Okupacja Niemiecka terenów Rzeczpospolitej była traumą dla całego narodu. Trzeba wziąć pod uwagę, że nie miała ona na celu jedynie podporządkowanie sobie terenów zajętych w wyniku działań zbrojnych III Rzeszy. Polacy mieli zostać jako naród najpierw przetrzebieni, następnie zdegradowani intelektualnie i zamienieni w swoistych niewolników „rasy panów". Gorszy los czekał w założeniu jedynie mieszkańców Polski pochodzenia żydowskiego. Tych zamierzano całkowicie eksterminować. Ze wszystkich okupowanych miasta najtragiczniejszą historię posiada Warszawa. Dumna niegdyś stolica została podzielona na getto oraz część „aryjską". W mieście wybuchły dwa powstanie, które ostatecznie zakończyły się dosłowną zagładą metropolii. Jak jednak żyło się w okupowanym mieście? Na to pytanie odpowiedzieć mogą jedynie jego mieszkańcy, najlepiej z obu stron muru. Pewne informacje znaleźć można w wywiadzie rzecze "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall oraz opowiadaniu "Pożegnanie z Marią" Tadeusza Borowskiego.
Wywiad z ostatnim przywódcą powstania w getcie, Markiem Edelmanem, był swego czasu bardzo kontrowersyjnym tytułem. Udzielający go powstaniec odarł bowiem tamte wydarzenia z pewnego mitu, jaki narósł wśród Żydów. Ukazał zryw bojowników jako konsekwencję głodu oraz poniżenia, wybranie godnego sposobu śmierci. Sprowadził przy tym pewne postaci znowu „między ludzi”, obnażając ich zwyczajną twarz.
Wszystko to daje nam wgląd zarówno w psychikę mieszkańców getta warszawskiego, jak i ich straszliwą codzienność. Przeludnienie oraz głód towarzyszyły im przez cały czas. Edelman wspomina nawet badania nad chorobą głodową, które przeprowadzano podczas wojny. Opisuje bardzo dokładnie straszne stadia rozwojowe, wywołane przez niedożywienie. Ludzie atakowali dzieci, żeby tylko wyrywać im resztki jedzenia. Zdarzały się też przypadki kanibalizmu. Wynędzniali ludzie padali na ulicach, zasypiali podczas chodzenia. Prócz tego podkreśla ogromne poniżenie, któremu byli poddawani Żydzi. Przykładem może być tutaj scena obcinania brody starszemu ortodoksyjnemu mężczyźnie stojącemu na beczce. Niemcy nie mieli litości dla swoich ofiar, upadlali je jako żywe istoty oraz osoby.
Straszliwe warunki getta działały również na jego mieszkańców. Wiele osób, wbrew lojalności wobec bliźnich, współpracowało z okupantem. Byli nimi m.in. żydowscy policjanci. Edelman wspomina jednego z komendantów, którego zastrzelili za odmowę zapłacenia pieniędzy na broń. Po latach spotkał się z jego córką, okazało się, że płacił tymi pieniędzmi za jej życie poza murami. Osobiste dramaty mieszały się na terenie okupowanej Warszawy z horrorem całej społeczności.
Okupant podsycał jeszcze te straszliwe sytuacje. Wywózki przez Umschlaqplaz były codziennością, przed nimi organizowano zaś łapanki. Po pewnym czasie ludzie zorientowali się jednak, że nie są organizowani na roboty, tylko do zagazowania. Wtedy też rozdano tzw. numerki na życie - kartonowe plakietki, które oznaczały pozostanie w getcie. Dochodziło przez nie do jeszcze gorszych tragedii, takich jak historia Frani i jej matki. Edelman wspomina również o przepustkach pozwalających wyjść na „aryjską stronę” muru. Wymykanie się bez pozwolenia groziło śmiercią. Spotkała ona pewnego chłopca robiącego za posłańca, którego spalono żywcem na oczach Mordechaja Anielewicza.
Ostatni przywódca powstania wiele swoich wypowiedzi poświęca też właśnie temu wydarzeniu. Na kanwach wywiadu pisuje straszliwy los tysięcy ludzi oraz decyzje, jakie podejmowali wobec nieuniknionego. Część, jak Edelman, postanowiło walczyć. Było ich jednak niewielu, broni mieli jeszcze mniej. Kierowała nimi chęć lepszej śmierci i nienawiść do Niemców. Inni popełniali samobójstwa, chcąc uniknąć mąk. Było tak np. w przypadku pewnej pielęgniarki, która podała w szpitalu cyjanek dzieciom. Uznano ją za bohaterkę, chociaż teoretycznie je otruła. Przywódca gminy żydowskiej, Adam Czerniakow, również popełnił samobójstwo. Wcześniej podjął wiele kontrowersyjnych decyzji w celu ratowania Żydów. Likwidacji getta jednak nie mógł powstrzymać, dlatego też skończył ze sobą. Większość ludzi przyjęła tę sytuację z rezygnacją. Byli głodni, wyniszczeni oraz apatyczni.
Poza murem getta również rozgrywał się dramat udręczonego miasta. Strona „aryjska” miała jednak nieporównywalnie łatwiej. Można to stwierdzić na podstawie opowiadania „Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego. Bohater historii pracuje w prywatnej firmie budowlanej, uczęszcza też na tajne nauczanie. To dwa istotne aspekty życia okupowanej Warszawy. Ludzie próbowali żyć jak dawniej, chociaż wiele rzeczy było zakazanych. Wszystoko organizowano potejemnie, czego przykładem są tajne komplety oraz czarny rynek. Dziewczyna głównego bohatera handlowała np. bimbrem, on sam uczestniczył w nielegalnych „interesach” z okupantami.
Codziennością było więc załatwianie wszystkiego każdym możliwym sposobem i utrzymywanie odpowiednich kontaktów. Na stronie „aryjskiej” Warszawy łapanki również stanowiły codzienność. Ludzi chwytano w tzw. "kotłach", następnie wywożono do obozów zagłady. Taki los spotkał tytułową Marię. Mimo tych strasznych warunków ludzie starali się żyć. Utrzymywano znajomości, pracowano i uczono się. Tadeusz sam wydrukował własny tomik poezji. Wszystko to było walką o jeszcze jeden, dodatkowy dzień egzystencji miasta pod okupacją.
Zgładzona przez Niemców Warszawa długo była gnębiona. Dzisiaj w dobie wolności i suwerenności narodu, trudno jest wyobrazić sobie opisywane przez naocznych świadków sytuacje. Okupant panoszył się w stolicy, traktując jej mieszkańców bez najmniejszej dozy szacunku. Relacje Borowskiego, Edelmana oraz wielu innych ludzi w pewnym sensie tłumaczą późniejsze powstania. Człowiek jest bowiem istotą, która posiada pewien stopień wytrzymałości. Można go złamać, ale można też wzbudzić jego gniew. Niemcom przez pięć lat okupacji miasta udało się dokonać tego drugiego. Chociaż zarówno getto jak też sama Warszawa ostatecznie zostały przez nich prawie całkowicie zniszczone, nie wolno zapominać o motywie tej tragedii. Ludzie zwyczajnie mieli dosyć. Dosyć poniżenia, życia w cieniu śmierci.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.