Ile jest war­te ludz­kie ży­cie? Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie książ­ki Zdą­żyć przed Pa­nem Bo­giem Han­ny Krall. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Autor Hanna Krall
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Pewnych pytań powinno się nie zadawać. Nie jest tak z powodu ich łamania norm społecznych, ale ich wydźwięku. Do takich należy pytanie o wartość ludzkiego życia. Stare jak świat, zazwyczaj oznacza filozoficzną zadumę egzystencjalną. Zawsze jednak unosi się nad nim ponury swąd czegoś mrocznego, aura zimnej pustki. Formułując takie pytanie podświadomie mamy bowiem wrażenie wyznaczania ceny za coś, co nigdy nie powinno podlegać transakcji. Życie stanowi świętość wszystkich religii i filozofii, wartość samą w sobie. Jest bowiem ideą, nadbudowaną na biologicznej egzystencji. Poniższa praca stanowi podjęcie wyzwania w postaci udowodnienia tej trudnej tezy. Argumenty ku temu zostaną przytoczone analizy wywiadu rzeki Hanny Krall z Markiem Edelmanem pt. Zdążyć przed Panem Bogiem oraz dzieła Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat. Nic bowiem nie jest w stanie tak wiele powiedzieć o wartości ludzkiego życia, jak sytuacja skrajna.

Marek Edelman był ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim, zarazem również utalentowanym kardiologiem. Po wojnie dziennikarka Hanna Krall przeprowadziła z nim wywiad dotyczący tych straszliwych wydarzeń, znany dzisiejszemu czytelnikowi jako Zdążyć przed Panem Bogiem. Publikacja wzbudziła wiele kontrowersji. Wydarzenia z getta zdążyły już bowiem wśród społeczności żydowskiej obrosnąć w legendę, stawały się przez to tematem bardzo drażliwym. Edelman, naoczny świadek i koordynator walki, odarł wszystko z heroicznych naleciałości. Wiele podanych przez niego szczegółów naruszało, wedle myślenia ocalałych, dobre imię powstańców. Było tak m.in. z Mordechajem Anielewiczem - przywódcą powstania.

Kardiolog nie miał jednak zamiaru pozbawiać swoich towarzyszy chwały, przedstawił raczej ich ludzką stronę i oddał przyziemną formę, którą przysłoniło nadane bohaterstwo. Samo powstanie przedstawił nie jako zryw ciemiężonych przeciwko ciemiężcom, ale raczej wynik desperacji, głodu oraz upodlenia. Nieliczni zdolni jeszcze nosić broń chcieli zwyczajnie wybrać sposób śmierci. Wychodząc z założenia, że ludzkość uznaje śmierć na polu bitwy za chwalebniejszą, wybrali ją zamiast zbydlęcenia w obozie. Edelman podjął wręcz temat, iż umrzeć z karabinem w ręku jest łatwiej, śmierć obozowa stanowiła zaś potworną męczarnię. Tutaj rodzi się pytanie o wartość życia ukazaną przez wspomnienia żydowskiego bojownika. Paradoksalnie, powstanie pokazuje je poprzez uprzytomnienie sobie potworności śmierci. Biologicznie bowiem człowiek został w getcie zredukowany do śmiecia. Jedyny ocalały wspomina sytuacje wykupowania ludzi za dywan. Więcej troszczono się o chleb niż myślącą istotę własnego gatunku. Samo zabijanie było zaś potworne.

Edelman wspomina spalenie pewnego chłopca - łącznika, czy też śmierć w walce. Od strony fizycznej człowiek umiera więc tak samo, jak każde inne zwierze. To relatywnie słaby organizm, co kardiolog potwierdza opisami operacji na otwartym sercu, który łatwo jest "zepsuć". Pod tym względem można więc zdradzić swoich za pieniądze na życie córki po aryjskiej stronie muru czy "kupić" kogoś w cenie dywanu. Jednak życie rozumiane jako idea, która idzie za biciem serca w worku osierdziowym, nie podlega już wycenie.

Edelman przedstawia również sytuacje, gdzie matka kupiła córce "numerkiem życia" kilka dodatkowych dni w getcie, co pozwoliło dziewczynie poznać prawdziwą miłość. Tego nie da się wycenić, zważyć ani zbadać na wzór matematyczny. Chociaż udzielający wywiadu mężczyzna sam przyznaje, że istnieje tylko jeden niegodny sposób śmierci, to jednak chęć jej wyboru również uwidacznia wartość życia. Jeżeli ludzie widzą jakiś powód, dla którego chcą decydować o doniosłości odejścia, szybkości czy jedynie jego okolicznościach, musi to oznaczać docenianie wcześniejszego stanu. Życie nabiera wiec ceny człowieka; człowieka, który ucieleśnia to życie, który z niego korzysta. Biologiczna egzystencja staje się przez to nośnikiem idei istoty ludzkiej, bezcennego i pełnego potencjału bytu. Nie podlega on wycenie, ponieważ przekracza sobą możliwość dokonania takowej. Będąc wiecznie w ruchu, wymyka się, pozostawiając jedynie możliwość oceny swojego postępowania, nie zaś siebie sensus stricto.

Gustaw Herling-Grudziński w swoim Innym świecie opisał dehumanizujące działanie warunków systemu łagru sowieckiego na ludzkie ciało, umysł i ducha. Ukuł wręcz słynne zdanie: "Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach". Zdawałoby się, przeczy wcześniejszemu argumentowi, ukazuje bowiem możliwość degeneracji samej esencji człowieczeństwa. W istocie jest jednak zupełnie na odwrót. Ukazując największy możliwy upadek moralny, autor wskazuje bowiem palcem na resztki godności, której niektórzy więźniowie nie zamierzali się wyrzekać. Można to przyrównać do światła, które daje najmocniejszy blask w totalnej ciemności.

W łagrze życie można było uratować jedynie, poświęcając tą ostatnią, elementarną cząstkę człowieczeństwa. Grudziński tłumaczy, iż niemożliwa jest moralna ocena podejmowanych tam decyzji przez ludzi "spoza" łagru, zarazem jednak ukazuje w epilogu, jak wygląda zapłacenie takiej ceny. Udowadnia tym samym, iż życie biologiczne to mało wartościowy stan, instynktownie jednak broniony przez każdego. Prawdziwą wartość stanowi jego nadbudowa, czyli człowieczeństwo. Tego, jak już wspomniano wyżej, nie da się wycenić. Jako iż obie te rzeczy związane są w sposób nierozerwalny, życie rozumiane jako "życie człowieka" również pozostaje bezcenne.

Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy. Ta starożytna mądrość może być rozumiana w odniesieniu do transcendentalnego rozumu czy też teorii poznania. Niemniej jednak czasami oznacza, tyle że wartość wszystkiego wokół powinna być mierzona w odniesieniu do człowieka, nie odwrotnie. Smutne doświadczenia XX wieku aż nazbyt utwierdziły ludzkość w przekonaniu, jak kończy się odwrotne stawianie sprawy. Dlatego lepiej jest pozostawić pytanie o wartość życia filozofom i religiom, czyniąc je swoistym tabu. Każde inne podejście skutkuje bowiem niebezpieczeństwem nieoszacowania tego, co chcemy wycenić.


Przeczytaj także: Świat za mu­rem – per­spek­ty­wy ży­cia w oku­po­wa­nej War­sza­wie. Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie książ­ki Zdą­żyć przed Pa­nem Bo­giem Han­ny Krall. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.