Quo vadis - Święty Piotr jako duchowy przywódca i kapłan chrześcijan

Autorką opracowania jest: Adrianna Strużyńska.

W powieści historycznej Quo vadis Henryk Sienkiewicz opisał początki chrześcijaństwa w Rzymie. Nie mogło tutaj więc zabraknąć również świętego Piotra, największego apostoła i duchowego przywódcy chrześcijan.

Apostoł Piotr był nazywany również rybakiem, ze względu na zawód, który wykonywał, zanim dołączył do grona uczniów Chrystusa i zaczął głosić słowo boże. Pojawienie się świętego Piotra w Rzymie było dla chrześcijan wielkim wydarzeniem. Zgromadzili się w Ostrianum, aby posłuchać jego nauk. Czekał na niego cały tłum, który na widok apostoła zaczął klękać i wyciągać do niego dłonie. Zapadła cisza, chrześcijanie czekali na każde jego słowo – apostoł powitał ich znakiem krzyża. Winicjusz był zaskoczony zwłaszcza jego prostotą, nie przypominał w niczym kapłanów wschodnich, egipskich, greckich czy rzymskich. Odpowiadało to wierze, którą głosił – bardzo ważnymi wartościami dla chrześcijan były skromność i pokora. Święty Piotr nie miał na sobie bogato zdobionych szat, nauczał zgromadzonych, jak ojciec, uczący dzieci życia. Jego nauki były proste: nakazywał wyrzec się zdrady, obłudy, ziemskich rozkoszy, wybierali ubóstwo, prawdę, czystość i z pokorą znosili prześladowania. 

Piotr, podobnie jak Chrystus, potrafił wybaczać, podchodził z wyrozumiałością do ludzkich słabości. W przeciwieństwie do Kryspusa nie potępił miłości Ligii do Winicjusza. Dodał dziewczynie sił, zapowiedział, że po czasie smutku, nadchodzi czas radości. Doradził dziewczynie, aby poczekała, aż jej ukochany się nawróci. To właśnie święty Piotr udzielił młodzieńcowi chrztu i pobłogosławił jego uczucie do chrześcijanki. 

To właśnie od spotkania świętego Piotra z Chrystusem wywodzi się tytuł powieści. Kiedy w Rzymie rozpoczęły się prześladowania chrześcijan, wspólnota obawiała się o swojego duchowego przywódcę. Za namowami innych, święty Piotr postanowił opuścić Rzym. W drodze ukazał mu się Chrystus, który na pytanie: Dokąd zmierzasz, Panie? (Quo vadis, Domine?), odpowiedział, że zmierza do Rzymu, aby dać się ukrzyżować po raz drugi.

Święty Piotr zrozumiał, że nie może opuścić swojego ludu. Tego samego wieczora wrócił do Ostrianum, aby nauczać i udzielać chrztu nawróconym. Nawet kiedy został aresztowany, w więzieniu udało mu się jeszcze nawrócić dwóch żołnierzy. Święty Piotr poszedł na śmierć z godnością i pogodą ducha. Apostoł czuł spokój, ponieważ wiedział, że udało mu się założyć w Rzymie stolicę Kościoła – zrobił wszystko, co było w jego mocy. Przed śmiercią zdołał jeszcze uczynić znak krzyża nad światem i udzielić mu błogosławieństwa Urbi et orbi (miastu i światu). Nawet chrześcijanie nie zdawali sobie sprawy, że apostołowi udało się odkupić miasto. Tymczasem upłynęły wieki, zakończyły się rządy cezarów i najazdy barbarzyńców, a kolejni biskupowie Rzymu wciąż prowadzą chrześcijan.

Zderzenie świata chrześcijańskiego i pogańskiego jest doskonale widoczne, chociażby w spotkaniu świętego Piotra z Markiem Winicjuszem. Młody patrycjusz nie był nawykły do prostych nauk, kapłanów, którzy nie otaczają się pięknymi szatami i wzniosłymi ceremoniami. Wierzenia Rzymian opierały się głównie na składaniu ofiar, chrześcijaństwo było nauką porządkującą całe życie człowieka i pokazującą mu, w jakim kierunku zmierzać, aby zostać zbawionym. 


Przeczytaj także: Wartości uniwersalne Quo vadis

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.