Dwa obrazy śmierci bohatera w Quo vadis Henryka Sienkiewicza – analiza porównawcza

Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

Akcja powieści Henryka Sienkiewicza Quo vadis rozgrywa się w Rzymie I wieku naszej ery. Rzeczywistość tych czasów była wyjątkowo brutalna, dlatego w utworze pojawiają się liczne opisy śmierci. Niektórzy bohaterowie odchodzili spokojnie z honorem, a inni, jak Neron, w niesławie, bojąc się końca swojego życia. Na zasadzie kontrastu można więc porównać śmierć świętego Piotra i Nerona.

Święty Piotr i Neron byli całkowicie innymi przywódcami: apostoł prowadził wspólnotę chrześcijańską, formującą się w Rzymie. Nie był surowy dla wyznawców Chrystusa, udzielał im rad, jak dobry ojciec. Starał się jak najgodniej naśladować Jezusa, od którego sam się uczył. Chociaż to jemu Chrystus powierzył misję stworzenia Kościoła w Rzymie, święty Piotr zachował skromność, był prostym człowiekiem, nie zakładał zdobnych szat i nie używał wzniosłych słów. Cezar Neron postępował całkowicie inaczej: nie wykorzystywał swojej władzy dla dobra kraju i ludu, ale dla spełniania własnych zachcianek. Darzył Rzym taką niechęcią, że zaczął marzyć o jego podpaleniu, aby zdobyć inspirację do kolejnego dzieła. Augustianie znajdujący się w jego pobliżu byli w stanie zrobić wszystko, aby zdobyć względy cezara – kłamać, spiskować, a nawet nakazać podpalenie miasta.

Apostoł nie był wolny od wątpliwości – początkowo za namową przyjaciół chciał opuścić miasto, w którym trwały prześladowania chrześcijan. W drodze ukazał mu się jednak Chrystus, który oznajmił, że zmierza Rzymu, aby ponownie dać się ukrzyżować. Święty Piotr zrozumiał, że nie może opuścić wiernych i wrócił do miasta, żeby dalej nawracać. W końcu został jednak aresztowany i skazany na śmierć przez ukrzyżowanie.

W jego drodze na miejsce kaźni towarzyszyło mu wielu chrześcijan. Zgromadzeni płakali, ale święty Piotr wydawał się wręcz radosny. Apostoł wiedział, że udało mu się zaszczepić w Rzymie nauki Chrystusa i żadne prześladowania nie powstrzymają już chrześcijan. Spokojnie szedł więc na śmierć, którą traktował jako zasłużony odpoczynek i spotkanie z Bogiem. Słońce oświetlało Piotra tak, że wyglądał, jakby miał złotą aureolę. Przed śmiercią wyciągnął jeszcze prawą dłoń i udzielił błogosławieństwa Urbi et erbi (Miastu i światu). Śmierć świętego Piotra była podniosła, przywołująca skojarzenia z ukrzyżowaniem Chrystusa. Podobnie jak inni chrześcijanie, apostoł umierał spokojnie, ponieważ wiedział, że po śmierci czeka go życie wieczne.

Całkowicie inaczej wyglądała śmierć Nerona. Początkowo cezar nie dopuszczał do siebie myśli, że cokolwiek mogłoby mu grozić: uważał się za boga olimpijskiego, któremu zwykli śmiertelnicy nie są w stanie nic zrobić. Kiedy dowiedział się, że Galba został ogłoszony cezarem, wpadł w panikę. Wyzwoleńcy doradzali mu, aby uciekał, ale Neron łudził się, że przekona do siebie lud swoją sztuką. Gdy jednak usłyszał okrzyki na cześć Galby, zrozumiał, że czeka go śmierć.

Neron nie potrafił podejść do śmierci z takim spokojem jak święty Piotr. Kazał kopać sobie grób, ale na ten widok opanował go wielki strach. Przez chwilę chciał zostać spalony, jak przystało na wielkiego artystę. Wyzwoleniec Epafrodyt uświadomił mu, że żołnierze przebiją mu szyję widłami, zakatują, a ciało wrzucą do Tybru. Neron postanowił sam odebrać sobie życie, ale brakowało mu na to odwagi. Nie podszedł do śmierci z gotowością, jaką odznaczał się święty Piotr. Neron bał się wbić ostrze w szyję, dlatego niespodziewanie zrobił to Epafrodyt.

Obalony cezar nie umarł z taką godnością, jak święty Piotr, w jego oczach było widać przerażenie. Apostołowi towarzyszyły tłumy wiernych wyznawców, płaczących z powodu jego śmierci, tymczasem ciałem Nerona po śmierci zajęła się tylko wierna Akte, jego dawna kochanka. Gdyby nie ona i wyzwoleńcy, obalony cezar zostałby całkiem sam. 

Różnicę między śmiercią Nerona i świętego Piotra doskonale podsumował sam Sienkiewicz, ponieważ znaczenie ma przede wszystkim to, co po sobie zostawiamy. Jak napisał autor: I tak minął Nero, jak mija wicher, burza, pożar, wojna lub mór, a bazylika Piotra panuje dotąd z wyżyn watykańskich miastu i światu. Tyrańskie rządy Nerona przeminęły, a chrześcijaństwo przetrwało do dzisiaj. W Watykanie wciąż zasiada papież – następca świętego Piotra.


Przeczytaj także: Przemiana wewnętrzna Marka Winicjusza

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.