Pomyślność własna czy dobro wspólnoty? Która z tych racji jest ważniejsza? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu III części Dziadów Adama Mickiewicza, całego utworu oraz do wybranego tekstu kultury

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Odwiecznym problemem człowieka jest postawa jednostki wobec wspólnoty. Współczesne systemy wartości doprowadził do całkowitej emancypacji "ja", postawionego nadrzędnie wobec wszelkiej wyższej podmiotowości. Narody, społeczeństwa i rodziny atomizują się, ironicznie rozpadając bez rozpadu. Nastąpił więc właściwy czas, aby ponownie zadać pytanie: pomyślność własna, czy dobro wspólne? Jak zawsze z odpowiedzią przychodzi mądrość minionych wieków. Arystoteles mawiał bowiem: "człowiek jest z natury stworzony do życia w państwie, taki zaś, który z natury, a nie przez przypadek, żyje poza państwem, jest albo nędznikiem, albo nadludzką istotą…". Dlatego więc powinien umieć poświęcić się dla swoich bliskich, widząc w dobru wspólnoty wartość chroniącą jednostkę. Każda tego typu teza potrzebuje jednak przykładów, które ją potwierdzają. Poniższa praca sięgnie do literatury, jako formy przemawiania ludzi do swoich potomków poprzez wieki. Za argumenty posłuży więc interpretacja III cz. Dziadów Adama Mickiewicza oraz Dżumy Alberta Camusa.

Mickiewicz znany jest jako piewca idei mesjanizmu polskiego, będącego romantycznym nurtem w sztuce między powstaniem styczniowym a listopadowym. Zakładał on zbawczą rolę Polski w dziejach świata, będącą swoistym "mesjaszem narodów". Niczym Chrystus, który zawisł na krzyżu dla odkupienia całej ludzkości, tak Polska musi umrzeć, aby inne narody jej ofiarą miały zostać wyzwolone. Ostatecznie też, na podobieństwo Zbawiciela, również ojczyzna Mickiewicza powstałaby z martwych i wróciła na mapę Europy. Można więc powiedzieć, że wieszcz opowiadał się za poświęceniem idei dobra wspólnego w skali "makro", rozumiejąc swoiście narody jako wspólnoty-jednostki ze swoistymi dziejowymi celami. Pogląd ten wyraził w III cz. Dziadów, zarazem również tworząc piękną apoteozę osobistego poświęcenia człowieka dla sprawy narodowej.

Przyjrzyjmy się więc najpierw postaciom osadzonym w areszcie, gdzie dzieje się akcja dużej części dramatu. Są to ludzie skazani przez Carat, często znamienici działacze narodowowyzwoleńczy. Jest wśród nich m.in. Frejend, szlachetnie urodzony Litwin. Człowiek ten wyraża swoimi słowami gotowość śmierci za ojczyznę, a wręcz upatruje w tym swoją jedyną wartość. Jest całkowicie przeświadczony o potrzebie walki za wolną Rzeczpospolitą, to oddany bojownik i patriota. Jego głos w sprawie poświęcenia jednostki dla wyższego dobra to rozumowanie bardzo proste, związane z męczeństwem. Człowiek, który umiera lub cierpi za sprawę narodową, staje się inspiracją innych. Frejend uważa, że źle się dzieje, iż potraktowano go jak proch albo wino, schowano w czeluść lochu. Gdyby go zabito lub wywieziono na Sybir, jego męczeństwo dałoby sygnał dla reszty narodu do powstania przeciw ciemiężcy.

Podobną ideę wyraża Konrad podczas jednej z wypowiedzi, gdy mówi o sobie jako o "cierpiącym za miliony". Ponadto profetyczny poeta widzi swoją misję w swoistym "wykuwaniu" ducha narodu. Poprzez swoją bolesną, ciężką pracę twórczą tworzy specyfikę polskości i dzięki temu dokłada swój "oręż" do sprawy ogółu.

Jak to się jednak ma do wyższości dobra wspólnego nad spełnieniem się jednostki? Frejend wspomina, jakoby nie miał innej zdolności życiowej od talentu bitewnego. Może więc służyć narodowi jedynie poprzez poświęcenie własnego dobra. Polacy (rozumiani tutaj jako mieszkańcy dawnej Rzeczpospolitej) cierpią zaś niemiłosiernie. Wywożeni są kibitkami, katowani podczas przesłuchań. Frejend może im ulżyć poprzez walkę, zarazem zaś realizuje swój życiowy cel, swoiste przeznaczenie.

Konrad zaś stanowi przykład przełożenia własnego dobra ponad interes ogółu. Podczas Wielkiej Improwizacji opiewa swoją siłę twórczą, ostatecznie jednak wyraża chęć zniewolenia "rządu dusz", stania się duchowym tyranem. Pycha gubi artystę, który rzuca wyzwanie samemu Bogu. Będąc stworzonym do służby narodowi, ostatecznie staje na skraju potępienia i nie dostępuje możliwości poznania prawdy o mesjanizmie Polski. Udaje się to zaś pokornemu, oddanemu służbie Bogu oraz ludziom księdzu Piotrowi. Sprawa ogółu stanowi tutaj więc sposób na duchowy ratunek człowieka przed samounicestwieniem, jak również niejako drogę do realizacji osobistego przeznaczenia.

Dżuma Alberta Camusa stanowi z kolei dobry przykład idei prometeizmu. Bardzo podobna do wcześniejszej, postuluje ona poświęcenie jednostki pracy dla dobra całej ludzkości. Tutaj więc następuje dosłowne odrzucenie osobistego szczęścia i przedłożenie nad nie szczęścia innych. Postawę taką reprezentuje w powieści doktor Bernard Rieux. Mężczyzna z całym zaangażowaniem walczy o zatrzymanie epidemii dżumy w mieście Oran. Jego misja wydaje się beznadziejna, człowiek nie może przecież przeciwstawić się żywiołowi tak potężnemu, jak zaraza. Mimo to Rieux nie ulega. Rezygnuje nawet ze spotkania z umierającą poza miastem żoną, wszystko dla dobra mieszkańców.

Dzięki tak wielkiemu osobistemu poświęceniu Oran ostatecznie zostaje uratowany, zaś dżuma zwalczona. Można wątpić, czy sam doktor zatrzymał śmiertelną zarazę, niemniej bez jego wkładu nie byłoby to możliwe. Jego prometeizm stanowi ostateczny dowód na potrzebę poświęcenia jednostki dla dobra wspólnoty. Bez takiej ofiary ta druga bowiem ulegnie swoim problemom, zostanie zniszczona. Za cenę dobrowolnego wyrzeczenia bohaterów, niewinni ludzie mogą zostać uratowani.

Przeciwieństwo jednostka - wspólnota jest w swojej istocie błędne. To pojęcie wymyślone niedawno, na fali indywidualistycznej emancypacji twórczej zdolności ekspresi człowieka. Republikańska, a więc pamiętająca czasy Starożytnego Rzymu, idea społeczeństwa stanowiła syntezę tych dwóch pojęć. Dopatrywała się bowiem wspólnoty indywidualnych osób, działających dla wspólnego dobra. Wychodząc z takiego założenia, poświęcenie dla ogółu nie jest w istocie przedłożeniem wielu ponad jednego. To raczej gwarant zachowania swoich praw do indywidualnego szczęścia, które daje silna więź z innymi członkami swojej wspólnoty. Pomyślność własna może być bowiem realizowana jedynie wśród innych. Tak przynajmniej sądzili Rzymianie i Arystoteles.


Przeczytaj także: Dokonaj interpretacji porównawczej utworów Do M*** i Nagana

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.