Różne postawy ludzi wobec własnych błędów. W pracy odwołaj się do wybranej lektury obowiązkowej, innego utworu literackiego i wybranych kontekstów. Matura próbna 2023

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Popełnianie błędów nazywane jest jedną z najbardziej ludzkich rzeczy. Wiąże się bowiem z naszą naturą, jest elementem entropii zakodowanej w śmiertelności ludzkiego rodzaju. Niemniej, mimo bycia prozaicznym zjawiskiem, omylność budzi duże kontrowersje. Szczególną uwagę przykuwa podejście ludzi wobec własnych błędów. Pod kątem praktycznym zauważyć można dwie postawy: jedna przejawia się we wzięciu za nie odpowiedzialności, druga zaś polega na jej unikaniu. Literatura, stara kolekcjonerka różnego rodzaju archetypów i obrazów z życia, zawiera liczne przykłady obu takich podejść. Co więcej, może również przedstawić ich konsekwencje. W poniższej pracy przeanalizowane zostaną pod tym kątem dwa dzieła: Pan Tadeusz Adama Mickiewicza oraz Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego.

Jednym z głównych wątków epopei narodowej Pan Tadeusz są dzieje Jacka Soplicy. Ta tragiczna postać dała potem pewne swoje cechy innym, równie ważnym dla polskiej literatury. Świadczy to o sile oddziaływania tej kreacji na czytelnika, dającej argument za słusznością tego przykładu.

Rzeczony Jacek "Wąsal" Soplica był przed czasami akcji epopei przywódcą zaściankowej szlachty. Robił na niej zapewne wrażenie swoimi umiejętnościami walki, butą oraz pewną dozą sprytu. Z powodu estymy, jaka otaczała Soplicę, szybko znalazł miejsce w meandrach samorządowej polityki. W charakterze sojusznika, a może raczej nieświadomego klienta, wykorzystywał go hrabia Horeszko - miejscowy arystokrata. Goszcząc go i zjednując sympatię, mógł potem liczyć na możliwość zmobilizowania rękoma Soplicy odpowiedniej ilości szabli na sejmikach.

Zbyt częste wizyty na zamku Horeszki skończyły się uczuciem między panem Jackiem a córką hrabiego. Jacek jednak nigdy nie zdradził swych uczuć, a Stolnik znalazł dla córki innego mężcżyznę. Później zaś Jacek się ożenił, ciągle jednak pił i nie mógł zaznać radości, a ostatecznie zamordował Horeszkę, przez co został wliczony w poczet zwolenników moskali. Gniew, gorycz i zmroczenie rozpoczęły tym samym krąg nienawiści, który ostatecznie doprowadzi do zajazdu na Soplicowo i nieomal nie odda dużej części zaściankowej szlachty w ręce moskali.

Widzimy więc jedną z podstawowych prawd dziejów - czyny mają swoje konsekwencje. Wyrazi to niezwykle dobitnie Klucznik Gerwazy, gdy stanie już przy łożu umierającego Soplicy. Wprawione w ruch koło przyczyn i skutków zawsze musi biec. Nie oznacza to jednak, że śmierć Horeszki była nieunikniona albo też zmywa jego krew z rąk pana Jacka. Wręcz przeciwnie. Człowiek ma możliwość decydowania o postawie, jaką przyjmie wobec danego mu losu. Mickiewicz wyraża to w dalszych dziejach Wąsala Soplicy, które są w istocie polską szkołą pokory poprzez naprawianie błędów.

Jak przecież wiemy, Soplica ostatecznie czuje wyrzut sumienia za to, co uczynił. Nie może już jednak cofnąć biegu wydarzeń. Postanawia więc odpokutować w służbie Polsce i Bogu. Symbolicznie przyjmuje mimo księdza Robaka, istoty marnej i pełzającej pośród prochów pokory. Gest zadośćuczynienia przyjmuje też jeszcze jedną formę. Opieka, którą Robak roztacza nad osieroconą córką swojej dawnej miłości oraz plan, aby połączyć zwaśnione rody przez jej małżeństwo ze swoim synem to ewidentny przykład próby naprawy dawnego błędu.

Ksiądz Robak przybiera więc ostatecznie postawę odpowiedzialności za swoje czyny. Nie może, bo nikt tego nie potrafi, cofnąć czasu. Jedyne więc, co mu pozostało, to pracować na rzecz zniwelowania zła, które wyrządził. Zauważmy, że takie podejście pozwala Soplicy na naukę, uszlachetnienie. Dawniej butny warchoł staje się nagle pokornym patriotą, a jego dawne przymioty zaczynaj czynić dobro zamiast być trwonione. Wzięcie odpowiedzialności za swoje błędy pozwala więc ujrzeć własne niedoskonałości i podjąć z nimi walkę. Jest wyrazem siły charakteru, potrzebnej do kształtowania podmiotowej postawy, wymagającej krytycznego spojrzenia na własną osobę.

Podobną myślą kierował się Fiodor Dostojewski, pisząc Zbrodnię i karę. Historia młodego Raskolnikowa, pragnącego uniknąć odpowiedzialności za zabicie starej lichwiarki, to w rzeczywistości filozoficzny traktat o duchowym znaczeniu kary. Możemy tu też jednak zauważyć dwa inne wątki - nieuniknionej natury konsekwencji oraz odpowiedzialności za błędy. Raskolnikow przez większą część powieści star się uciec od jednego i drugiego. Jego idea nadczłowieka będącego ponad moralnością, również jest pokłosiem idei samowoli.

Co ciekawe Rodion, uważający się za ową wybitną jednostkę, swoim zachowaniem udowadnia zupełnie odwrotną rzeczywistość. Każdy czyn, szczególnie zaś ten zły, zawsze ma swoje konsekwencje. Od takowych nie można też uciec, piętno błędów pozostaje bowiem w nas, nawet jeżeli na inne sposoby nie zostaniemy nimi dotknięci. Koncepcja nadczłowieka w tym momencie również zostaje podana w wątpliwość.

Raskolnikow poprzez unikanie kary za zabicie lichwiarki, a wręcz nawet negację wyrzutów sumienia za popełnione zło, upokarza sam siebie. Chcąc być ponad moralność, staje się raczej dzieckiem poniżej zdolności nauki na własnych błędach. Pierwszym bowiem punktem w doskonaleniu ducha jest przyznanie, że w naszym postępowaniu widnieje jakaś skaza. Riodon pozwalając sobie na bycie "ponad" zasady innych nie dostrzega, że wynikają one z pełni natury ludzkiej. Chcąc być więc wybitnym człowiekiem, w istocie staje się niezdolny do uszlachetniania własnej natury.

Ludzka natura wiąże się z omylnością. Nie możemy więc w życiu uniknąć popełniania błędów. Drobne lub większe potknięcia to codzienność naszej drogi. Dlatego mędrcy już dawno orzekli, że sztuką jest uczyć się na własnych błędach. Tylko tak możemy unikać ich powtarzania, kręcenia się w kole własnych niedoskonałości. Naprawianie tego, co zepsuliśmy w życiu, czyni nas również szlachetniejszymi, odpowiedzialnymi za te kilka chwil na świecie. Konsekwencja i próba zadośćuczynienia może być więc rozumiana jako przejaw wolności. Wzięcie na barki odpowiedzialności za własne błędy jest wszak uznaniem swojej podmiotowości, powagi poczynionych decyzji. Brak refleksji i ucieczka od odpowiedzialności w jakiś sposób degeneruje nasze człowieczeństwo. Czyni niejako dorosłymi dziećmi - istotami negującymi własną zdolność do autonomicznego działania z pełnymi jej konsekwencjami. Jeżeli zaś przyjmiemy, że każda akcja rodzi reakcję, nadejście tych ostatnich jest nieuniknione. Lepiej więc przyjąć odpowiedzialność na własnych warunkach i uczynić z niej lekcję człowieczeństwa, niż zostać zmiażdżonym przez nieubłagany mechanizm przyczynowo-skutkowy.


Przeczytaj także: Konrad Wallenrod - główne wątki

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.