Dziady cz. II - czynności magiczne Guślarza

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

W drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza tytułowemu obrzędowi przewodniczy postać Guślarza. Jak wskazuje etymologia tego tytułu, jest to osoba zajmująca się odprawianiem guseł - czynności magicznych z ludowych zabobonów. W mickiewiczowskim dramacie Guślarz koordynuje przygotowanie obrzędu, a w jego trakcie zajmuje się przywoływaniem i odpędzaniem duchów. Robi to przy pomocy odpowiednich inkantacji oraz czynności, które reprezentują cechy przywoływanej duszy: lekkiej, ciężkiej lub pośredniej.

  • Przyzwanie duchów lekkich
  • Przyzwanie duchów ciężkich
  • Przyzwanie duchów pośrednich
  • Przyzwanie duchów lekkich

    Do przywołania duchów lekkich, Józia i Rózi, Guślarz wykorzystuje pęk kądzieli. Zapala go, po czym rozkazuje zebranym unosić go w powietrzu własnymi oddechami, aż ten się nie wypali. Następnie przyzywa duchy lekkie za pomocą inkantacji.

    Na jego wezwanie stawiają się niedawno zmarłe, bardzo małe dzieci. Józio i Rózia nie mogą zaznać nieba, ponieważ: Kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie. Proszą o dwa nasionka gorczycy, które symbolicznie swoim smakiem pozwalają im ostatecznie wstąpić do nieba.

    Przyzwanie duchów ciężkich

    By przywołać duchy, które przykute są jako upiory do tego łez padołu popełnionymi za życia zbrodniami, Guślarz rozkazuje przynieść kocioł wódki. Na jego znak dany laską, alkohol ma zostać zapalony smolnym łuczywem. Przedtem jednak rozkazuje zamknąć kaplicę na kłódkę.

    Wezwany inkantacją do kaplicy zbliża się zły pan w postaci Widma. Ten niegodziwiec splamił się brakiem empatii dla swoich poddanych. Winny był obicia na śmierć chłopa za ukradzenie kilku owoców z sadu i śmierci wdowy z dzieckiem, wyrzucanej na śnieg. Nie można było zbawić go od pokuty, ani piekła. Pragnął on jedynie ziarnka zboża i odrobin wody, by nasycić swój ogromny głód. Jadło bowiem wydzierały mu ciągle nocne ptaki - zaklęte dusze jego ofiar. Nikt nie mógł mu więc pomóc, wedle prawdy moralnej: Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże.

    Przyzwanie duchów pośrednich

    Duch pośredni, niebędący ani potępiony, ani zbawiony, to pasterka Zosia. Guślarz przywołuje ją, zapalając wianek święconego ziela, przymocowany na szczycie laski.

    Zosia była za życia młodą pastereczką, najpiękniejszą we wsi. Zbywała śmiechem zaloty wszystkich chłopców. Nie poznała tym samym prawdziwego szczęścia, ani nie zaznała prawdziwego cierpienia. Nie biorąc odpowiedzialności za swoje życie, nie biorąc na barki krzyża swojej egzystencji, złamała następujące prawo moralne: Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie.

    By ją zbawić, Zosia musiała zostać pochwycona przez młodych chłopców i przyciągnięta do ziemi. Nie mogli oni jednak tego zrobić. Guślarz doznał wtedy widzenia, wedle którego pokuta ducha pasterki miała jeszcze potrwać dwa lata. Potem miała dostąpić Nieba.


    Przeczytaj także: Dziady cz. III jako dramat romantyczny

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.