Zdążyć przed Panem Bogiem to dzieło o bardzo ciężkiej tematyce. Hanna Krall, podejmując się rozmowy z Markiem Edelmanem, pozwala mu ukazać prawdę dotyczącą życia i śmierci. Przenika ona wydarzenia powstania w getcie warszawskim, konfrontuje je z doświadczeniami bohatera jako kardiochirurga. Pośród tej złożonej tematyki wyróżnić można kilka motywów literackich. Będą to:
Spis treści
Śmierć towarzyszy wspomnieniom Edelmana od samego początku wywiadu. Sam powstaniec przyznaje w końcu, że wydarzenia z getta były nią motywowane: "Nic większego niż śmierć, zawsze chodziło przecież o śmierć, nigdy o życie". Koniec opisywany jest jako codzienność dla mieszkańców getta, ponury cień towarzyszący każdego dnia.
Edelman podejmuje również temat wartościowej śmierci. Pewien amerykański weteran wyrzuca mu bowiem że Żydzi "szli jak zwierzęta na rzeź". Kardiolog widzi to inaczej, dla niego śmierć w komorze gazowej jest trudniejsza od końca w walce. Dramatyczna sytuacja powodowała, że wybór sposobu śmierci uważali oni za przywilej, który nie przysługuje każdemu.
Powstańcy ubolewali też, że ich śmierć może niczego nie zmienić, pozostać nieusłyszana przez ludzi poza murem. Nie chcieli bowiem kończyć jak Adam Czerniaków - przywódca gminy żydowskiej. Zabił się on w początkach akcji wysiedleńczej. Według członków ŻOB jego samobójstwo nie niosło za sobą nic pożytecznego.
Bunt w rozmowie Hanny Krall z Markiem Edelmanem jest wielopoziomowy. Przede wszystkim to zbrojna walka z okupantem niemieckim, brak zgody na opracowany przez Niemców plan zagłady Żydów. Istnieje również bunt Edelmana jako kardiologa, który uważa się za swoistego przeciwnika Boga. Będąc lekarzem, widzi swoją rolę w wykorzystywaniu "nieuwagi" Stwórcy i ratowaniu ludzkiego życia przed Jego wyrokami. Były przywódca powstania podejmuje również swoją opowieścią bunt przeciwko zakłamywaniu historii, snuciu wokół dramatycznych wydarzeń heroicznej otoczki. To ostatnie spotkało się z szerokim odzewem wielu ludzi, którzy zarzucali Edelmanowi swoiste świętokradztwo na pamięci bojowników.
Samobójstwo jest tematem pojawiającym się kilkakrotnie w historiach opowiadanych przez Edelmana. Wielu mieszkańców getta targało się na własne życie, znając czekający ich los. Było tak m.in. w wypadku przywódcy ŻOB-u, Mordechajowi Anielewiczowi. W bunkrze przy ulicy Miłej 18 zastrzelił najpierw swoją dziewczynę Mirę, potem zaś siebie. Akt ten był częścią zbiorowego samobójstwa, popełnionego za namową powstańca Arie Wilnera. Jedna z lekarek, Inka, odstąpiła dzieciom ze szpitala swoją porcję cyjanku, chcąc im oszczędzić cierpień. Teoretycznie je otruła, mieszkańcy getta uważali jednak jej gest za bohaterski.
Inaczej myślano o samobójstwie przywódcy gminy żydowskiej, Adama Czerniakowa. W mniemaniu powstańców skończył ze sobą, zamiast zrobić jeszcze coś dobrego dla społeczności. Zabija się również córka Zalmana Frydrycha, Elżunia i doktor Elżbieta Chętkowska - lekarka robi to ze względu na niemożność prowadzenia swojej działalności ze względu na chorobę.
Karuzela stojąca przy murze oddzielających getto od strony aryjskiej stanowi uosobienie obojętności świata wobec tragedii Żydów. Początkowo nikt nie śmiał się bawić na urządzeniu, drugiego dnia ludzie przeszli już jednak nad tragicznymi wydarzeniami do porządku dziennego. Edelman wspomina, że powstańcy najbardziej bali się zagłuszenia przez śmiechy i karuzelę. Rozumieć to należy jako obawę o brak odzewu na ich tragedię. Sama karuzela w opowieściach powstańca z getta stanowi również symbol normalnego życia sprzed wojny.
Zdążyć przed Panem Bogiem to zadziwiający kontrast opowiadania o śmierci w getcie i wspomnień z lekarskiej kariery Marka Edelmana. Wykłada on w nich swoje specyficzne rozumienie tego zawodu, jako osoby ścigającej się z Bogiem o ludzkie życie. Przywołuje również postać profesora Jana Molla, pioniera powojennej kardiochirurgi w Polsce. Doktor zawsze bał się o swoich pacjentów oraz reakcji środowiska lekarskiego, które mogło posądzić go o eksperymenty na pacjentach. Inną wybitną lekarką wspomnianą przez Edelmana jest Elżbieta Chętkowska - autorka książki o zawale serca.
Po wojnie Marek Edelman zajmował się kardiochirurgią. Duża część wywiadu Hanny Krall dotyczy właśnie jego doświadczeń z tej dziedziny. Ostatni przywódca powstania życie traktuje jako najważniejszą wartość, zawsze godną ratowania. Opowiada między innymi o strachu, jaki towarzyszył mu przy każdej operacji oraz wspomina wyciąganie ludzi z wywożonego tłumu na Umschlagplatzu. Motywu tego dotyka też pamięć o doktorze Janie Mollu i doktor Elżbiecie Chętkowskiej - wybitnych specjalistów, współpracowników Edelmana.
Życiowe motto Marka Edelmana, a zarazem tytuł książki Hanny Krall, oddaje specyficzne podejście kardiologa do Boga. Mężczyzna rozumiał Go jako rodzaj losu, przeznaczenia określającego moment ludzkiej śmierci. Dlatego widział swoją rolę jako lekarza w swoistej "grze" o ludzkie życie z Bogiem.
W getcie dramatyczna sytuacja jego mieszkańców powodowała weryfikację własnych poglądów na temat Boga. Wielu ludzi straciło swoją wiarę pod ciężarem tragedii Holocaustu. Edelman poznał jednak po wojnie ludzi takich jak pani Bubnerowa czy profesor Moll, dla których Bóg był stałą i niezbywalną częścią świata.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.