Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Drogi Stasiu!

Kiedy nasza wspólna koleżanka ze szkoły w Port-Saidzie opowiedziała mi o Twoich przygodach, stwierdziłam, że muszę do Ciebie napisać. Wiem, że teraz uczysz się w Aleksandrii, więc raczej nie będziemy mieli okazji się spotkać, dlatego nie mogę pogratulować Ci osobiście – przyjmij więc moje wyrazy uznania w formie tego listu.

Mieszkam w Afryce już dziesięć lat, ale na pewno nie poznałam jej tak dobrze, jak Ty. Mój ojciec również jest inżynierem i historia Waszego porwania bardzo go przeraziła. Wątpię, że zdołałabym pokonać tak wielki obszar Afryki, jak Ty. Zastanawiam się, gdzie tak dobrze nauczyłeś się arabskiego i suahili, bo słyszałam, że nie miałeś problemów w porozumiewaniu się z lokalną ludnością. Ja spędzam czas głównie ze znajomymi mówiącymi po angielsku, dlatego, choć jestem Polką, zdarza mi się myśleć w obcym języku. Słyszałam, że nadałeś baobabowi nazwę Kraków i wyryłeś fragment naszego hymnu narodowego na skale – podziwiam Twój patriotyzm, zwłaszcza, że wychowałeś się w Port-Saidzie.

Najbardziej ciekawią mnie zwierzęta, jakie spotkaliście po drodze, bo w przyszłości chciałabym zostać biologiem. Czy to prawda, że gdzieś w Afryce żyją słonie wodne? Słyszałam, że tak, ale tata mówi, że opowiadam bajki. Ty jesteś podróżnikiem, więc pewnie wiesz, jak jest naprawdę. Zastanawiam się też, jaki jest najbardziej niebezpieczny drapieżnik. Wszyscy obawiają się lwów, ale podobno w Afryce polują też inne gatunki wielkich kotów – podziwiam, że zawsze udało Wam się znaleźć schronienie i przetrwać tak długą wędrówkę. 

Kiedy piszę do Ciebie, wciąż rządzi Abdullahi, człowiek jeszcze straszniejszy od Mahdiego. Mam nadzieję, że wreszcie nadejdzie czas na cywilizowane rządy angielskie, ale do tego chyba jeszcze daleka droga. Podobno odwiedziłeś Chartum, Omdurman i Faszodę – czy naprawdę jest tam aż tak źle, jak mówią? Słyszałam, że panują tam głód i choroby, a nawet lokalna ludność pada ofiarą febry. To, że przetrwaliście i udało Wam się uciec od porywaczy, naprawdę mnie zaskakuje. W końcu taka wędrówka przerosłaby niejednego dorosłego. Przyznam szczerze, że rozumiem Twoją decyzję przed obliczem Mahdiego – ja też nie potrafiłabym kłamać, że jestem gotowa zmienić wiarę. Nikt nie powinien się aż tak uginać. 

Nie sposób listownie zapytać o wszystko, co mnie interesuje. Słyszałam też, że nie pragniesz rozgłosu, dlatego nie zdziwię się, jeśli nie otrzymam odpowiedzi. Życzę zdrowia Tobie i Nel. 

Pozdrawiam,

Kasia 


Przeczytaj także: W pustyni i w puszczy - motywy literackie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.