po postacią straszliwego Widma. Dawny zły pan wsi, okrutnik nieznający miłosierdzia, został potępiony. Chciał jedynie szybciej opuścić nieumarłe ciało oraz zaspokoić głód. Jadło bowiem wydzierały mu ciągle nocne ptaki - zaklęte dusze jego ofiar. Zebrani nie mogli mu jednak pomóc, gdyż: Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże. Dlatego też Guślarz wygnał Widmo złego pana tymi samymi słowami, jakie odesłały poprzednie duchy.

Przyzwanie duchów pośrednich

Duch pośredni, niebędący ani potępiony, ani zbawiony, to pasterka Zosia. Guślarz przywołuje ją, zapalając wianek święconego ziela, przymocowany na szczycie laski.

Zosia za unikanie odpowiedzialności w swoim życiu, została skazana na igranie z wiatrem. Nic ją nie bawi, ani nie smuci. Zawieszona między światami pokutuje w myśl prawdy moralnej: Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie.

By ją zbawić, Zosia musiała zostać pochwycona przez młodych chłopców i przyciągnięta do ziemi. Nie mogli oni jednak tego zrobić. Guślarz doznał wtedy widzenia, wedle którego pokuta ducha pasterki miała jeszcze potrwać dwa lata. Potem miała dostąpić Nieba. Odsyła więc duszę, zaklinając ją na Pański Krzyż.

Przybycie milczącego ducha

Kiedy nadszedł czas zakończenia obrzędu, Guślarz sypnął garści maku i soczewicy w każdy kąt kaplicy. Była to drobna biesiada dla wszystkich innych duchów, które nie pojawiły się na „dziadach”. Rozkazuje odemknąć drzwi przybytku, zapalić świecie. Minęła bowiem północ, a wraz z pianiem koguta skończyły się Dziady.

Wtem pojawia się jeszcze jedno Widmo. Wstaje z grobu, na którym nieopatrznie usidła młoda pasterka. Niemy duch wskazuje na krwawy znak w okolicy serca, spoglądając na dziewczynę. Nie daje się też przepędzić żadną inkantacją. Nie pomaga też woda święcona. Dopiero wyprowadzenie pasterki powoduje, że duch rusza za nią.


Przeczytaj także: Recenzja filmu T. Konwickiego pt. "Lawa", w oparciu o Dziady

Aktualizacja: 2023-07-18 09:46:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.