Parodia to odmiana stylizacji, nawiązująca do odpowiedniego wzorca w celu ośmieszenia go. Owym wzorcem może być styl konkretnego autora, utwór, czy cały styl. Parodia polega przy tym na przesadnym przejaskrawieniu cech tego wzorca lub zestawieniu ich z niepasującym kontekstem. Istnieją parodie muzyczne, filmowe, czy plastyczne. Częste są też parodie literackie. Przykładem tych ostatnich może być Monachomachia Ignacego Krasickiego. Warto przyjrzeć się najbardziej znanemu dziełu księcia poetów polskich i przeanalizować, co konkretnie nadaje mu takich charakter.
Monachomachia należy do gatunku poematów heroikomicznych. Swój początek bierze on jeszcze ze starożytności, gdzie starożytni grecy w prześmiewczy sposób parodiowali styl Homera. Dokładną cechą tego gatunku jest właśnie zestawienie trywialnej tematyki utworu z jego podniosłym stylem, przy zachowaniu elementów eposu heroicznego. Mamy więc apostrofę, homeryckie porównania i epickie (sic!) sceny walki. Tyle tylko, że zamiast herosów występują np. zwierzęta albo prości ludzie. Można więc śmiało powiedzieć, że sam gatunek poematu heroikomicznego leży w granicach parodii.
W Monachomachii Krasicki podniosłymi słowami opisuje zatarg mnichów karmelitów i dominikanów. Biskup warmiński korzysta przy tym z każdego ważnego elementu eposu heroicznego. Jego dzieło rozpoczyna więc apostrofa, bohaterowie przemawiają doniosłymi monologami, gdzieś w tle majaczy nadnaturalna "jędza niezgoda", a sami mnisi to tzw. bohater zbiorowy. Co więcej, na koniec dochodzi przecież do bitwy! Wszystkie elementy eposu są więc zachowane.
Zostały one jednak zestawione z niepasującą do nich, trywialną tematyką. Jak wspomniano wyżej, osią fabularną Monachomachii jest spór zakonników: karmelitów i dominikanów. Krasicki w swoim dziele kąśliwie podkreśla próżniaczy żywot, jaki zakapturzeni braciszkowie pędzą za murami swoich samotni. Ludzie ci przedstawiają obraz zgrai słabo wyedukowanych próżniaków, nadużywających alkoholu miłośników dobrego jedzenia. Leniwi, osiągają jedynie coraz większe rozmiary swych brzuchów, zaniedbując obowiązki religijne przez długie spanie. Mimo to okoliczni prostaczkowie szanują ich, a sam autor nazywa "wielebnym głupstwem" i "świętą prostotą".
Karykatury opisuje język wyniosły i godny największych herosów starożytności. Ich monologi noszą pewne podobieństwa do wypowiedzi bohaterów Iliady czy Odysei, przynajmniej pod względem stylistycznym. Wieńcząca spór mnichów "bitwa" również przedstawiona jest w języku podniosłym, mimo iż stanowi jedynie pijacką bijatykę. Jak wiec widać, Monachomachia to wręcz typowe zestawienie wzorca i niepasującego do niego kontekstu. Podniosła stylistyka rodem z Homera, opisuje tutaj hultajskie wybryki pijanych próżniaków, których ostatecznie godzi wspólny powrót do picia.
Jak więc widać, utwór Krasickiego to parodia w całej swojej okazałości. Należy jednak zadać sobie przy tym pytanie: czemu właściwie miała ona tutaj służyć? Chociaż może być jedynie rozrywką, taka stylizacja zazwyczaj niesie za sobą bowiem głębszy kontekst. W wypadku "wojen mnichów" ową ukrytą prawdą było zwrócenie uwagi czytelnika na zacofanie intelektualne mnichów oraz rozprężenie ich wewnętrznej dyscypliny. Krasicki występował przeciwko próżniactwu zakonników właśnie poprzez ich krytykę, a za najlepszą jej formę uznał właśnie parodię. Jak bardzo miał racje, niech świadczy fakt wielkiego oburzenia woków Monachomachii.
Aktualizacja: 2022-09-16 19:50:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.