Tra­gizm losu bo­ha­te­ra. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Kon­ra­da Wal­len­ro­da Ada­ma Mic­kie­wi­cza. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Określenie „bohater” dla współczesnego człowieka straciło swoją głębię. Stało się na swój sposób puste, poprzez nazywanie nim wielu różnych postać. Istnieje już bohaterstwo cywilne, związane z wojskiem oraz życiem społecznym. Różne kampanie reklamowe twarzami znanym aktorów przekonują nas, że jakaś forma zachowania jest bohaterstwem na miarę XXI wieku. Dawniej jednak kryteria wliczenia w poczet bohaterów były o wiele węższe. Najprościej rzecz ujmując, osoba taka musiała postępować w sposób właściwy mimo niesprzyjających warunków. Mówiąc zaś językiem literatury, bohater to człowiek postawiony w sytuacji tragicznego wyboru — pomiędzy dobrem osobistym a wartościami wyższymi. W polskiej literaturze możemy doszukać się wielu przykładów takiego tragizmu w losach opisywanych postaci. Dlatego też to narodowa spuścizna słowa pisanego jest najlepszym źródłem argumentów, przemawiających za takim rozumieniem bohaterstwa. Na szczególne uznanie zasługują „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza oraz „Przesłanie Pana Cogito” Zbigniewa Herberta.

W dobie utracenia przez Polskę niepodległości narodziło się pytanie o sposoby walki z zaborcą. Społeczeństwo kształtowane było przez postawy szlacheckie, a więc mające korzenie w etosie rycerskim. Z drugiej strony tworzyły się zaprzysiężenia spiskowców, stosujące metody uznawane przez konserwatystów za niemoralne. Spór pomiędzy tymi postawami był inspiracją do powstania „Konrada Wallenroda”. Makiaweliczna idea, że cel uświęca środki, wiąże się tu jednak z tragizmem spiskowca.

Walter Alf, honorowy i dzielny Litwin, musi poświęcić dla dobra narodu zarówno swój honor, jak i szczęście osobiste. Dochodzi tu więc do konfliktu między osobistymi wartościami a dobrem wspólnoty. Są to wartości równoważne, przez co wybór między nimi zawsze będzie dla Waltera związane ze stratą. Jeżeli nie doprowadzi do upadku Zakonu, będzie musiał patrzeć na zagładę własnego narodu. Zarazem jednak droga zdrady pozbawi go honoru i miłości pięknej Aldony. Co gorsza, skrzywdzi ukochaną tak samo, jak jego. Mickiewicz każe Walterowi wybrać drogę zdrady w imię patriotycznego obowiązku, czyli poświęcenia siebie dla innych. Tym samym czyni go bohaterem — człowiekiem składającym ofiarę z siebie dla innych. Możemy co prawda podważyć ten osąd poprzez stwierdzenie, że jego droga nie jest szlachetna i przez to nie wybrał słusznie. Będzie to prawdą, która zaliczy postać w poczet antybohaterów. Zarazem jednak Mickiewicz podkreśla tym samym ofiarę Wallenroda. Na swój sposób oddał bowiem dla sprawy to, co miał najcenniejsze — własną przyzwoitość. Szlachetność poeta widzi bowiem jako wartość samą w sobie, tym samym stracenie jej dla dobra narodu zostaje przez niego dostrzeżone jako poświęcenie wyższej idei. Widzimy tu też jeszcze jeden ważny element losu bohatera. Zawsze związany jest on z ofiarą. Dobro wymaga bowiem od swojego obrońcy poświęcenia. Zdaniem Mickiewicza, czasami nawet ofiary z samej szlachetności.

Zbigniew Herbert, pisząc „Przesłanie Pana Cogito”, ewidentnie nawiązuje do czasów PRL i walki z autorytarnym systemem. Współcześni mogą jednak odnieść jego dzieło do szerszej idei bohaterstwa bez nagrody. Zdaje się on bowiem opisywać drogę człowieka stającego po właściwej stronie dla samej idei dobra. Wedle słów poety wiąże się to jednak z tragicznym losem — osamotnieniem, wzgardą i fizyczną klęską. Świat będzie bowiem niszczył człowieka kierującego się prawdą, nonkonformista nie znajdzie poklasku pośród zgrai obojętnych i sprzedajnych.

Herbert idzie nawet dalej, ostrzegając bohatera przed nim samym. Człowiek cierpiący ma bowiem tendencję do romantyzowania swojego losu i przez to postrzegania się jako osoby wyjątkowej. Pycha nie pozwoli mu jednak stać po stronie prawdy, przeto musi on zaprzeć się nawet samego siebie. Jego życie poświęcone prawdzie i temu co dobre nie zostanie jednak w żaden sposób nagrodzone. Nie będzie żadnego doceniania, a jedynie dołączenie do grona „zimnych czaszek” - bohaterów, będących ucieleśnieniem idei, dających kolejnym pokoleniom inspiracje do walki o lepsze jutro.

Pokazany przez Herberta los bohatera to tragizm w pełnym wydaniu. Oznacza on walkę o dobro dla samej idei dobra, co oznacza absolutne poświęcenie. Walka w przeświadczeniu większości z nas oznacza stawanie naprzeciw wroga i dążenie do zwyciężenia go. Herbert tymczasem ukazuje los prawdziwego bohatera jako tragiczny, pozbawiony jakiejkolwiek szansy na powodzenie. Zarazem jednak taka postawa jest konieczna, rodzi bowiem szansę dla przetrwania idei, zachowania dobra w świecie. Tragizmem losu prawdziwego bohatera według poety jest walka niejako w przegranej sprawie, samotne stawanie przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Bycie sprawiedliwym dla samej idei sprawiedliwości.

Kiedy myślimy o bohaterze przed oczyma stają nam postaci takie jak Herkules, Roland, Superman. Są to chwalebni obrońcy ludzkości, unieśmiertelnieni przez pamięć o ich szlachetnych czynach. Zapominamy jednak, że bohatera nie czynią tyle dokonania, co idea oraz poświęcenie. Chciałoby się wręcz parafrazować słowa Stefana Czarnieckiego, że oni „nie z soli ani roli, ale z tego, co ich boli” wyrastają. Tym samym dokonujemy uściślenia definicji bohatera do osoby, która w niesprzyjających okolicznościach potrafi podjąć słuszną decyzję i ponieść jej koszty. Wiąże się to zarazem z ogromnym tragizmem, ponieważ oznacza wyrzeczenie się dobra osobistego dla idei. Czasami będzie to prowadzić do wielopoziomowego konfliktu tragicznego, kiedy będzie musiał zakwestionować nawet własną moralność. Miarą bohaterstwa jest też jego bezinteresowność. Pokazuje ono wielkość poświęcenia takiej jednostki, ponieważ oddaje ona to, co dla niej najcenniejsze i nie otrzymuje nic w zamian. Zarazem jednak ukazuje działanie dobra we wszechświecie zdominowanym przez zło i obojętność. Tą właśnie myślą dochodzimy do sedna tragicznego wymiaru losów bohatera. Oddają oni wszystko, często nawet własne życie, za idee będącą nagrodą samą w sobie. Zarazem jednak nigdy nie będą w stanie posiąść tego lauru a jedynie obdarować nim innych.


Przeczytaj także: Wznio­słość na­ro­do­wej tra­dy­cji a dra­mat jed­nost­ki. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Kon­ra­da Wal­len­ro­da Ada­ma Mic­kie­wi­cza. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.