Zbierające kłosy, Jean-François Millet, 1857
„Chłopi” to powieść społeczno-obyczajowa Stanisława Reymonta, przedstawiająca życie mieszkańców wsi Lipce na przestrzeni czterech pór roku. Utwór ukazywał się w odcinkach w latach 1902–1908. W 1924 roku Reymont otrzymał za to dzieło literacką Nagrodę Nobla.
Spis treści
Uboga Agata ruszała na zimowe żebry. W domu Borynów padła jedna z krów. Maciej Boryna został wezwany do sądu przez Jewkę, która twierdziła, że urodziła jego dziecko i została wygnana bez zapłaty za swoją służbę, ale gospodarz wygrał sprawę. Nasilał się konflikt między Boryną i jego synem Antkiem, ponieważ nie chciał przepisać młodym ziemi. Boryna postanowił ponownie się ożenić - jego wybór padł na piękną, młodą Jagnę, córkę Dominikowej. Dziewczyna była znana z flirtów z mężczyznami, również z Antkiem. Dziedzic sprzedał część lasu pod wycinkę, co wywołało oburzenie chłopów. Po kolejnej kłótni, Boryna wygnał Antka i jego rodzinę z domu. Odbyło się wesele Macieja Boryny i Jagny. Wśród gości zabrakło parobka Kuby, który umierał z powodu zainfekowanej nogi.
Rozdział I. Ksiądz przywitał starą Agatę wybierającą się na zimowe żebry. Współczuł kobiecie jej ciężkiego losu, dlatego dał jej drobny datek. Kapłan podziwiał jesienny krajobraz, a po drodze rozmawiał z mieszkańcami wsi. Zatrzymał się obok swoich parafian pracujących w polu, których pobłogosławił. Anna szybko przypomniała pracownikom, że powinni skupić się na obowiązkach, a nie rozmowie. Niedaleko pola leżały otulone płachtami dzieci, których matki pracowały w polu. Robotnicy dyskutowali o Agacie, posądzanej o czary Dominikowej oraz jej córce Jagnie, która myślała wyłącznie o strojach i mężczyznach. Niespodziewanie do Hanki przybiegła Józka, córka Boryny i powiedziała, że jedna z krów zachorowała i prawdopodobnie nie długo nie pożyje. Jagustynka stwierdziła, że Boryna jest jeszcze silnym mężczyzną i wiele kobiet chętnie by za niego wyszło.
Rozdział II. Przed chatą Borynów zebrało się kilka kobiet, które zastanawiały się, co zrobić z umierającą krową. Hanka była zrozpaczona i wysłała Józkę po Jambrożego, który znał się na zwierzętach. Na miejscu pojawili się Boryna i jego syn Antek, mąż Hanki. Gospodarz był przekonany, że krowa umiera z winy kobiet. Zgromadzone sąsiadki się rozeszły, a Boryna udał się do domu na posiłek. Jedną połowę domu zajmował Boryna z córką, a w drugiej mieszkali Antek, Hanka i ich dzieci. Parobkom zostawało miejsce przy koniach. Boryna kazał dobić krowę i położył się spać. Pasący krowy Witek obawiał się gniewu gospodarza. Następnego dnia, Boryna wybrał się do wójta. Ten podsunął mu pomysł nowego małżeństwa i radził oświadczyć się Jagnie. Boryna był zainteresowany piękną, młodą dziewczyną, która dodatkowo miała dobry posag.
Rozdział III. Boryna pobił Witka za zmarnowanie najlepszej krowy. Następnie powiedział synowi, co ma do zrobienia tego dnia, co doprowadziło do spięcia między mężczyznami. Później Boryna wybrał się do sądu. Pierwszą sprawą tego dnia było oskarżenie Bartka Kozła o kradzież świni należącej do Dominikowej. Następnie, zajęto się sprawą Boryny. Jewka, która pewien czas u niego służyła, oskarżyła go, że jest ojcem jej dziecka, a dodatkowo wygnał ją bez zapłaty za służbę. Nikt jej jednak nie uwierzył i brakowało świadków, dlatego Boryna wygrał. Po sprawie, udał się z Dominikową do gospody, a następnie z powrotem do wioski. Kobieta dopytywała, czy zamierza się jeszcze ożenić. Po powrocie do wsi, zastali Jagnę obrabiającą z innymi kobietami len. Boryna podziwiał jej urodę.
Rozdział IV. W niedzielę parobek Kuba uczył Witka modlitwy. Następnie zaniósł księdzu kilka kuropatw, za które dostał złotówkę, co bardzo go ucieszyło. Kuba stanął w kościele z przodu, na miejscu należącym zwyczajowo do wójta i najbogatszych gospodarzy, co nie spodobało się mieszkańcom wsi. Podczas procesji, dumny z siebie, głośno śpiewał. Ksiądz wygłosił żarliwe kazanie na temat nawrócenia, które poruszyło zgromadzonych. Po procesji wszyscy spotkali się na przykościelnym cmentarzu i rozmawiali. Boryna obserwował męża swojej córki Magdy, zamożnego i przebiegłego kowala. Jego uwagę zwróciła też pięknie wystrojona Jagna. Gdy dziewczyna zobaczyła Antka Borynę, od razu się zarumieniła.
Następnie rodzina Borynów spotkała się na obiedzie. Józka pełniła rolę gospodyni, dlatego była zajęta podawaniem kolejnych potraw. Boryna zapytał Kubę o wizytę u księdza, a ten wszystko chętnie opowiedział. Później doszło do kolejnego spięcia między Antkiem a jego ojcem. Dyskutowali o gazetach, które czytał nie tylko ksiądz, ale też kowal i młynarz. Boryna zdenerwował się, że jego syn utrzymuje kontakt z kowalem. Zaczął wypominać synowi, że bez niego żyłby w biedzie, ponieważ Hanka pochodziła z ubogiej rodziny. Antek stwierdził jednak, że woli żyć w nędzy niż nieustannie słuchać wymówek ojca. Stwierdził, że wolałby opuścić wieś i pracować gdzie indziej, a Boryna ironicznie zaoferował mu kij, aby miał czym odganiać się od psów. Boryna zapowiedział twardo, że nie przepisze gospodarstwa Antkowi.
Kuba Socha był zmartwiony, że musi kupić kożuch i buty. Hanka żaliła się mężowi, że jego ojciec nie przepisze im ziemi, ale mężczyzna jej nie słuchał. Kuba postanowił iść do karczmy, aby napić się za otrzymane od księdza pieniądze. Żyd Jankiel zaproponował Kubie, że zapłaci mu więcej od księdza, chciał też, żeby zaczął łapać dla niego sarny. Kuba wiedział, że w pańskim lesie nie można zabijać zwierząt, ale był zadłużony u Żyda, dlatego przystał na propozycję. Zabawa w karczmie stawała się coraz bardziej huczna. Antek dyskutował z kowalem i Jagustynką. Kowal podziwiał życie paniczów, którzy mogą się uczyć. Karczma stopniowo pustoszała, został w niej tylko śpiący Kuba. Jankiel powiedział, że przepił całego rubla, ale obiecał mu strzelbę, żeby mógł to odrobić.
Rozdział V. Mieszkańcy wsi szykowali się na jarmark. Boryna zaproponował Kubie, żeby dalej mu służył. Parobek był bardzo dobrym pracownikiem, dlatego zgodził się zapłacić mu trzy ruble i dwie koszule. Kuba poprosił też, żeby gospodarz nie sprzedawał jego ulubionej źrebicy. Rankiem mieszkańcy okolicznych wsi, nawet ubodzy, ruszyli do Tymonowa. Antek zabrał pszenicę i koniczynę na sprzedaż, a Józia i Hanka pognały dwie świnie. Maciej zabrał się z organistą, z którym jechał też jego syn - Jasiek. Chłopak po ukończeniu szkoły postanowił zostać księdzem. Mężczyźni minęli wóz Dominikowej, a Jasiek podziwiał urodę Jagny. Organista niepochlebnie wypowiadał się o dziewczynie, co nie spodobało się Borynie. Na jarmarku można było znaleźć wszystko, czego chłopi mogliby potrzebować. Antek twardo targował się z Żydami, a kobiety nie mogły sprzedać świń, bo kupujący za mało proponowali.
Boryna postanowił udać się do pisarza, żeby złożyć skargę na dwór, który jego zdaniem był winny śmierci jego krowy. Pisarz podkoloryzował historię i zgodził się występować w sądzie. Boryna spotkał wybierającą kapelusze Jagnę i wykorzystał okazję, aby prawić dziewczynie komplementy. Chciał zabrać ją na wódkę, ale ta się nie zgodziła. Zaproponował też, że kupi Jagnie wstążkę, ta jednak nie chciała przyjąć prezentu. W końcu po kryjomu kupił jej wstążkę i jedwabną chustkę. Jagna porozmawiała chwilę z żebrzącą Agatą. Boryna spotkał kowala, który zaczął domagać się od niego przepisania ziemi. Gospodarz był jednak przekonany, że nic mu się nie należy. Mężczyźni porozmawiali w karczmie, gdzie Boryna powiedział, że być może jeszcze się ożeni. Obiecał jednak kowalowi młodego byczka.
Rozdział VI. Cała wieś pracowała przy wycinaniu kapusty, nadeszły ulewne deszcze. Jagna pracowała ze swoim bratem, Szymkiem, a Józia z Hanką. Jagustynka dyskutowała o możliwym ożenku Boryny. Józia i Hanka nie były zachwycone tą perspektywą. Kobiety umówiły się na obieranie kapusty i rozeszły się do domów. W drodze powrotnej Jagna spotkała Antka i była zakłopotana na jego widok. Mężczyzna zapraszał ją na tańce do Kłębów. Dziewczyna początkowo się wahała, ale w końcu się zgodziła. Gdy Jagna wróciła do domu, spotkała starca wędrującego od grobu Jezusa, który obiecał, że jeszcze wróci. W chacie pojawił się Jambroży, który wypytywał Jagnę, kto stara się o jej rękę. Komplementował dziewczynę i starał się wybadać, czy byłaby skłonna wyjść za Borynę. Dominikowej bardzo podobał się ten pomysł, dlatego zgodziła się na przysłanie swatów. Jagna nie wyraziła swojego zdania, twierdziła, że zrobi to, co każe matka. Zadowolony Jambroży poszedł przekazać dobre wieści Borynie. Jagna sama nie wiedziała, co myśleć, czekała na decyzję matki, ale nie mogła zapomnieć o Antku. U Dominikowej pojawiła się Józia z zaproszeniem na obieranie.
Rozdział VII. W deszczowy dzień wszyscy siedzieli w chałupach. Jagna nie mogła znaleźć sobie miejsca i czekała tylko na obieranie u Borynów. W chacie pojawił się Mateusz Gołąb, o schadzki z którym posądzano Jagnę. Mężczyzna zaczął całować dziewczynę, mimo jej protestów. Przegonili go dopiero Dominikowa i brat Jagny, Jędrzej. Nadszedł czas na obieranie kapusty u Borynów. Wszyscy dyskutowali o Mateuszu, który niedawno wrócił do wsi. Mieszkańcy cieszyli się, ponieważ był dobrym muzykantem. We wsi pojawił się też Roch, który podobno wcześniej odwiedził Grób Jezusa. Starzec mówił w wielu językach i nie chciał przyjąć gościny u księdza, ponieważ wolał być blisko ludzi. Odmawiał sobie też jedzenia, żywił się mlekiem i suchym chlebem. Uczył też wiejskie dzieci. W chacie pojawiła się siostra Mateusza, Nastusia Gołębianka i powiedziała, że młynarzowi ukradziono konie. Rozmowy przerwało pojawienie się Boryny, które zwiastowało przerwę na posiłek. W chacie pojawił się Roch, który pobłogosławił zebranych. Ktoś ze zgromadzonych zaczął grać rzewną muzykę, która poruszyła Jagnę.
Na dworze rozległo się wycie psa i Roch udał się pomóc zwierzęciu. Powiedział, że trzeba dbać nawet o psy, ponieważ nawet Jezus miał swojego pupila. Zebrani nie chcieli w to uwierzyć, dlatego Roch przytoczył krótką historię. Powiedział, że pewnego razu Jezus wybrał się na odpust do Mstowa. Co chwilę przysiadał na piachu, ponieważ dzień był bardzo gorący. Szatan starał się pomylić mu drogę, podnosząc ogromny kurz. Jezus wszedł do lasu, gdzie posilił się, a następnie udał w dalszą drogę. Szatan sprawił jednak, że w lesie zapanowała całkowita ciemność i zgromadził na miejscu różne strachy. Jezus przegonił wszystkie z nich oprócz jednego dzikiego psa. Ten próbował pogryźć Chrystusa, ponieważ był głodny. Jezus zapowiedział, że kiedyś pies będzie całkowicie zależny od człowieka, a wystraszone zwierzę uciekło. Jezus dotarł na odpust i spotkał tam ludzi, którzy chcieli zabić dzikiego, agresywnego psa. Chrystus przykrył jednak zwierzę swoim płaszczem i zabronił robić mu krzywdę. W końcu rozgrzeszył ludzi, którzy chcieli zabić psa i nazwał zwierzę Burkiem. Zapowiedział też, że od tego momentu psy będą służyć ludziom. Pies był z Jezusem do samego końca, towarzyszył mu nawet pod krzyżem, a po zmartwychwstaniu trafił razem ze swoim panem do nieba. Wszyscy cierpliwie słuchali opowieści, tylko Jagustynka z niej zakpiła, żartując z wykastrowanego byka, który staje się wołem, co rozbawiło wszystkich zebranych. Następnie w chacie pojawili się wójt i ksiądz, a kobiety zaczęły zbierać się do domów. Antek wymknął się z chaty, aby odprowadzić Jagnę.
Rozdział VIII. We wsi rozeszły się wieści o zmówinach Jagny i Boryny. Wójt pełnił rolę swata, dlatego jego żona rozgadała sąsiadkom, co się dzieje. Mieszkańcy wsi byli oburzeni, że Boryna po raz trzeci bierze ślub. Kobiety były też poruszone, że dziewczyna, która romansowała z wieloma mężczyznami, zostanie żoną najbogatszego gospodarza we wsi. Nikt nie miał odwagi powiedzieć o tym dzieciom Boryny. Maciej Boryna cały dzień stresował się, czy Jagna się zgodzi. Jagustynka pocieszała go, że Dominikowa i Jagna mają swój rozum, dlatego na pewno się zgodzą. Kobieta żałowała, że sama nie wyszła drugi raz za mąż, tylko przepisała dzieciom ziemię, ponieważ żyła w biedzie i musiała pracować u obcych ludzi, aby zarobić na byt. Boryna wybrał się do karczmy, gdzie czekał na wójta. Wójt i Jambroży targowali się z Dominikową, która w końcu zgodziła się wydać Jagnę za Borynę. Gdy wszystko było ustalone, udali się do karczmy, gdzie zadowolony Boryna hojnie ugościł zgromadzonych. Zabawie towarzyszyły jednak rozmowy o majątku. Dominikowa zażyczyła sobie sześć morgów najlepszej ziemi. Boryna początkowo nie chciał się zgodzić, ale w końcu przystał na tę propozycję. Maciej wciąż zalecał się do Jagny. W końcu Dominikowa zabrała pijanych synów do domu, a w karczmie zostali tylko Boryna, wójt i Jambroży. Na miejscu pojawił się młynarz, który powiedział, że dziedzic sprzedał porębę na Wilczych Dołach, co wywołało oburzenie chłopów, od wieków roszczących sobie prawa do tego terenu.
Rozdział IX. Pogoda się pogorszyła. W chacie Borynów panowała napięta atmosfera, ponieważ dzieci dowiedziały się o nadchodzącym ożenku ojca. W Zaduszki Boryna postanowił wybrać się do narzeczonej, nie chciał jednak, żeby jego dzieci się o tym dowiedziały. Witek chciał, aby Kuba nauczył go strzelać. Miał nadzieję, że zarobi pieniądze i wybierze się do miasta, gdzie czekało go lepsze życie. Parobkowie wybrali się do kościoła, żeby dać na wypominki. Po południu odbywały się nieszpory, na które wybrali się wszyscy Borynowie. Mieszkańcy wsi krążyli między grobami, myśląc o zmarłych. Kuba rzucał okruszki chleba na pożywienie dla dusz czyśćcowych. Wspominał też swoją zmarłą matkę, Magdalenę. Wieczorem u Antka Boryny spotkało się wielu mieszkańców wsi, w tym Roch. Brakowało jednak Boryny, który odwiedził Jagnę. Roch pocieszał zebranych, że nie powinni brać się śmierci, ponieważ poprzedza spotkanie z Bogiem.
Rozdział X. Antek Boryna wybrał się do księdza, aby poskarżyć się na ojca i poszukać rady. Kapłan kazał mu jednak zająć się szukaniem zagubionej kobyłki. Ksiądz twierdził też, że Antek powinien cieszyć się, że ma przynajmniej trzy morgi ziemi, żonę i dzieci, ponieważ niektórzy nie mają nawet tego. Antek zapowiedział też, że chłopi nie pozwolą na wycinkę lasu. Księdzu nie spodobały się te słowa, ale młody Boryna odszedł, zanim zdążył zwrócić mu uwagę. Antek nie mógł zapomnieć o Jagnie. Wybrał się do kowala, ale pokłócił się z nim, kto zabrał więcej Borynie. Kowal wypominał Antkowi, że uganiał się za Jagną. Na miejscu pojawił się wójt, który również włączył się w spór. Antek był przekonany, że wszyscy są przeciwko niemu, ale kolejnego dnia w jego domu pojawił się kowal i zaproponował zgodę. Kowal zaproponował też, że Magda przyjdzie do ojca, żeby porozmawiać.
Mężczyźni dogadali się, że Boryna musi obiecać im ziemię przy świadkach, a następnie spłacą Józkę i Grzelę - młodszego syna Macieja. Obecność świadków sprawi, że w razie czego będą mogli iść do sądu. Kowal przypomniał też, że Maćkowi i Magdzie należą się cztery morgi po matce, których Boryna im nie oddał, za to od lat siał tam zboże, na którym zarabiał. Powinien więc oddać ziemię z odsetkami. Kowal przypomniał Antkowi, że podczas rozmowy z ojcem musi zachować spokój. Antek na koniec odnosił się jednak do kowala z niechęcią, dlatego ten nie wiedział, co młody Boryna zamierza zrobić. Kowal miał nadzieję, że być może Antek pokłóci się z ojcem i zostanie wygnany, a on i Magda zyskają jeszcze więcej.
Hanka rozmawiała ze swoim ojcem, starym Bylicą, który przyszedł w odwiedziny. Mężczyzna mieszkał z jej siostrą, Weroniką. Kobieta nie traktowała go dobrze, czasem nie dostawał jedzenia, zabrała mu nawet pierzynę i łóżko. Hanka zaproponowała, żeby ojciec na wiosnę przeniósł się do niej oraz przygotowała dla niego tobołek, który chętnie zabrał. W domu pojawiła się Magda z dziećmi. Antek zaczął radzić się siostry, kiedy przyszła do nich Jagustynka. Powiedziała, że Jagna i Boryna byli u księdza w sprawie ślubu. Antkiem targały silne emocje, nie wiedział, czy bardziej chodzi mu o ziemię, czy o Jagnę. W domu wyczuć można było napięcie, spokojna była tylko Józka, która o niczym nie wiedziała. Rozmowa o przepisaniu ziemi skończyła się wielką kłótnią. Antek straszył ojca sądem, a Hanka niepochlebnie wypowiedziała się o Jagnie, przez co teść chciał ją uderzyć. Antek stanął w obronie żony i również obraził narzeczoną ojca. Antek i Boryna zaczęli się bić, rozdzielili ich dopiero sąsiedzi. Antek był ranny, ale Borynie nic się nie stało. Maciej nie mógł wybaczyć synowi i synowej słów, które wypowiedzieli o Jagnie. Następnego dnia, Boryna wszedł do izby rannego Antka i wyrzucił go z domu, wraz z Hanką i dziećmi. Kuba miał pomóc im w przeprowadzce, ale nie dał rady, ponieważ miał chorą nogę. Antek spokojnie opuścił dom i zamieszkał z rodziną na drugim końcu wsi u ojca Hanki. Na miejscu pojawił się Roch i inni mieszkańcy wsi, którzy chcieli, aby ojciec i syn się pogodzili, ale bezskutecznie. Pies Łapa pobiegł za Antkiem. Józia była poruszona całą sytuacją, dlatego ojciec obiecał jej nowe ubrania na pocieszenie.
Rozdział XI. Nadszedł dzień ślubu Jagny i Boryny. Dominikowa była zasmucona, że już nie będzie miała przy sobie córki. Jagna nie mogła uwierzyć, że Antek źle się o niej wypowiadał. Jej niedowierzanie zaniepokoiło Dominikową. W chacie pojawiła się Ewa, która miała przygotować jedzenie dla gości. Jagna rozpłakała się i schowała się w izbie. Panna młoda pięknie przystroiła chatę wycinankami, ale wciąż była obojętna na to, co się dzieje, ponieważ myślała o Antku. Z jednej strony miała do niego żal, a z drugiej wspominała dobre chwile. Jagna nalegała, aby po ślubie nie obcinać jej włosów. Kobiety próbowały ją przekonać, że to niestosowne, ale dziewczyna była nieugięta. Witek zawołał Jagustynkę, ponieważ Kuba czuł się coraz gorzej.
Boryna przybył do chaty Dominikowej w towarzystwie drużbów. Dominikowa pobłogosławiła młodych świętym obrazem. Para młoda została zaprowadzona do kościoła przez drużbów i druhny. Po ślubie wszyscy udali się do chaty Dominikowej na wesele. Muzyka głośno grała, a goście zasiadali przy stole według swojej pozycji w lokalnej społeczności. Wójt opowiadał o zbiórce na budowę szkoły, ale chłopi nie widzieli potrzeby, aby kształcić dzieci. Bardziej poruszał ich temat wycinki lasu. Kobiety obgadywały Jagnę, która była znana z romansów z mężczyznami. Goście żartowali z młodej pary w niewybredny sposób. W końcu zaczęły się oczepiny. Najpierw Jagna musiała wkupić się w łaski gospodyń, następnie tańczyli są z nią mężczyźni, smagani przez kobiety niemłóconym zbożem. Na zakończenie, kobiety zaczęły zbierać pieniądze na czepiec. Hojni goście ofiarowali na ten cel aż 300 złotych. Wesele trwało tak długo, aż goście nie stracili sił do zabawy.
Rozdział XII. O świcie, Witek zajrzał do Kuby, który od kilku dni gorączkował. Do chaty wrócił Łapa, który wcześniej uciekł do Antka. Kuba żałował, że nie może bawić się na weselu. Był przekonany, że umiera, dlatego prosił o wezwanie Jambrożego albo Jagustynki. Witek próbował wezwać pomoc, ale wszyscy goście byli pijani i nikt go nie słuchał. Po śniadaniu u Kuby pojawiła się Jagustynka, ale nie mogła mu pomóc - powiedziała, że niedługo umrze. Kuba nie zgadzał się na wezwanie księdza, było mu wstyd przyjmować kapłana w stodole. Towarzyszyli mu tylko Witek i Łapa. Wieczorem na miejscu pojawił się Jambroży, który dopiero trzeźwiał po weselu. Powiedział, że Kuba powinien trafić do szpitala, aby amputowali mu chorą nogę. Parobek nie chciał się na to zgodzić, bał się szpitala, poza tym wiedział, że kiedy stanie się niepełnosprawny, Boryna go wygna.
Trwały przenosiny Jagny do domu Boryny. W izbie grała muzyka, goście tańczyli. Kobiety były niezadowolone, że rozwiązłej dziewczynie trafiło się największe gospodarstwo we wsi. Mężczyźni również śmiali się z państwa młodych i nie stronili od alkoholu. W chacie pojawił się Jankiel, początkowo przywitany z niechęcią. Boryna zaproponował mu jednak wódkę i kazał zagrać coś żydowskiego. Jankiel poszedł jednak do Kuby, aby odebrać mu strzelbę. Nadszedł czas na kolację. Roch zawołał Jambrożego do Kuby. Okazało się, że parobek odrąbał sobie nogę siekierą i leżał w kałuży krwi. Roch pojechał po księdza, a Józia zaniosła Kubie jedzenie. Parobek został sam z psem i końmi, powoli umierając, kiedy w chacie wciąż trwała zabawa.
Rodzina Antka cierpiała biedę w chacie Bylicy. We wsi pojawił się brat dziedzica Jacek, któremu zmarły już parobek Kuba uratował życie na wojnie. Antek ciężko pobił Mateusza chwalącego się romansem z Jagną. Jagna znowu zaczęła spotykać się z Antkiem, a ich taniec w karczmie wywołał skandal. Ciężarna Hanka zaczęła buntować się przeciwko mężowi, żeby skorzystać z pomocy Boryny. Maciej podpalił bróg, w którym przyłapał Antka i Jagnę na schadzce. Mieszkańcy wsi zaczęli odnosić się do Jagny z coraz większą niechęcią. Hanka pojednała się z teściem i stała się jego powiernicą. Chłopi wygrali z dworskimi drwalami walkę o las, ale Maciej Boryna został ciężko ranny w głowę.
Rozdział I. Po święcie św. Barbary nadeszła zima, spadł śnieg. Rodzina Antka mieszkała w chacie starego Bylicy, razem z rodziną Weroniki. Hanka kłóciła się z siostrą, a Antek ją ignorował. W chacie panowały zimno i głód, ale Antek zabronił żonie przyjmować pomoc od Boryny. Mieszkańcy wsi odwrócili się od Antka, nikt go nie odwiedzał. Hanka sprzedała krowę Żydom, część pieniędzy musiała przeznaczyć na spłatę długów. Antek nie zgadzał się na pracę u bogatszych chłopów ze wsi, ale postanowił wybrać się w świat szukać pracy. Gdy jednak zobaczył Jagnę i Borynę, wybrał się do karczmy. Nie zapłacił za alkohol i prawie pobił Jankiela.
Rozdział II. Hanka zazdrościła Jagnie dostatniego życia. Spotkała Jankiela, który wywróżył jej trudną przyszłość. Następnie natknęła się na Magdę, służącą organistów, którą wyrzucono w domu, ponieważ zaszła w ciążę z Frankiem, pomocnikiem młynarza. Hanka weszła do środka i żaliła się na swój ciężki los. Organiścina nie skrytykowała Macieja Boryny, ale zaproponowała kobiecie pracę przy przędzeniu wełny. Hanka wybrała się do młyna, aby znaleźć zatrudnienie dla męża. Młynarz zgodził się, ale niepochlebnie wypowiadał się o Antku. Powiedział Hance, że Antek wciąż romansuje z Jagną. Kobieta wróciła do domu, gdzie już czekały na nią trzy worki wełny. Antek wrócił do domu dopiero kolejnego dnia wieczorem, ale żona o nic nie pytała. W chacie pojawił się stary Kłąb, który zaproponował pomoc. Antek okłamał żonę, że szukał pracy. Hanka też nie powiedziała całej prawdy - twierdziła, że to młynarz zaproponował mu zarobek.
Rozdział III. Antek zaczął ciężko pracować przy cięciu drewna. Najbardziej przeszkadzało mu jednak towarzystwo Mateusza Gołębia, który chętnie mówił o swoich uczuciach do Jagny. Hanka starała się wspierać męża i codziennie zanosiła mu obiad do tartaku. Chłopi rozmawiali o bracie dziedzica, który wrócił, ale nie chciał mieszkać w dworze, tylko wybrał proste życie w lesie. Pytał wszędzie o Kubę, który podobno uchronił go od śmierci podczas wojny. Antek chciał opowiedzieć o zmarłym parobku, ale Mateusz mu przerwał, wzywając go do pracy. Młody Boryna coraz bardziej izolował się od mieszkańców wsi, ponieważ bał się spotkać Jagnę. Pokłócił się nawet z kowalem, ponieważ ten chciał pogodzić się z Boryną. Antek wybrał się do młyna, gdzie Mateusz i inni śmiali się z wypędzenia Magdy. W końcu rozmowa zeszła na Jagnę, a Mateusz szczycił się ich romansem. Antek pobił go i wrzucił do wody, co zaskoczyło zgromadzonych mężczyzn. Młody Boryna zgodził się pracować dla młynarza za taką stawkę, jak Mateusz.
Rozdział IV. Trwały przygotowania do Bożego Narodzenia. Boryna wybrał się do miasta na zakupy z Pietrkiem, nowym parobkiem. Jagnę odwiedził kleryk Jasio z opłatkiem, opowiadał dziewczynie o biedzie Antka. Boryna traktował ją bardzo dobrze, ale nie mogła zapomnieć o Antku. Z tego wynikały jej zmienne nastroje, które mąż i matka brali za wczesne oznaki ciąży. Jagna nie chciała jednak zostać matką. W wigilijny wieczór, do wieczerzy zasiedli Borynowie, Dominikowa i bracia Jagny, Roch, służba i Jagustynka. O północy wszyscy uczestniczyli w pasterce. Antek w kościele poprosił Jagnę, żeby się z nimi spotkała.
Rozdział V. Jagna wciąż zastanawiała się, czy spotkać się z Antkiem. Do chaty dotarły smutne wieści: Magda od organistów w nocy urodziła w kościelnej kruchcie, znalazł ją tam Jambroży. Dziewczyna przeżyła, ale dziecko zamarzło. Rozmawiano też o Mateuszu, który dopiero dochodził do siebie po bójce z Antkiem. Trwał też spór z dziedzicem, chłopi prosili, aby Boryna pojawił się na spotkaniu, na którym mieli ustalić, co dalej robić. Maciej jednak odmówił, ponieważ wybierał się do Woli. Miał nadzieję, że jeśli nie wejdzie w konflikt z dworem, ma większe szanse na odzyskanie pieniędzy za krowę. Jagna ucieszyła się, że męża nie będzie w domu, bo wtedy będzie mogła spotkać się z Antkiem. W ostatniej chwili zmieniła jednak zdanie i pojechała z Boryną.
Rozdział VI. W domu Borynów pojawił się nieznajomy i zapytał o Jakuba Sochę. Był to Jacek, brat dziedzica, któremu Kuba uratował życie. Kiedy dowiedział się, co się stało, poszedł na grób zmarłego się pomodlić. Jagna poszła do obory doić krowy, gdzie spotkała Antka. Mężczyzna powiedział, że będzie czekać na nią przy brogu, czyli zadaszeniu, pod którym przechowywano słomę. Spotkanie nie przebiegło jednak tak, jak się spodziewali, ponieważ bardzo szybko rozległo się wołanie Boryny, szukającego żony. Jagna pojawiła się w domu zdyszana i zarumieniona, przez co mąż zaczął podejrzewać ją o spotkania z parobkami. Boryna wypomniał żonie, że zgubiła poza domem zapaskę, ale ta skłamała, że to pies na pewno wyniósł ją z domu. Maciej jej nie uwierzył.
Rozdział VII. Nadeszło święto Trzech Króli. Mieszkańcy wsi zebrali się w karczmie, gdzie świętowano zmówiny córki Kłębów. Konflikt chłopów z dworem się zaostrzał. Nikt nie został zatrudniony przy wycince lasu, na czym stracili szczególnie najubożsi mieszkańcy wsi. Nawet ksiądz odmówił wstawienia się za chłopami u dziedzica. W karczmie pojawił się Mateusz, wspierający się kijem podczas chodzenia i od razu zapytał o Antka. O dziwo, postanowił się z nim pogodzić. Mateusz podziwiał siłę Antka i przyznał, że jego fascynacja Jagną była jednostronna. Mężczyźni zaczęli razem pić, a Antek wyznał, że naprawdę kocha Jagnę. Młodzi chłopi zaczęli pomstować, że ich ojcowie nie potrafią rządzić, a nie chcą oddać im ziemi i dopuścić ich do głosu. Postanowili zbuntować się przeciwko dziedzicowi pod przewodnictwem Antka. Sprzeciwiał się tylko Grzela, który uważał, że powinni zatrudnić adwokata. W karczmie pojawili się Jagna i Boryna. Gdy tylko ojciec się oddalił, Antek porwał Jagnę do tańca. Józka oburzona tańcem brata z macochą poszła po Borynę. Wściekły Maciej wyrwał Jagnę z objęć Antka i zabrał ją do domu. Wszyscy mieszkańcy wsi plotkowali o tej sytuacji. Antek został w karczmie, gdy już wszyscy się rozeszli, odpędził nawet Hankę, która po niego przyszła. Włóczył się po wsi, aż znalazł płaczącą pod cmentarzem żonę. Z litości zabrał ją na rękach do domu.
Rozdział VIII. Od czasu wydarzeń w karczmie, w domu Borynów panowała bardzo zła atmosfera. Maciej z nerwów zachorował, a Józka docinała Jagnie na każdym kroku. Jagna wciąż myślała o Antku. Dominikowa próbowała wstawić się za córką, ale Boryna nie zamierzał nikogo słuchać. Matka przekonywała Jagnę, że musi być silna i stawiać na swoim - to jedyny sposób na męża. Zgodę w domu zaprowadził dopiero ksiądz, który przyszedł po kolędzie. Maciej wciąż miał jednak żal do żony, a ta darzyła go coraz większą niechęcią i wciąż myślała o Antku. Jagna i Antek regularnie spotykali się pod brogiem. W schadzkach pomagali im Witek, zły na gospodarza, że kazał mu oddać oswojonego bociana księdzu oraz przekorna Jagustynka. Dziedzic porozumiał się z wójtem, kowalem i młynarzem, którzy mieli sami zwozić drewno. Boryna na początku zdenerwował się, że nie został zaproszony na naradę, ale stwierdził, że w razie czego będzie sądził się z dworem o lat.
Rozdział IX. Panowały mrozy, ale Hanka i Bylica musieli razem z kobietami ze wsi zbierać chrust w lesie. W ich domu było zimno, jedli wyłącznie suchy chleb. Hanka obwiniała Jagnę o swoje nieszczęście. Minęły ją sanie Boryny, który wracał z przegranej sprawy o krowę, teść zaproponował kobiecie podwózkę. Był zaskoczony, że się zmieniła, nie obawiała się go, odpowiadała surowo i zdecydowanie. Maciej zaproponował Hance pomoc, a Bylica radził jej pojednanie z teściem, wbrew temu, co mówił Antek. Hanka była ciężarna, dlatego stwierdziła, że musi zacząć myśleć o sobie i dzieciach oraz wrócić do chaty Borynów. Niecierpliwie czekała na powrót męża, ale ten pojawił się w środku zakrwawiony, z osmaloną twarzą i w porozrywanym kożuchu.
Rozdział X. Mieszkańcy wsi spotkali się u Kłębów na przędzeniu wełny. Roch opowiadał historie o królach, a zafascynowana Jagna tworzyła wycinanki inspirowane tym, co usłyszała. Nie zwracała uwagi na Antka, dającego jej znaki za oknem. Psy zaczęły na niego szczekać, co przestraszyło zgromadzonych, że pojawił się intruz. Na uspokojenie, Roch opowiedział im historię o Matce Boskiej. Mateusz zaczął grać na flecie, dlatego praktycznie nikt nie zauważył, że Jagna wymknęła się z Antkiem.
Rozdział XI. Jagna i Antek spędzili razem kilka namiętnych godzin, zapominając o całym świecie i fakcie, że ktoś może zauważyć ich nieobecność. W końcu nadszedł czas powrotu, Jagnie trudno było rozstać się z kochankiem. Zakochani nie spodziewali się jednak, że zostaną przyłapani na brogu przez Borynę. Zazdrosny mąż w jednym ręku trzymał widły, a w drugim - pochodnię, którą podpalił słomę. Antkowi i Jagnie udało się uciec, a krzyki Boryny szybko sprowadziły na miejsce sąsiadów, którzy przybiegli gasić ogień.
Rozdział XII. Następnego dnia we wsi aż huczało od plotek. Jagna zgubiła zapaskę, dlatego wszyscy od razu domyślili się, kogo Boryna został na brogu. Chłopi podejrzewali jednak, że to Antek podpalił słomę. Chociaż pomstowali na oboje kochanków, Jagnę oceniali znacznie surowiej i zrzucali na nią winę za pożar, który mógł spalić całą wieś. Mieszkańcy wsi obmyślali karę dla niewiernych małżonków, kiedy nadszedł ksiądz zmierzający z ostatnim namaszczeniem do chorych. We wsi pojawili się pisarz i strażnicy, aby obejrzeć pogorzelisko. Chłopi myśleli, że Antek trafi do więzienia, ale nic takiego się nie stało. Coraz częściej pojawiały się głosy w obronie Antka, ale nienawiść do Jagny rosła. Chłopi zdecydowanie współczuli Hance, która dowiedziała się o wszystkim od Weroniki.
Nadszedł marzec, a plotki powoli cichły, ponieważ Antek i Jagna starali się nie pokazywać ludziom na oczy. Hanka zmieniła się pod wpływem postępowania męża, przestała się go obawiać. Pogodziła się z siostrą i nie bała się skorzystać z pomocy Boryny. W Popielec wybrała się do Borynów, gdzie Józka z radością ją przywitała. Boryna również ciepło podszedł do synowej, dał jej jedzenie i zachęcił do częstszych odwiedzin. Antek wściekł się, gdy zobaczył podarunki od ojca, ale Hanka urządziła mu awanturę, po której wyszedł z domu. Antek coraz więcej pił i mimo skandalu, spotykał się z Jagną, która zaczynała się go bać. Ku jego zaskoczeniu, ksiądz przyczynił się do pojednania Jagny z Boryną. Antek przez wiele dni czekał na kochankę, ale ta się nie pojawiła. Wybrał się na nieszpory, ale ksiądz wypomniał mu jego zachowanie z ambony, co było ogromnym upokorzeniem. Samotny i odrzucony Antek błąkał się po wsi.
Rozdział XIII. Nadeszła odwilż, a wilgotna pogoda sprawiała, że biedacy zaczęli chorować. Boryna przyjął Jagnę, ale nie traktował jej z takim uczuciem, jak kiedyś. Zapędził ją do pracy i nawet nie pilnował, czy spotyka się z Antkiem. Najbliższą osobą dla Boryny stała się Hanka, tylko ona wiedziała, jaki zapis zrobił u rejenta. Boryna troskliwie opiekował się też dziećmi Hanki i Antka. Jagna była coraz bardziej gniewna i rozżalona, przestała spotykać się z Antkiem, aż w końcu młody Boryna przestał się jej narzucać.
Do wsi dotarła wiadomość, że dziedzic wycina las. Chłopi wybrali się do Boryny, aby zdecydował, co zrobić. Kowal, Roch i ksiądz próbowali przekonać zgromadzonych, że walka nie jest rozwiązaniem. Maciej postanowił jednak poprowadzić chłopów do bójki o swoje. Kiedy drwale zobaczyli chłopów z Lipiec chcieli ustąpić, ale na miejscu pojawiło się wsparcie z dworu. Doszło do zajadłej bójki, w której przodował Maciej Boryna. Antek początkowo chciał zabić ojca, ale nie był w stanie tego zrobić. Gdy zobaczył, że borowy powalił Macieja na ziemię, Antek ruszył w obronie ojca i zabił napastnika. Chłopi z Lipiec wygrali, ale Boryna był ciężko ranny w głowę, ledwie poznał własnego syna i stracił przytomność.
Wraz z nadejściem wiosny, Agata wróciła z żebrów. We wsi zastała tylko kobiety, dzieci, starców i nielicznych mężczyzn, ponieważ większość chłopów trafiła do więzienia za walkę o las. Hanka zamieszkała w chacie Boryny i troskliwie opiekowała się rannym teściem. Zawaliła się chata Bylicy, ale Jacek pomógł ją odbudować. Maciej wyznał jej, gdzie schował pieniądze, których domagał się kowal. Jagna wdała się w romans z wójtem, ale zauroczył ją też Jasiek, który zaczynał uczyć się na księdza. Hanka urodziła syna Rocha. Mężczyźni w końcu wrócili do wsi, ale nie było wśród nich Antka oskarżonego o morderstwo. Rozpoczął się konflikt między Kłębami a wójtami. Dziedzic miał sprzedać Podlesie Niemcom, co wywołało sprzeciw chłopów. Szymek pokłócił się z matką, która zabraniała mu się ożenić, doszło do szamotaniny, a Dominikowa została dotkliwie poparzona. Boryna po raz ostatni wyszedł w pole siać i zmarł na własnej ziemi.
Rozdział I. Nadeszła wiosna i wszystko zaczęło budzić się do życia. Do wsi wróciła Agata, która cieszyła się, że jej zimowe żebry dobiegły końca. Przeczuwała, że zostało jej już niewiele czasu i bała się, że umrze wśród obcych ludzi. Przyniosła nawet ze sobą gromnicę, kropidło i wodę święconą - szykowała się na własny pogrzeb. Zdziwiło ją tylko, że na polach nikt nie pracuje. Dowiedziała się jednak od Jagustynki i Kłębowej, że wszyscy lipieccy mężczyźni trafili do więzienia i czekają na sąd w sprawie napaści na dworskich drwali. Nie było ich już trzy tygodnie i nikt nie wiedział, kiedy wrócą. We wsi zostały tylko kobiety, dzieci, starcy, parobkowie, kowal, wójt i ranny Boryna. Agata przywiozła drobne podarunki dla swoich krewnych - Kłębów.
Rozdział II. Rankiem, dzień przed Palmową Niedzielą, Hanka obudziła śpiących parobków, aby ruszali do pracy. Mieszkała teraz w chacie Borynów, gdzie wprowadziła się krótko po bitwie o las. Obawiała się, że kowal wykorzysta chorobę Macieja i przejmie dom. Hanka pilnowała więc tego, co należało się jej mężowi. Hanka była sama przeciwko Jagnie, adorującemu ją wójtkowi, a nawet księdzu, na którego duży wpływ miała Dominikowa. Hanka sumiennie opiekowała się Boryną, karmiła go, wzywała lekarzy, zmieniała pościel. Jagna nie miała ochoty siedzieć w domu, ale matka przekonywała ją, że musi pilnować swego, dopóki mąż nie umrze. Jagnę coraz częściej odwiedzał zalecający się do niej wójt.
W Palmową Niedzielę, Józka i parobkowie poszli do kościoła z palmami. Hanka czekała na Rocha, który powiedział jej, że z Antkiem wszystko w porządku, ale chciałby dostać mięso z ubitej świni, aby świętować Wielkanoc, chociaż był w więzieniu. Kowal wciąż szukał okazji, aby dostać się do pieniędzy Macieja. Pewnego dnia, Boryna kazał wszystkich wyprosić i został sam z Hanką. Powiedział jej, że w komorze w zbożu ukrył pieniądze. Nakazał jej też postarać się, aby Antek wyszedł z więzienia.
Rozdział III. Hanka odwiedziła Bylicę i Weronikę, w domu panowały chłód i głód. Ojciec ledwie żywy leżał pod kożuchem. Weronika doskonale wiedziała, że Jagna spotyka się z wójtem w karczmie. Hanka obiecała, że przyniesie rodzinie więcej mięsa, a potem siostry razem wybiorą się z jedzeniem do aresztowanych mężów. Po zabiciu świni, pojawił się kowal, domagający się połowy mięsa. Hanka była jednak nieugięta i powiedziała, że nic mu nie da, jeśli nie zgodzi się na to Antek. Kowal powiedział, że jej mąż trafi z kajdanach na Sybir, a wściekła Hanka sięgnęła po nóż. Zdradził się też, że podsłuchał rozmowę Hanki z Boryną i wie, gdzie znajdują się pieniądze. Co gorsza, Hanka zauważyła, że Jagna ukradkiem zabrała sobie mięsa.
Agata została wygnana od Kłębów i zatrzymała się u Kozłów. Staruszka ciężko zachorowała, odwiedził ją ksiądz, ponieważ była umierająca. Hanka przyłapała kowala na szukaniu pieniędzy w beczkach ze zbożem.
Rozdział IV. Strażnicy żądali od mieszkańców wsi robotników i koni do naprawy drogi. Kobiety były rozgniewane, ponieważ we wsi już brakowało rąk do pracy. Roch starał się pomagać, jak tylko mógł w robotach, z którymi kobiety sobie nie radziły.
Nadeszła wielka wichura, przez którą zawaliła się chałupa Bylicy. Weronika zatrzymała się u Sikorów, ale Bylica odmówił przeprowadzenia się do Borynów. Zrobił sobie posłanie w sieni zawalonej chaty, ponieważ chciał umrzeć tam, gdzie się urodził. Miał jednak przychodzić do Borynów na posiłki. Weronice i Bylicy pomagali mieszkańcy wsi i ksiądz, każdy przyniósł to, co mógł. Trwały przygotowania do Wielkanocy. W sobotę ksiądz krążył po domach i święcił pokarmy. Następnego dnia wszyscy wybrali się na rezurekcję. Hanka ukradkiem wzięła i schowała pieniądze Boryny.
Rozdział V. Hanka nie mogła skupić się na mszy, chociaż ksiądz żarliwie przemawiał o zmartwychwstaniu. Przestała gniewać się na męża, chciała tylko, aby wrócił do domu. Kolejnego dnia wybrała się do Antka i zostawiła Józię na gospodarstwie. Jagna założyła ubrania po zmarłej żonie Boryny. Rozżalona Hanka powiedziała Rochowi, że Antek przyjął ją z niechęcią. Wziął pieniądze i nawet nie zapytał, skąd je ma, nie docenił, że przeszła tak daleką drogę, aby się z nim spotkać.
Nadszedł lany poniedziałek, chłopcy biegali za dziewczętami i polewali je wodą. Kowal włamał się do domu i znowu szukał pieniędzy Boryny, dlatego Hanka ucieszyła się, że w porę je zabrała. Wójt i sołtys przyszli do chaty, aby obejrzeć miejsce włamania. Ciężarna Hanka odpoczywała w łóżku. Jagna spotkała Jasia, syna organistów. Kleryk pokazywał jej książki o dalekich krajach, między młodymi można było jednak wyczuć napięcie. Jagna była zauroczona Jaśkiem, chociaż romansowała z wójtem. Kleryk pożegnał się z nią jednak zanim do czegoś doszło. Chłopi spotkali się w chałupie Borynów, aby posłuchać opowieści Rocha. Do domu dotarła wieść o pożarze Podlesia. Chłopi nie zamierzali jednak pomóc dziedzicowi w ratowaniu dworskich zabudowań. Uznali to za karę boską za jego postępowanie w sprawie lasu.
Rozdział VI. Hanka urodziła syna i chociaż wypoczywała jeszcze w łóżku, pilnowała prac na gospodarstwie. Bylica opowiedział jej, że Jacek zamieszkał razem z nim w sieci zawalonej chaty, płacił mu nawet komorne. Brat dziedzica wybrał życie na skromnym legowisku. Józia i Dominikowa podawały małego Rocha - syna Hanki i Antka, do chrztu. W chacie trwało przyjęcie z tej okazji. We wsi brakowało rąk do pracy, większość kobiet narzekała na biedę. Najlepiej wiodło się Borynom, ponieważ Witek i Pietrek dawali sobie radę. Wszystko kontrolowała Hanka, która gnała parobków do pracy, ale sama również się nie oszczędzała.
We wsi pojawili się Cyganie, dlatego wszyscy chłopi zamykali drzwi i chowali zwierzęta, ponieważ obawiali się kradzieży. Nie przejmowała się tym tylko Jagna, która spędziła z Cyganami cały dzień i wróciła do domu pijana. Balcerkowej ukradziono konia z wozem, w okolicy doszło też do innych kradzieży. Chłopi szukali Cyganów, ale bezskutecznie. We wsi pojawił się jednak Roch z dobrą nowiną - mężczyźni z okolicznych wiosek mieli przyjechać do Lipiec, aby pomóc w najważniejszych robotach „za Bóg zapłać”. Ksiądz wypomniał chłopom, że niechętnie dają na mszę i nie reagują, kiedy cieknie dach na plebanii, ale mimo wszystko podziękował im za pomoc.
Rozdział VII. We wsi rozeszła się radosna wiadomość o powrocie mężczyzn. Kobiety od razu pobiegły do wójta i zabrały mu urzędowe pismo, aby potwierdzić, że ich mężowie niedługo wyjdą z więzienia. Jaś wyjechał ze wsi, aby uczyć się na księdza. Jagna pożegnała go rozmarzonym wzrokiem, myślała o kleryku jeszcze więcej niż o Antku. Agata ozdrowiała i razem z innymi kobietami uczestniczyła w procesji. Ktoś nagle dostrzegł powracających mężczyzn, dlatego wszyscy rzucili się im na powitanie, chociaż ksiądz twierdził, że najpierw trzeba dokończyć nabożeństwo. Hanka wiedziała, że Antka nie ma wśród powracających, ponieważ był oskarżony o morderstwo. We wsi trwały powitania, tylko Hanka i Jagna były przygnębione. Jagna chciała przywitać się z Mateuszem, ale pierwsze dopadły go matka i Tereska, która pod nieobecność męża-żołnierza, zaczęła odwiedzać Gołębia w więzieniu i wdała się z nim w romans. Żona Boryny wybrała się na spacer, ale bolała ją obecność par: spotkała swojego brata Szymona z Nastką Gołębianką oraz oczywiście Mateusza z Tereską. Jagna postanowiła wrócić do domu.
Rozdział VIII. Życie w Lipcach powoli wracało do normy. Tereska dostała list od męża Jaśka, który troszczył się o nią i zapowiadał rychły powrót z wojska. W liście znalazła też prośbę od Grzeli, który chciał, żeby uprzedzić ojca o jego powrocie. Chłopak nie wiedział, że ojciec od kilku miesięcy leży chory w łóżku. Tereska nie była zadowolona, że mąż wraca, ponieważ kochała Mateusza i wszyscy wiedzieli o jej niewierności. Rozpoczął się konflikt między wójtami i Kozłami, ponieważ wójtowa oskarżyła Kozłową o kradzież płótna, a ta wypomniała jej romans męża z Jagną. Kobiety pokłóciły się tak zajadle, że doszło do bójki.
Mateusz stwierdził, że trzeba odbudować chatę Bylicy. Jacek obiecał zająć się dostarczeniem drewna. Chłopi dowiedzieli się, że dziedzic sprzedaje Podlesie Niemcom - nie byli zachwyceni z takiego sąsiedztwa. Panicz był jednak zadłużony, dlatego nie miał wyjścia. Dominikowa miała problemy z dziećmi: synowie nie chcieli pomagać jej w domu, a Jagna zajmowała się głównie romansowaniem z wójtem. U Borynów również pojawiły się trudności, Hance coraz trudniej było zapanować nad parobkami. Kowal powiedział jej, że Antek nie zostanie wypuszczony do czasu procesu i groziło mu nawet dziesięć lat więzienia. Zasugerował, żeby wykupić wyjście Antka, a następnie wysłać go do Ameryki. Hanka nie miała zaufania do kowala, ale i tak bała się o męża.
Rozdział IX. Dzień przed Bożym Ciałem we wsi pojawił się Roch. Odwiedził Borynów i powiedział Hance, że Maciej z pewnością już długo nie pożyje. Hanka opowiedziała mu, że Jacek sfinansował odbudowę domu Bylicy. Roch powiedział, że za 500 złotych można uwolnić Antka jeszcze przed rozprawą, ale trzeba było złożyć poręczenie, że nie ucieknie. Hanka postanowiła wydać na ten cel pieniądze Boryny i dodatkowo sprzedać część zwierząt, żeby zdobyć brakujące środki.
Jagna pojechała z matką do miasta, ponieważ Dominikowa na złość synom postanowiła przepisać jej całą ziemię. Dominikowa została w mieście, a Jagna świętowała z wójtem. Mieszkańcy wsi znaleźli ich leżących pod krzakiem, całkowicie pijanych. Wywołało to oburzenie chłopów, którzy stwierdzili, że wójt powinien stracić urząd. Twierdzili, że to on znalazł Niemców, którzy kupili Podlesie, a dodatkowo żył w dobrobycie za pieniądze mieszkańców wsi.
W Boże Ciało ksiądz poprowadził procesję od ołtarza do ołtarza, wieczorem urządzono tańce. Chłopi dyskutowali o Podlesiu, które na dniach miało zostać sprzedane. Zastanawiali się, czy nie odkupić tego terenu, ponieważ w Lipcach brakowało ziemi, którą następnie mogliby między siebie podzielić. Brat wójta uważał, że warto byłoby pogodzić się z dziedzicem i zażądać od niego części pola na Podlesiu. Niektórzy chłopi uważali jednak, że trzeba działać siłą, podobnie jak w przypadku lasu.
Rozdział X. Po Bożym Ciele, Mateusz i inni chłopi krążyli po domach, aby zbuntować mieszkańców wsi przeciwko Niemcom. Zamierzali zmusić ich, aby zrezygnowali z zakupu Podlesia. Wspierali go Grzela i Roch, którzy nie popierali przemocy, ale byli przekonani, że to jedyne wyjście. Chłopi z coraz większą niechęcią odnosili się do Jagny, której mieli za złe romans z wójtem. Jagna zdała sobie sprawę, że jest całkowicie samotna, nawet matka praktycznie ją wygnała z domu, nie zważając na rozpacz dziewczyny. O dziwo, jedyną przychylną jej osobą była Hanka, która nawet broniła jej przed innymi ludźmi. Do domu przyszedł dokument świadczący, że można wykupić Antka. Jagna o niczym nie wiedziała, ale przeczuwała, że młody Boryna niedługo wróci.
Dominikowa pokłóciła się z Szymkiem, który chciał pieniędzy na zapowiedzi, aby ożenić się z Nastką. Matka zabroniła mu ożenku. Szymek zaczął się z nią szarpać, przez co Dominikowa wpadła między gorące garnki i mocno się poparzyła. Chciała wyrzucić Szymona z domu, ale ten stwierdził, że to co należało do ojca, teraz jest jego własnością. Jagna nad stawem spotkała Mateusza. Gołąb obiecał, że będzie bronił jej przed ludźmi, ale poradził, aby zakończyła znajomość z wójtem. Następnie Mateusz spotkał Hankę, rozmawiali o kazaniu, w którym ksiądz napomniał Jagnę i Tereskę z ambony. Roch wybrał się z chłopami do Niemców, aby walczyć o Podlesie. Ci jednak nie zamierzali zmieniać swoich planów i grozili mieszkańcom wsi bronią. Roch się wycofał, chociaż nie tracił nadziei na pomyślne rozwiązanie sprawy.
Rozdział XI. Hanka niecierpliwie czekała na Antka, który miał wrócić za trzy dni. Powiedziała o jego powrocie również Borynie, który leżał w sadzie, ponieważ w domu było dla niego za ciepło. Hanka zaniosła robotnikom obiad. Rozmawiali o Niemcach, mieli nadzieję, że odstąpią od zakupu Podlesia. Witek powiedział Hance, że Boryna chce wstawać i każe zakładać sobie buty. Kobieta domyślała się, że teściowi nie zabrakło już wiele czasu. Maciej przestał majaczyć, wezwano do niego księdza, aby udzielił mu ostatniego namaszczenia. Chociaż minęły trzy dni, Antek nie wracał. Boryna przebudził się w środku nocy, a przez jasno świecący księżyc wydawało mu się, że już świta. Poszedł na pole i zaczął siać. Pracował do samego świtu, w końcu siejąc już tylko pustą dłonią. Boryna zmarł na własnym polu.
Rankiem Borynowie dowiedzieli się o śmierci Macieja. Opłakiwała go cała wieś, na pogrzebie pojawił się nawet dziedzic. Niemcy postanowili opuścić Podlesie. Ojciec Hanki nie chciał być ciężarem dla dzieci, dlatego wybrał się na tułaczkę. Po rozmowie o podziale majątku, Hanka pokłóciła się z Jagną i wygnała ją z domu. Przyszedł list, który informował o śmierci Grzeli - młodszy syn Boryny się utopił. Antek w końcu wyszedł z więzienia. Po ostatniej schadzce, postanowił zakończyć romans z Jagną. Szymek wziął ślub z Nastką Gołębianką. Wbrew woli chłopów, we wsi miała powstać rosyjska szkoła. Jagna coraz odważniej flirtowała z Jaśkiem. Uboga Agata zmarła w domu Kłębów. Po aresztowaniu wójta, zapadła decyzja o wygnaniu Jagny ze wsi. Po wywiezieniu dziewczyny na stercie gnoju, w Lipcach zapanował spokój.
Rozdział I. Borynowie dopiero rankiem dowiedzieli się o śmierci Macieja. Pies Łapa zaprowadził Józkę na pole, gdzie leżało ciało jej ojca. W domu słychać było płacz, śmierć Macieja poruszyła szczególnie Józkę, Hankę i Magdę. Ciało Boryny, elegancko ubrane, leżało w chacie, gdzie pojawiali się sąsiedzi, aby pożegnać Macieja. Mieszkańcy Lipiec tłumnie modlili się za zmarłego i okazywali największemu gospodarzowi we wsi szacunek. Hanka żałowała, że Antek nie zdążył pożegnać się z ojcem. Mateusz Gołąb robił dla niego trumnę. Sąsiedzi pocieszali Hankę, Magdę i Józkę, ale Jagny nie było im szkoda. Wypowiadali się o niej tak samo surowo, jak zwykle. Hanka miała żal, że Boryna przepisał sześć morgów ziemi na Jagnę. Miała nadzieję, że uda jej się spłacić rodzeństwo Antka i zostać na gospodarstwie. Przygotowaniami do pogrzeby i stypy kierowała Hanka. Kowal pojawił się w chacie po pieniądze, ponieważ miał zrobić zakupy przed stypą. Wciąż nie mógł jednak zapomnieć o pieniądzach Boryny i pytał o nie Hankę, dlatego ta wypędziła go z domu.
Kolejnego dnia, odbył się pogrzeb Boryny. Po nabożeństwie w kościele, żałobna procesja ruszyła śpiewając pieśń „Miserere mei Deus”. Za trumną szła zapłakana rodzina, a za nimi wszyscy mieszkańcy wsi, pojawili się nawet chorzy i niepełnosprawni. Nie zabrakło również dziedzica, który chciał pożegnać największego gospodarza we wsi. Sąsiedzi płakali z żalu nad Boryną i jego rodziną. Po pogrzebie, przy dźwięku dzwonów wszyscy udali się na stypę. Poczęstunek był wystawny, przypominał raczej wesele. Rozmawiano nie tylko o zmarłym, ale też wieściach z okolicy. Następnie część gości wybrała się do karczmy, a kobiety zostały u Borynów, aby dalej opłakiwać Macieja.
Rozdział II. Nadeszło święto świętego Piotra i Pawła - w Lipcach odbywał się odpust. Do wsi przyjechało wielu nieznajomych, handlarzy, kataryniarzy i żebraków. W kościele zgromadził się tłum, ale brakowało Antka, którego dalej nie wypuszczono z więzienia. Podczas mszy ogłoszono zapowiedzi ślubu Szymka z Nastką. Dziedzic próbował naprawić swoje relacje z chłopami, aby prowadzić z nimi interesy, ponieważ Niemcy postanowili opuścić Podlesie. Mieszkańców wsi ucieszył taki obrót wydarzeń, ale nie szczędzili wyjeżdżającym złośliwości. Jagna znowu flirtowała z Mateuszem, ale jej uwagę przykuł szczególnie Jasiek, który z okazji odpustu odwiedził rodziców. Hanka rozdawała żebrakom jałmużnę, kiedy niespodziewanie zobaczyła wśród nich swojego ojca. Było jej wstyd, że Bylica posunął się do żebractwa, dlatego kazała mu wracać do domu. Ojciec postanowił wybrać się na tułaczkę po świecie i żyć na łasce innych ludzi, aby nie być ciężarem dla swoich dzieci. Liczył nawet, że zdobędzie trochę pieniędzy, które przydadzą się wnukom. Hanka miała pretensje do Weroniki, że nie daje ojcu jeść i skłoniła go do żebractwa. Weronice brakowało jednak nawet pieniędzy na utrzymanie własnej rodziny, dlatego kobiety postanowiły zaakceptować wybór Bylicy.
Chłopi nie wierzyli w szczere intencje dziedzica, który zaproponował, że odda cztery morgi Podlesia za jedną morgę lasu. Odpust dobiegał końca, wszyscy rozeszli się do domów. Tylko Jagna nie mogła zaznać spokoju i czaiła się pod oknem Jaśka.
Rozdział III. Minęło osiem dni od śmierci Boryny, dlatego rodzina dała na mszę za jego duszę. Tradycja nakazywała też porozmawiać o podziale majątku. Zaangażował się w to ksiądz, który napominał, aby postępować sprawiedliwie i nie zapominać o młodej Józce oraz przebywającym w wojsku Grzeli. W chacie doszło jednak do kłótni, zgromadzeni mieli do podziału pieniądze, zwierzęta, a nawet ubrania. Hanka zarządziła jednak, że nikt nie może niczego zabrać, dopóki nie ma oficjalnego urzędowego zapisu. Wszyscy mieli więc czekać na powrót Antka. Po wyjściu kowala, w chacie pojawiła się wójtowa z listem. Wdała się w kłótnię z Jagną, a Dominikowa stanęła w obronie córki. Hanka straciła cierpliwość do Jagny i wyrzuciła ją z domu. Jagna oddała Hance zapis na sześć morgów ziemi i z pogardą stwierdziła, że Antek nigdy nie kochał i nie szanował żony. Jagna zabrała swoje rzeczy i wyprowadziła się do matki. Hanka dowiedziała się z listu, że Grzela nie żyje - utopił się w okolicach Wielkanocy. Kobiecie z jednej strony było go żal, ale z drugiej cieszyła się, że ubyła jedna osoba do podziału majątku. Co więcej, następnego dnia wójt doniósł jej, że Antek niebawem wyjdzie z więzienia.
Rozdział IV. Hanka od rana niespokojnie wyglądała na męża, który tego dnia w końcu wrócił do wsi w towarzystwie Rocha. Powitanie małżonków było ciepłe i radosne, Antek przywiózł Hance wełnianą i jedwabną chustę oraz trzewiki. Kobieta pokazała mu syna, którego urodziła, kiedy był w więzieniu. Antek wybrał się na obchód gospodarstwa i zdał sobie sprawę, jak mocno jest związany z ojcowizną. Był też dumny z żony, która tak dobrze pilnowała wszystkich robót. Hanka opowiedziała mu również o konflikcie z Jagną. Wieczorem Mateusz i kowal przyszli przywitać się z Antkiem. Chłopi stwierdzili, że mieszkańcy wsi robią źle, nie chcą pójść na ugodę z dziedzicem. Mateusz był przekonany, że wieś potrzebuje nowego przywódcy i to Antek powinien podjąć się tego zadania, jak wcześniej jego ojciec. Kowalowi ten pomysł się jednak nie spodobał, przypomniał, że szwagier ma jeszcze przed sobą sprawę o morderstwo.
Rozdział V. Parobek Pietrek sprawiał Borynom coraz większe problemy. Jagustynka pogodziła się z dziećmi i postanowiła im pomóc w biedzie, w której żyły. Opowiedziała Antkowi, że źle dzieje się w domu Dominikowej, wzmianka o Jagnie wciąż wywoływała w nim silne emocje. Antek znowu bez szacunku odnosił się do Hanki. Kowal doradził mu ucieczkę do Ameryki przed wyrokiem. Antek po raz kolejny spotkał się z Jagną. Początkowo kobieta traktowała go oschle, ale gdy ją pocałował, dawne uczucia odżyły. Po schadzce Antek postanowił jednak definitywnie zakończyć romans. Po bezsennej nocy, znowu zaczął odnosić się do Hanki bardziej przychylnie. Wciąż towarzyszyły mu jednak trudne emocje, myślał o Jagnie i czekającej go sprawie sądowej. Nerwy psuły jego relacje z Hanką. Kobieta pocieszyła go jednak, że nie musi nigdzie uciekać, jeśli trafi do więzienia, ona zajmie się gospodarstwem, tak jak poprzednio.
Rozdział VI. Antek i Mateusz poręczyli za Szymka, który wziął od dziedzica sześć morgów ziemi. Był to bardzo zaniedbany teren, dlatego chłopi ostrzegali go, że nic tam nie urośnie. Szymek był jednak uparty i pracował na polu od rana do wieczora, mimo niezadowolenia Nastki. Początkowo pomagał mu tylko Jędrek, mimo sprzeciwów matki. Pozostali mieszkańcy wsi również docenili upór Szymka - Jacek pomógł mu w pracy, a Mateusz wybudował dla siostry i przyszłego szwagra niewielką chatę. Gdy wszystko było gotowe, Nastka i Szymek wzięli ślub. Dziewczyna była przygnębiona ubóstwem, w którym żyli. Mieszkańcy Lipiec chcieli jednak zrobić na złość Dominikowej, dlatego pomagali młodym.
Rozdział VII. Chorą na ospę Józką zajmowali się Witek i Jagustynka. Chłopi modlili się o deszcz, ponieważ panowała straszna susza. W końcu nadeszła burza, a stodoła wójta spaliła się od pioruna. Jagna wybrała się do Szymka i dowiedziała się, że Antek bardzo im pomógł. W drodze powrotnej spotkała Mateusza, ale nie mogła z nim dojść do porozumienia. Następnie natknęła się na wójta, jednak zabroniła mu się do siebie zbliżać. Teraz Jagna była zainteresowana tylko Jaśkiem i cieszyła się, że niebawem ma pojawić się we wsi.
Rozdział VIII. Odbyło się spotkanie w sprawie budowy szkoły, co wiązało się z dodatkowym podatkiem dla chłopów. Mieszkańcy Lipiec nie byli zachwyceni, ponieważ we wsi panowała bieda, a w szkole dzieci miały uczyć się po rosyjsku. Chłopi postanowili się sprzeciwić, ale większość wystraszyła się naczelnika i zgodziła się na budowę szkoły. Niektórzy mieli odwagę domagać się polskiej szkoły, ale nikt nie liczył się z ich zdaniem. Budowa została zatwierdzona.
Rozdział IX. Żyd powiedział Antkowi, że kontrakt na budowę szkoły był podpisany jeszcze przed głosowaniem. Boryna porozmawiał o spotkaniu z naczelnikiem z dziedzicem. Ten był zaskoczony, że chłopom zależy na polskiej szkole. Uważał, że Jacek i Roch krzewią we wsi świadomość narodową. Antek oskarżył szlachtę o wszystkie nieszczęścia, które spotkały Polaków, co uraziło dziedzica. Następnie spotkał Jagnę rozmawiającą z Jaśkiem. Postanowił donieść organistowej, z kim zadaje się jej syn. Matka zwróciła Jaśkowi uwagę, że to wstyd pokazywać się z Jagną. Dziewczyna nie zamierzała jednak zerwać kontaktu z Jaśkiem, często bywała w kościele i u organistów, a Jasiek również nie protestował - coś go do niej ciągnęło. Pewnego dnia Kozłowa napotkała ich czytających razem książkę i wezwała Jaśka na plebanię, gdzie pojawili się żandarmi.
Rozdział X. Okazało się, że żandarmi szukają Rocha. Mężczyzna szybko przekazał chorej Józce jakieś papiery i kazał je schować. Borynowie nie wydali jego obecności, ale Roch postanowił opuścić wieś. Po pożegnaniach, napomniał Jagnę, że musi zmienić swoje postępowanie.
Rozdział XI. Nadeszły żniwa. Okazało się, że kowal zamierza wybudować młyn i konkurować z młynarzem. Mąż Tereski wrócił z wojska i mieszkańcy wsi od razu donieśli mu o romansie żony. Tereska szukała pocieszenia u Mateusza, ale ten pozostawał obojętny. Żołnierz-Jasiek w końcu wybaczył jednak żonie i przyjął ją z powrotem - mieszkańcy Lipiec podziwiali jego dobre serce. Agata zmarła w domu Kłębów, wśród rodziny, otrzymała też ostatnie namaszczenie. Jasiek był zrozpaczony, a Jagna pocieszała go po śmierci staruszki. Organistowa zobaczyła syna w towarzystwie dziewczyny i jasno kazała jej dać mu spokój. Opowiedziała też Jaśkowi o wszystkich romansach Jagny. Chłopak początkowo nie mógł uwierzyć, że dziewczyna była zdolna do takich czynów. Na pogrzebie Agaty, Jagna wpatrywała się w Jaśka, dlatego ten postanowił zakończyć znajomość. Rozmowa przerodziła się jednak we flirt, na czym przyłapała ich organistowa. Nawet po najostrzejszych wyzwiskach, Jagna nie chciała zostawić Jaśka.
Z Lipiec wyruszyła pielgrzymka na Jasną Górę. Na jej czele poszedł Jasiek, który chciał odkupić swoje grzechy. W pielgrzymce uczestniczyli też m.in. Hanka, Kłębowa z córką oraz Tereska z mężem. Jagna była zrozpaczona, że Jaśka nie będzie we wsi.
Rozdział XII. Dominikowa straciła cierpliwość i pobiła córkę za jej zachowanie. Jagna wypomniała matce, że w młodości wcale nie była lepsza od niej. Z kasy zniknęło pięć tysięcy rubli, za co wójt został aresztowany. Zabrano mu całe gospodarstwo, ale dług mieli spłacać mieszkańcy Lipiec. Organistowa powiedziała, że wójt wydał wszystkie pieniądze na Jagnę, dlatego złość chłopów skupiła się na dziewczynie. Mieszkańcy Lipiec ustalili, że Jagnę trzeba wypędzić ze wsi. Nawet Antek nie sprzeciwił się tym planom, protestował tylko Mateusz. Cała wieś udała się do chaty Dominikowej i siłą wyciągnęła Jagnę z domu, gdzie doszło do samosądu. Dziewczyna została pobita do krwi i wywieziona ze wsi na stercie gnoju na wozie zaprzężonym w dwie krowy. Po wygnaniu Jagny, atmosfera w Lipcach się uspokoiła. Nadeszła burza, a po niej piękny dzień, idealny na żniwa. Tylko o pola Dominikowej nikt nie dbał. Jagna postradała zmysły i wciąż wołała Jaśka. Jej zdrowiem interesowali się jednak tylko Mateusz, Nastka i wędrowny dziad, który pojawił się we wsi z wodą święconą. Reszta mieszkańców żyła swoim życiem.
Aktualizacja: 2024-09-08 21:51:02.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.