Kim byłby Stanisław Wokulski, gdyby żył w XXI wieku? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie w formie wypowiedzi argumentacyjnej

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Postać Stanisława Wokulskiego w oczach przeciętnego Polaka uchodzi za przykład człowieka sukcesu. Choć na łamach krajowej literatury znalazłoby się jeszcze kilku godnych tego miana, można go bez wątpienia nazwać archetypem nadwiślańskiego przedsiębiorcy. Zarazem jednak Wokulski stanowi model wprost z realiów XIX wieku — świata dalece innego od znanych nam realiów. Uświadomienie sobie tej różnicy rodzi pokusę eksperymentu myślowego, w którym uwspółcześnilibyśmy tę postać. Odpowiadalibyśmy tym samym na pytanie: kim byłby Stanisław Wokulski, gdyby żył w XXI wieku? Odpowiedź, będąca zapewne tylko jedną z wielu poprawnych wariacji, brzmiałaby: inwestorem ze średnio rozwiniętym biznesem. Praca ta stanowi próbę uargumentowania takiej odpowiedzi. Użyte zostaną do tego trzy przytoczone poniżej argumenty.

Koronnym argumentem tego rozważania będzie analogia historyczna. Jeżeli bowiem zadajemy pytanie o prawdopodobne współczesne dzieje jakiejś postaci literackiej, musimy zachować, brać pod uwagę jej historię z książki. Wypada więc przyjrzeć się dokładniej Stanisławowi Wokulskiemu, a szczególnie jego karierze zawodowej. Bohater powieści Bolesława Prusa zyskał pierwsze pieniądze dzięki małżeństwu z wdową po Janie Mincelu. Po jej śmierci odziedziczył sklep i pewną sumę pieniędzy. Pomnożył ją na wojskowych kontraktach podczas wojny rosyjsko-tureckiej. Dzięki temu założył drugi sklep. Następnie stworzył pomysł i został prezesem spółki do handlu ze wschodem.

Jak wiec widzimy, Wokulski posiadał początkowo odziedziczony majątek oraz zaczątki biznesu. Następnie zainwestował pieniądze, rozwinął przedsiębiorstwo i założył kolejne w formie spółki. Analogią do takiego zachowania byłby przedsiębiorca posiadający pewien kapitał początkowy, wykorzystujący możliwość inwestycji do jego pomnożenia. Taki sposób zarabiania, poprzez kupno akcji giełdowych spółek, czy wchodzenia w większe przedsięwzięcia dla pomnożenia korzyści, jest dzisiaj dosyć powszechne. Idąc głębiej w analogię, moglibyśmy nawet stworzyć scenariusz, gdzie Wokulski posiada dwa wielkopowierzchniowe sklepy, udaje mu się zdobyć kontrakt na dostawy żywności dla okolicznego garnizonu wojska i ostatecznie tworzy spółkę do sprowadzania tanich wyrobów z Chin. Byłoby to bardzo uproszczoną historią, jednak Bolesław Prus również nie uraczył czytelnika dogłębną analizą podbijania rynków przez Wokulskiego.

Drugim argumentem przemawiającym za powyższym scenariuszem jest upowszechnienie się wolnego rynku. W czasach Wokulskiego inwestycje finansowe były trudniejsze. Czas tak zwanego „dzikiego kapitalizmu” sprzyjał raczej fabrykantom, nie finansistom. Dzisiaj jednak znacząca część pieniądza zarabiana jest dzięki obrotowi kapitałem. Sprytny Wokulski szybko znalazłby sposób na pomnożenie majątku poprzez inwestycje, chociażby przy pomocy wyżej wymienionej giełdy papierów wartościowych.

Wychodząc z tego argumentu, można wysnuć trzeci. Mianowicie jako inwestor, Wokulski mógłby finansować swoją prawdziwą pasję — naukę. Dowodem na słuszność inwestowania w rozwój nowych technologii jest choćby sukces Elona Muska. Gdyby w XXI wieku Wokulski odnalazł odpowiednik profesora Geista, być może Starlinki byłyby produkowane nad Wisłą.

Tak więc Stanisław Wokulski mógłby w dzisiejszych czasach wiele zyskać na swoim podejściu rodem z XIX wieku. Wszystko jest w istocie kwestią analogii, interesującego poszukiwania nowych zastosować cech charakteru i losów głównego bohatera. Pewne jest jednak, że tak przedsiębiorcza postać jak Stanisław Wokulski bez problemu mogłaby osiągnąć sukces na wiele innych sposobów. Tym samym stanowi on dla nas wzór, którego niestety często nad Wisłą nie doceniamy. Zbyt mało bowiem uwagi poświęcamy ludziom sukcesu, tytanom pracy nad sobą i swoimi planami. Tymczasem powinniśmy stawiać ich na piedestale, jako przykłady godne naśladowania.


Przeczytaj także: Człowiek - istota pełna sprzeczności. W pra­cy od­wo­łaj się do: wy­bra­nej lek­tu­ry obo­wiąz­ko­wej – utwo­ru epic­kie­go albo dra­ma­tycz­ne­go, in­ne­go utwo­ru li­te­rac­kie­go – może to być rów­nież utwór po­etyc­ki i wy­bra­nych kon­tek­stów.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.