Quo vadis - recenzja książki

Autorka opracowania: Adrianna Strużyńska.

Są powieści, które po prostu wypada przeczytać i moim zdaniem jedną z nich jest Quo vadis Henryka Sienkiewicza. Z pewnością utwór wyróżnia się na tle innych dzieł autora, który zasłynął między innymi z Trylogii czy Krzyżaków. Przy Quo vadis Sienkiewicz również zdecydował się na stworzenie powieści historycznej, nie czerpał jednak z historii Polski, ale z historii starożytnego Rzymu. 

Jednym z największych atutów powieści jest moim zdaniem jej wieloznaczność. Ja doceniłam ją przede wszystkim ze względu na jej wartość historyczną, widać tutaj, że Sienkiewicz czerpał z Roczników Tacyta i innych dzieł rzymskich historyków. Wydaje mi się, że wielu współczesnych czytelników podchodzi do powieści właśnie w ten sposób. Sienkiewicz w przekonujący sposób przedstawił życie zamożnych patrycjuszy, zauszników cezara, ale też niewolników, ludu pokrzywdzonego w wyniku pożaru. 

Powieść staje się jednak jeszcze ciekawsza, jeśli weźmiemy pod uwagę, kiedy powstała. Sienkiewicz publikował ją w latach 1895–1896, kiedy Polska wciąż znajdowała się pod zaborami. Nie sposób nie dostrzec, że miało być to dzieło napisane ku pokrzepieniu serc. Prześladowania pierwszych chrześcijan przez Rzymian przywołują skojarzenia z Polakami represjonowanymi przez zaborców. Takie skojarzenia są jeszcze silniejsze, kiedy weźmiemy pod uwagę, jak kluczową rolę odegrała w polskiej historii wiara katolicka.

Nie bez znaczenia jest tutaj też pochodzenie głównej, zdecydowanie pozytywnej, bohaterki – Ligii Kalliny. Wywodziła się z rodu Ligów, ale jako zakładniczka wojenna wychowała się w Rzymie. Możemy zauważyć tutaj nawiązanie do hipotezy o Ligach jako Prasłowianach, która w XIX wieku wciąż była rozważana. Chociaż chrześcijanie byli bezsilni wobec prześladowań, byli moralnymi zwycięzcami, ponieważ umierali spokojnie, z nadzieją na życie wieczne. Sienkiewicz zaznaczył też, że Neron przeminął, a wiara chrześcijańska przetrwała. Mogło to dawać Polakom nadzieję, że czas zaborów minie, a naród będzie istniał dalej.

Kolejnym z mocnych punktów powieści jest moim zdaniem jej tytuł. Inspiracją była tutaj legenda o spotkaniu świętego Piotra z Chrystusem, kiedy to podobno apostoł zadał swojemu Panu pytanie: Quo vadis, Domine? (Dokąd zmierzasz, Panie?). Nawiązanie jest tym silniejsze, że ta scena pojawia się również w powieści Sienkiewicza. Ten moment jest niezwykle podniosły – Chrystus, o którym tyle mówią bohaterowie, na chwilę ukazuje się apostołowi, pojawia się przed miastem, w którym giną jego wyznawcy i jest gotowy ponownie umrzeć na krzyżu. Jego obecność dodaje świętemu Piotrowi siły, dlatego ten wraca do Rzymu, aby budować Kościół, chociaż wie, że prawdopodobnie czeka go męczeńska śmierć. Przed ukrzyżowaniem, apostoł zdaje sobie sprawę, że udało mu się, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że w Watykanie, znajdującym się na terenie Rzymu, do dzisiaj zasiada papież – następca świętego Piotra. Kolejne nawiązanie pojawia się na koniec powieści: Sienkiewicz wspomina o kościele upamiętniającym spotkanie apostoła z Chrystusem, gdzie nad wejściem widnieje napis Quo vadis, Domine?

W powieści warto docenić też przekonujące, barwne opisy. Mam tutaj na myśli przede wszystkim pożar Rzymu – Sienkiewicz doskonale ukazał przerażenie mieszkańców, rozprzestrzeniający się chaos, panikę Winicjusza poszukującego ukochanej, która prawdopodobnie znajduje się gdzieś w płonącym mieście. Poruszające były też opisy umierających w męczarniach chrześcijan. Opis krwawych igrzysk momentami wywołuje obrzydzenie, ale dzięki temu w pełni pokazuje, jak barbarzyńsko zostali potraktowani wyznawcy Chrystusa.

Nie oznacza to jednak, że dzieło Sienkiewicza jest pozbawione wad. Uderzyła mnie przede wszystkim jego schematyczność. Chrześcijanie są wcieleniem cnót, jedynym sposobem, aby stać się dobrym człowiekiem, jest nawrócenie. Pojawiają się też wyidealizowane postaci, najlepszym przykładem jest tutaj Ligia – bohaterka jest piękna, dobra, szlachetna. Nie ma żadnych wad, przez co wydaje się nieludzka i całkowicie nierealistyczna.

Moim zdaniem w przypadku Quo vadis zalety zdecydowanie przeważają nad wadami, dlatego warto sięgnąć po powieść, aby wyrobić sobie własne zdanie. Trudno nie docenić wartości historycznej dzieła oraz widocznych analogii między Polakami a pierwszymi chrześcijanami.


Przeczytaj także: Czy Henryk Sienkiewicz napisał Quo vadis "ku pokrzepieniu serc"?

Aktualizacja: 2022-12-10 11:44:11.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.