Wymień i opisz rodzaje śmierci w Zdążyć przed Panem Bogiem

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski.
Autorka Hanna Krall

Zdążyć przed Panem Bogiem Hanny Krall wydaje się zdominowane przez tematykę śmierci. Wszechobecny cień końca ludzkiego życia przewija się między kolejnymi częściami opowieści Marka Edelmana, nieuchronnie towarzysząc losom każdej z wymienionych przez niego postaci. Nie powinno to nikogo dziwić, powstanie, w którym brał udział, miało charakter wyboru rodzaju śmierci, nie zaś próby ratowania ludzi żyjących na terenie getta warszawskiego. Można więc śmiało wyszczególnić kilka rodzajów końca, o których wspomina główny bohater.

Spis treści

Śmierć godna i niegodna

Marek Edelman po przeżyciu powstania zawsze bronił pamięci ofiar komór gazowych przed nazywaniem ich losu niegodnym. Był przekonany, że spokojne pójście na śmierć było pełne godności i o wiele straszniejsze od końca na polu bitwy. Człowiek zastrzelony zwyczajnie pada w jednej chwili, ofiary Holocaustu musiały najpierw dotrzeć na miejsce swej kaźni, następnie zaś wejść do komory i dopiero zginąć. Uznaje więc obie te formy śmierci za godne. Ze względu na ogólne pojmowanie przez ludzkość, uważano też śmierć w walce za godną. Wyszczególnia jednak pojedynczą formę niegodnego człowieka końca. Mianowicie jest to śmierć poniesiona mimo próby ratowania życia cudzym kosztem. Taką śmierć ponieść mogli kolaboranci, niejednokrotnie zastrzeleni przez ŻOB w serii egzekucji.

Śmierć sensowna i bezsensowna 

Śmierć dla powstańców musiała nieść za sobą pewną celowość, przysłużyć się społeczności. Chociaż większość z nich wiedziała o nieuniknionym losie ich zrywu, chcieli nim chociaż zwrócić uwagę na panujący w getcie terror. Świadectwem takiego rozumowania jest opisywany przez Edelmana strach przed karuzelą stojącą przy murze getta. Powstańcy obawiali się zagłuszenia swoich krzyków przez śmiech bawiących się tam dzieci, co było alegorią przemilczenia ich tragedii. Innym przykładem śmierci sensownej może być Michał Klepfisz - powstaniec który zasłonił ciałem karabin maszynowy, by ratować resztę przygwożdżonego oddziału powstańczego.

Analogicznie w oczach powstańców istniała jednak śmierć bezsensowna, niedająca nic dla ogółu. Takim końcem zdaniem Edelmana było samobójstwo prezesa Judenratu - Adama Czerniakowa. W zostawionym liście pożegnalnym człowiek ten tłumaczył swój wybór niemożliwością powstrzymania akcji wysiedleńczej oraz brakiem zgody na udział w wywożeniu dzieci do komór gazowych. Bohater wywiadu uważa jednak, iż był to pochopny wybór, przynajmniej jeżeli chodzi o sposób śmierci. Czerniaków jako osoba ważna swoją działalnością, ale i śmiercią w odpowiedni sposób mógł przykuć uwagę świata, pomóc gettu. Tutaj rodzi się jeszcze koncepcja cichej śmierci. Zdaniem Marka Edelmana jest to koniec, który nie ma swoich konsekwencji dla świata. Człowiek umiera mniej lub bardziej prywatnie i nie zmienia to nic. Śmierć cicha nie jest bezsensowna, ale śmierć bezsensowna często może być cicha.

Śmierć estetyczna i nieestetyczna 

Jadąc tramwajem ze sprawozdania przedstawicielom partii politycznych, Edelman zapragnął nie mieć twarzy. Poczuł się bowiem podobny do postaci z niemieckiego plakatu propagandowego. Był brzydki o czarnej twarzy, otaczali go zaś ludzie piękni. Z myślą tą przyszła również refleksja na temat śmierci. Piękni ludzie ginęli estetycznie, w sposób godny odzwierciedlenia. Tak było np. w wypadku Krystyny Krahelskiej - poetki która pozowała do pomnika syrenki warszawskiej. Zginęła zastrzelona na tle słoneczników, ratując rannego kolegę.

delman uważał również za estetyczną spokojną śmierć w łóżku. Nieestetyczną śmiercią umierali jego zdaniem ludzie pospolici i brzydcy. Była to duszna, pełna strachu agonia. Towarzyszył jej ból, ciemność brudnych zakamarków i smród. To każdy koniec, o którym nie pisze się książek. Nieestetycznie jest umrzeć z głodu, choroby czy od ognia.

Śmierć w getcie lub śmierć w walce

Edelman uważał, że w sytuacji skrajnej, jaką niewątpliwie było getto warszawskie, człowiekowi pozostaje jedynie możliwość wyboru własnej śmierci. To ostateczny dowód podmiotowości i wolnej woli. Śmierć w getcie mogła przyjść na wiele sposobów. Najczęstszy był głód, pracując w szpitalu, Edelman napatrzył się też na choroby. Po wybuchu powstania ludzie decydowali się również na śmierć samobójczą, dokonywaną różnymi sposobami. Powstańcy często strzelali do siebie lub bliskich, pielęgniarki dzieliły się trucizną z pacjentami. Jedna zasłynęła uduszeniem niemowlęcia. Alternatywą była komora gazowa, której chciano w taki sposób uniknąć.

Chcąc nadać rozgłos sprawie Holocaustu oraz wybrać najgodniejszą w oczach ludzkości śmierć, powstańcy postanowili walczyć. Marek Edelman uważał również że jest to najprostsza śmierć, zostaje się bowiem jedynie zastrzelonym. Opisuje jednak los złapanego gońca, chłopca którego spalono żywcem. Niemniej taki koniec był wyborem, zaznaczeniem swojej godności jako istoty ludzkiej.


Przeczytaj także: Demitologizacja i deheroizacja w Zdążyć przed Panem Bogiem

Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.