Napisz rozprawkę, w której rozważysz, czy w relacjach międzyludzkich lepiej kierować się sercem czy rozumem. W argumentacji odwołaj się do lektury obowiązkowej oraz do innego utworu literackiego.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

W literaturze panuje odwieczna walka między sercem a rozumem. Zwolennicy uczuć podkreślają ich ludzką, poddając krytyce zimne podejście "szkiełka i oka". Tymczasem oponenci zwracają uwagę na niestałość emocji oraz zawartą w nich niszczycielską naturę. Obie strony mają więc swoje argumenty, w wielu wypadkach słuszne.

Główną płaszczyzną sporu jest podejście do życia społecznego, czyli kontaktów międzyludzkich. Zdaniem jednych zawieszone jest ono między neurotycznym rozemocjonowaniem a wyrachowanym wykorzystywaniem. Wyjściem z impasu jest jednak klasyczna synteza, a raczej harmonia serca i rozumu. Aby udowodnić wyżej wymienioną tezę, poniższa praca posłuży się dwoma dziełami literackimi. Będą to kolejno Mały Książę Antoine’a de Saint-Exupéry’ego oraz Świętoszek Moliera.

Przygody małego chłopca, który pochodził z niewielkiej planety o czterech wulkanach, otworzyły serca milionów ludzi na całym świecie. Stały się przez to niejako "podręcznikiem" przyjaźni i miłości względem drugiego człowieka. Mały Książę, poznając Różę, następnie zaś podróżując po odległych planetach, zdobywa wiedzę o innych, ale również o sobie samym. Zaczyna rozumieć wyjątkowość płynącą z więzi między dwoma osobami i to, jak działa przyjaźń.

Istotny jest tutaj ładunek emocjonalny, przywiązanie wypływa z serca oraz sumienności w jego podtrzymywaniu. Czy jednak możemy powiedzieć, że same emocje stanowią spoiwo relacji międzyludzkich? Niekoniecznie, ponieważ główny bohater doświadcza również ich negatywnych konsekwencji. Przykładem może być tutaj, chociażby sprawa róży, przez którą cierpi. Jej zachowanie, irracjonalne dla małego chłopca, doprowadza ostatecznie do podjęcia decyzji o podróży. Z kolei sama Róża, chociaż Mały Książę był dla niej ważny, kierując się swoimi emocjami, traci kogoś bardzo bliskiego. Rzecz jasna ich wzajemne obcowanie tworzy więź, o której trwałości bohater przekonuje się później, jednak samo kierowanie sercem w ujęciu uczuć powoduje raczej cierpienie obojga.

Jednak podróż Małego Księcia, alegoria dorastania, przysparza mu doświadczeń. Co za tym idzie, zdobywa on wiedzę o przyjaźni i miłości, wiedza zaś to narzędzie rozumu. Dzięki temu może ostatecznie powrócić na swoją planetę, by być szczęśliwy u boku róży. Emocje zbliżyły tych dwoje do siebie, same jednak mogły jedynie rozdzielić. Kiedy do miłości dołączyło zrozumienie, a więc element rozumowy, ich relacja mogła stać się harmonijna.

Molier w swoim Świętoszku gani zarówno fałszywą, jak też bezrozumną dewocję. Istotnie jest tam kilku tytułowych "świętoszków", każdy będący innym ich archetypem. Jakie wnioski możemy jednak wysnuć z opowieści o naiwnym Orgonie i podstępnym Tartuffie, jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie? Należy najpierw zauważyć, że nie ograniczają się one jedynie do miłości czy przyjaźni. To również szerokie pojęcie, będące budulcem całego społeczeństwa. Spotykamy je więc między ludźmi na ulicy czy w pracy.

Patrząc na to w ten sposób Orgon stanowi przykład osoby dobrodusznej, ale naiwnej, stającej się zwyczajnie żywicielem zdradzieckiego pasożyta. Empatia oraz uczucia religijne (pojmowane niezwykle płytko, prymitywnie wręcz) biorą tutaj górę nad rozumem, co ostatecznie prowadzi do komicznego wyzysku całej rodziny. Bynajmniej nie należy ganić samego serca Orgona względem "biednego" Tartuffa. Chodzi raczej o przysłonięcie prawdy przez uczucia. Kiedy pan domu pozwoli sobie kierować jedynie nimi, zatracił możliwość trzeźwej oceny sytuacji. Rozum bowiem nie jest jedynie narzędziem nakazującym podporządkowanie wszelkich działań utylitaryzmowi. Pozwala również przejrzeć pozory, które umykają dobrotliwym intencjom.

Pod tym względem Tartuffe stanowi właśnie ucieleśnienie rozumu, a dokładnie przebiegłości. Jego idealnie skrojona maska opada dopiero pod wpływem żądzy wzbudzonej względem żony swojego dobroczyńcy. Obaj więc polegli właśnie poprzez brak równowagi względem jednego elementu społecznych relacji. Orgon dał się oszukać, bo poniosły go empatyczne emocje. Tartuffe zaś zgubiły emocje i brak sumienia, choć rozum miał wybitnie dobrze rozwinięty.

Starożytni Rzymianie uważali za najwyższą cnotę umiar. Umiejętność zachowania równowagi między żądzami daje bowiem możliwość pełnego życia. Przesyt prowadzi jedynie ku dewastacji ciała, umysłu i ducha. To samo tyczy się jednak wszystkich właściwości człowieka. Uleganie emocjom w swojej najbardziej skrajnej formie niszczy zarówno czującego jak też obdarowanego uczuciem. Osoba taka przypomina bardziej neurotyka, miotanego burzami uczuć, jak mawiali rzecz znający romantycy.

Z drugiej strony poddany dyktatowi rozumu stanowi jednostkę nieprzystępną, bardziej podobną maszynie. Kierując się utylitaryzmem, będzie widział w drugiej osobie jedynie element zaspokajania jakiegoś "dobra", a o znajomości stanowić będzie bilans zysków lub strat. Dopiero harmonijny umiar między tymi dwoma elementami bytu pozwala poznać prawdę, zadzierzgnąć więź. Umiejscawia ją bowiem w prawdzie o nas jako istotach ludzkich, myślących i czujących jednocześnie.


Przeczytaj także: Napisz opowiadanie o odwiedzinach lisa na planecie Małego Księcia, podczas których lis przekonuje się, czy chłopiec wykorzystał wiedzę zdobytą podczas podróży

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.