Kiedy zostałem sam w Mrocznej Puszczy, mogłem jedynie czekać, aż stanie się nieco jaśniej. Nagle poczułem, jak lepki sznurek oplata moją lewą rękę, a gdy próbowałem wstać, odkryłem, że więzy splątały również moje nogi. Zza pleców wyłonił się olbrzymi pająk, który wykorzystał moją drzemkę, aby oplątać mnie swoją siecią. Widziałem tylko jego oczy, ale czułem włochate nogi, które wytężenie owijały mnie nićmi. Na szczęście obudziłem się na czas – jeszcze chwila, a nie byłbym w stanie poruszyć żadnym palcem. Zacząłem bić pająka rękami, podczas gdy on starał się mnie obezwładnić trucizną. Przypomniałem sobie o mieczyku u boku. Wyciągnąłem go z pochwy, a pająk odskoczył. Szybko przeciąłem więzy na nogach i zaatakowałem. Pająk, zaskoczony moim uzbrojeniem, próbował uciec, ale udało mi się go dosięgnąć i uderzyć w oczy. Stworzenie zaczęło się konwulsyjnie wić, a ja dobiłem je kolejnym ciosem. Z wyczerpania padłem na ziemię i straciłem przytomność.
Gdy się obudziłem, postanowiłem wybrać losowy kierunek, kierując się odgłosami, które zdawały mi się być ostatnimi krzykami tej nocy. Na szczęście, moje przeczucie okazało się słuszne. Zacząłem ostrożnie przemieszczać się przez las, starając się być cicho. Hobbici mają naturalny talent do poruszania się bezszelestnie w lesie, a ja dodatkowo nałożyłem pierścień na palec, zanim ruszyłem dalej. Pająki ani mnie nie usłyszały, ani nie zobaczyły, gdy zbliżałem się do ich kryjówki. Wkrótce dostrzegłem miejsce, gdzie mrok był szczególnie gęsty, jakby noc zostawiła tam czarną plamę. Zbliżyłem się i zauważyłem, że plama ta to gęsty gąszcz pajęczych sieci. Wśród tych sieci dostrzegłem ogromne, przerażające pająki czające się na gałęziach nade mną. Mimo że miałem na sobie pierścień, zadrżałem z przerażenia, obawiając się, że mogą mnie dostrzec. Ukryłem się za drzewem i obserwowałem, aż usłyszałem ich przenikliwe, syczące głosy. Rozmawiały o krasnoludach! W jednym z kokonów, z których wystawały nogi, nosy i kaptury, znajdował się Bombur. Gdy jeden z pająków próbował się do niego dostać, Bombur wyrwał stopę z więzów i kopnął napastnika, co rozwścieczyło pająka. Inne pająki śmiały się z jego niepowodzenia, ale rozwścieczony pająk zapowiedział, że zaraz zrobi z nimi porządek, wspinając się z powrotem na gałąź.
Postanowiłem działać szybko. Nie miałem łuku ani strzał, ale zauważyłem sporo kamyków w pobliżu. Pająk już zbliżał się do Bombura, by go pożreć. W mgnieniu oka cisnąłem kamieniem, trafiając prosto w głowę bestii. Pająk spadł z drzewa i padł na ziemię. Kolejny kamień przeciął gęstą sieć, zabijając pająka, który utknął w jej środku. Wśród pająków wybuchło zamieszanie, żadna z nich nie myślała już o krasnoludach. Choć nie widziały mnie, wiedziały, skąd nadlatują kamienie. Wszystkie pająki błyskawicznie zebrały się, kołysząc się na nitkach nad moją głową i zarzucając sieci tak gęsto, że powietrze zaroiło się od nich jak od węży. Na szczęście zdążyłem się przenieść w inne miejsce. Uznałem, że najlepiej będzie odciągnąć rozwścieczone pająki jak najdalej od krasnoludów, więc postanowiłem rozbudzić ich ciekawość i rozgniewać je. Gdy zebrali się w grupie, cisnąłem kilka kamieni najpierw w tłum, a potem dalej, celując w pająki, które były nieco w tyle. Tańcząc wśród drzew, zacząłem śpiewać, mając nadzieję, że krasnoludy usłyszą mój głos. Szybko wymyśliłem piosenkę, szydzącą z pająków. Rzucając kamieniami i przytupując, zauważyłem, że prawie wszystkie pająki ruszyły za mną. Niektóre z nich spuściły się na ziemię, inne biegały po gałęziach, a jeszcze inne budowały nowe pajęcze mosty przez ciemności lasu. Ścigały mnie szybciej, niż się spodziewałem, a wkrótce rozbiegły się na różne strony, zaczynając prząść sieci, które zamknęły wszystkie przejścia między drzewami. Wkrótce miałem zostać uwięziony w zagrodzie z pajęczyny – przynajmniej takie były ich oczekiwania. Kontynuowałem śpiewanie, a pajęczyny przecinałem mieczykiem. Pająki ścigały mnie w głąb lasu, aż w końcu zatrzymałem się, nie odważając się na dalszą ucieczkę. Bardzo cicho wróciłem, obawiając się, że pająki wrócą do krasnoludów. Wiedziałem, że muszę uwolnić przyjaciół.
Wdrapałem się na drzewo i pokonałem pierwszego pająka. Używając mieczyka, zacząłem uwalniać krasnoludy. Pierwszym, którego uratowałem, był Fili, który mimo złego samopoczucia z powodu jadu i więzów, zaczął pomagać mi w ratowaniu kolejnych towarzyszy. Bombur, wyczerpany, spadł na ziemię, ale na szczęście na grubą warstwę liści. Niestety, wciąż pięciu krasnoludów wisiało na drzewie, a pająki wróciły do ataku.
Cofnąłem się do nasady gałęzi i zablokowałem drogę pająkom wspinającym się po pniu. Ratując Fila, zdjąłem z palca pierścień, a ponieważ nie włożyłem go ponownie, pająki syczały i pluły na mnie, zapowiadając, że powieszą mnie głową w dół. Krasnoludy szybko uwolniły pozostałych, ale zaczęło się zbliżać do walki.
Nagle zauważyłem, że kilka pająków otoczyło Bombura leżącego na ziemi. Krzyknąłem i rzuciłem się na pająki, które miałem przed sobą. Cofnęły się w popłochu, a ja zsunąłem się po pniu do stóp drzewa, w sam środek zgromadzonych wokół Bombura wrogów. Pokonałem sześć pająków, a krasnoludy zeskoczyły z drzewa, rozpoczynając straszną bitwę.
Mój mieczyk okazał się dla pająków nieznanym dotąd żądłem. Kłułem i siekałem, triumfując za każdym razem, gdy uderzałem przeciwnika. Gdy kilka potworów padło trupem, reszta uciekła, zostawiając Bombura mnie. Krasnoludy uzbrojone w noże, kije i kamienie walczyły obok mnie, a ja używałem swojego zaczarowanego mieczyka. W końcu zdecydowałem się ujawnić przyjaciołom sekret mojego pierścienia. Wsunąłem go na palec i, ku ich zdumieniu, zniknąłem z ich oczu. Kontynuowałem drażnienie pająków, starając się je odciągnąć. Krasnoludy były wycieńczone, a kilka pająków zaczęło zarzucać na nie długie, lepkie nici z drzew. Wróciłem, zaskakując pająki. Na szczęście bały się mojego mieczyka, który nazwałem żądłem.
Walka była desperacka. Gdy zaczęło mi brakować sił, pająki nagle poddały się, wróciły do swojej mrocznej siedziby, zostawiając nas w spokoju. Dotarliśmy do obozu elfów, a magiczne właściwości ich ogniska odstraszyły resztę pająków.
Aktualizacja: 2024-08-02 18:54:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.