Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Stefan Żeromski należy do klasyków polskiej literatury, a przez to jest niezmiernie "kochany" przez wszystkich uczniów. Trochę to smutna konkluzja, jeżeli chodzi o pamięć "sumienia literatury polskiej". Paradoksalnie ciekawość młodego pokolenia do dzieł Żeromskiego miała okazję rozbudzić kinematografia. W 2001 roku na ekrany kin weszła bowiem adaptacja Przedwiośnia. Cokolwiek by jej nie zarzucić, bardzo udana.

  • Mały Czaruś kontra dwudziestolecie międzywojenne
  • Żeromski odkryty na nowo
  • Scenografia, aktorzy, muzyka
  • Całkiem udana adaptacja
  • Mały Czaruś kontra dwudziestolecie międzywojenne

    Cezary Baryka to wychowany w Baku syn naftowego inżyniera Seweryna i jego żony Jadwigi. Wkrótce życie chłopaka zmieni wojna, a potem rewolucja. Wydarzenia w wielkim świecie odcisną swoje piętno na dorastaniu Cezarego. Rewolucja, nowo odkryta ojczyzna rodziców, pierwsze kontakty z kobietami... Wszystko to złoży się na burzliwe próby odnalezienia swojej własnej drogi, prawdy i idei godnej poświęcenia. Ten czas jest bowiem przedwiośniem życia Baryki - już nie dzieciństwem, ale jeszcze nie dorosłością.

    Żeromski odkryty na nowo

    Zazwyczaj Przedwiośnie przyjęło się rozumieć jako ostrzeżenie Żeromskiego przed komunizmem i wielki wyrzut sumienia nad stanem polskiego społeczeństwa dwudziestolecia międzywojennego. Sporo tutaj racji, szczególnie że sam autor po trosze to potwierdzał. Niemniej ta interpretacja zakrywa drugą, równie znaczącą problematykę utworu. Jest nią mianowicie dorastanie, poszukiwanie przez młodego człowieka własnej drogi.

    Film Filipa Bajona skupia się właśnie na przemianach w życiu i osobowości samego Cezarego Baryki. Niejako odnajduje on na nowo tę postać, chce ukazać młodego człowieka dorastającego w ciężkich czasach wielkich wojen, wielkich idei. Nie czyni go to zarazem ani trochę postacią pozytywną, ani ofiarą swoich czasów. Baryka z filmu to aktywny uczestnik, człowiek nurzający się w początku XX wieku. W ukazaniu go na poły nieprzyjemnym, szamotającym się z samym sobą człowiekiem wielka jest zasługa młodego Mateusza Damięckiego. Podobno marzył o zagraniu Baryki i rzeczywiście, zrobił to doskonale. Bohater Żeromskiego w jego wykonaniu bywa antypatyczny, rozedrgany emocjonalnie jak romantyk, ale też zwyczajnie skrzywdzony. Tak jak świat wokół niego, nie jest jednoznaczną i płaską postacią.

    Takie ujęcie Przedwiośnia ma jednak swoje słabe strony. Pierwszą dostrzegą z pewnością poloniści. Inne rozłożenie akcentów wymusiło odsunięcie na boczny plan jednych wątków i dodatnie innych. Pojawia się też sporo nowych postaci, a wraz z nimi zupełnie odmienne odczytywanie książkowych scen. Jest więc wiele różnic między książkowym oryginałem. Sztandarowym przykładem może być zakończenie filmu, którego jednak nie zdradzę. Warto poznać je osobiście.

    Scenografia, aktorzy, muzyka

    W 2001 roku Przedwiośnie było największym przedsięwzięciem polskiej kinematografii od transformacji ustrojowej. Być może dzisiaj nie robi już takiego wrażenia, ale jak na tamte lata wygląda bardzo dobrze. Scenografia i dobór pomieszczeń budzi odpowiedni klimat lat XX, a sceny z wojny polsko-bolszewickiej czy ogarniętego wojną Baku budzą grozę. Wszystko to okraszone nastrojową muzyką Michała Lorenca. Film zyskuje również na doborowej obsadzie aktorskiej. Oprócz wspomnianego już Mateusza Damięckiego na ekranie zagościły takie gwiazdy jak: Krystyna Janda, Janusz Gajos, czy Daniel Olbrychski. Wśród obsady znajdują się również gwiazdy młodszego pokolenia: Maciej Stuhr, Małgorzata Lewińska, czy Marcin Dorociński. Szczególnie ciekawie ogląda się ich z perspektywy czasu, wiedząc, jak rozwijali swój warsztat.

    Całkiem udana adaptacja

    Biorąc pod uwagę, w którym roku Przedwiośnie trafiło do kin, udany scenariusz i oprawę wizualną, film okazuje się całkiem udaną adaptacją. Jako dzieło kinematografii wywołał przy tym całkiem duże kontrowersje, a to zawsze powinno budzić zainteresowanie. Rzecz jasna puryści nieuznający żadnego odstępstwa od oryginału będą zawiedzeni, a polonistów zemdli od przestrzegania uczniów przed "streszczeniem" Przedwiośnia w takiej formie. Warto go jednak polecić, szczególnie młodemu widzowi. Odnajdzie on tam obraz samego siebie, wrzuconego między żarna wielkich idei i dorastania. Coś, czego wiele opracować książki zdaje się nie dostrzegać.


    Przeczytaj także: Jakie znaczenie ma tytuł dla odczytania sensu utworu? Omów zagadnienie na podstawie Przedwiośnia Stefana Żeromskiego. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.