Jaki ob­raz ludz­kie­go losu kreu­je li­te­ra­tu­ra? Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie mitu o Sy­zy­fie z Mi­to­lo­gii Jana Pa­ran­dow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Literatura od wieków próbuje oddać specyfikę ludzkiej egzystencji. Z punktu widzenia logiki to całkowicie zrozumiałe - jest przecież tworem charakterystycznym wyłącznie dla człowieka, oddaje więc na wiele sposobów charakter swojego twórcy. Niektóre z tych prób są jednak głębsze od innych, wręcz dotykające podłoża metafizycznego. Weźmy dla przykładu zagadnienie losu ludzkiego. Pytanie o nasze miejsce w świecie i podmiotowość w kreowaniu własnego życia to motyw powracający praktycznie w każdej epoce literackiej.

Czy można odnaleźć jedną myśl przewodnią na tak szerokim spektrum wieków? Wydaje się, że literatura widzi ludzki los jako wypadkową naszych własnych decyzji i mocy przekraczających śmiertelne pojmowanie. Aby dogłębnie zbadać temat, warto przyjrzeć się dwóm przykładom, znajdującym się od siebie o tysiące lat. W poniższej pracy będą to Mit o Syzyfie z Mitologii Jana Parandowskiego oraz nowela Bolesław Prusa Z legend dawnego Egiptu.

Mit o Syzyfie można rozumieć jako starożytną przestrogę przed igraniem z siłami, których pojmowanie wymyka się człowiekowi. Znany jest przy tym najbardziej jedynie z kary, jaką tytułowy król Koryntu poniósł za rzeczone zuchwalstwo. Polegało ono z kolei na zdradzaniu zaufania bogów, poprzez rozsiewanie plotek zasłyszanych przez Syzyfa na Olimpie. Zeus wysyła za to po króla bóstwo śmierci, które jednak chytry władca chwyta w sidła. Powoduje to perturbacje na skalę kosmiczną - ludzie przestają ginąć.

W sukurs Tanatosowi wysłany zostaje Ares, porządek musi przecież być zachowany i nie ma lepszego sposobu na ratunek śmierci jak wysłanie po nią krwawego bóstwa wojny. Syzyf radzi jednak i temu poprze postęp z namówieniem małżonki do zaniechania pochówku. Pozwala mu to namówić Hadesa na odesłanie do świata żywych i ukrycie się przed bogami.

Ostatecznie jednak Syzyf kończy w znany nam wszystkim sposób. Jaki morał można z tego wyciągnąć, poza ewidentnym zakazem igrania z bogami? Otóż że możemy walczyć o swoje życie, jego kształt i wagę. Ostatecznie jednak los dopadnie nas niezależnie od sprytu, czy siły. Mit o Syzyfie to idealna harmonia między możliwościami człowieka a ukazaniem jego ograniczeń w stosunku do przeznaczenia. Dalekie jest to od fatalistycznego pojęcia predestynacji. Zwyczajnie rozumie człowieka jako istotę ograniczoną, choć zdolną do zaciekłej walki o swój los. Niemniej, jego ostateczny koniec nie leży już w gestii śmiertelnych.

Z legend dawnego Egiptu Bolesława Prusa rozpoczyna sławetne zdanie: Patrzcie, jak marne są ludzkie nadzieje wobec porządku świata; patrzcie, jak marne są wobec wyroków, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny!… . Autor ewidentnie opowiada się więc za istnieniem siły wyższej, która decyduje o losach człowieka. Mylnym byłoby jednak interpretowanie przesłania pisarza jako defetystycznego porzucenia odpowiedzialności za własny los.

Prus zauważa jedynie słowami egipskich uczonych, że wszelkie plany i nadzieje człowieka są poniżej tajemniczego przeznaczenia, które zostało mu wyznaczone. Wyznacza to granicę możliwości śmiertelnika, niemogącego być całkowicie pewnym efektu swoich działań. Następuje więc raczej gorzkie przypomnienie o hierarchii potęg, gdzie rodzaj ludzki jest podległym o wiele potężniejszej od siebie Prazasadzie. Ani Horus, ani Ramzes nie zostają przez to pozbawieni odpowiedzialności za swoje czyny - daleko im do aktorów z theatrum mundi, gdzie improwizują jedynie napisane odgórnie role. Decyzje tych mężczyzn mają znaczenie w przestrzeni i czasie, decydują o losach całych narodów. Zwyczajnie jednak los, czyli wybór swojego ostatecznego przeznaczenia, leży w gestii Przedwiecznego. Nie ma na niego wpływu ani dobro Horusa, ani też starość Ramzesa.

To rozgraniczenie między ludzkimi możliwościami wpływu a boskim wyznaczeniem losu jest jednak niezwykle enigmatyczna. Nawet Prus decyduje się jedynie na ukazanie jej w formie ostatecznej - braku panowania nad czasem i miejscem śmierci. Niemniej, tak właśnie wygląda całość owego zagadnienia. Z ludzkiego punktu widzenia trudno jest bowiem zrozumieć wyroki, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny.

Zagadnienie ludzkiej sprawczości we własnym życiu to temat nurtujący myślicieli religijnych i filozofów od niepamiętnych czasów. Zaproponowana powyżej interpretacja tego motywu literackiego jest wyjątkowo bezpieczną w ujęciu swojej neutralności. Wszak można by bez problemu znaleźć w powyższych przykładach dowody na skrajną predestynację, ale również los jako całkowity wynik konsekwencji swoich czynów. Na domiar złego można również stwierdzić, że obie te drogi nie wykluczają się - wszak przyczynowość może mieć swój początek jeszcze u zarania dziejów i przez to nosić znamiona przeznaczenia. Wydaje się więc, że zagadnienie ludzkiego losu przerasta pojmowanie samych zainteresowanych. Literatura zaś, biedny twór człowieka, stawia tu jedynie więcej pytań niż odpowiedzi.


Przeczytaj także: Mo­tyw mat­czy­nej mi­ło­ści. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie mitu o De­me­ter i Ko­rze z Mi­to­lo­gii Jana Pa­ran­dow­skie­go. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.