Wyjaśnij, dlaczego Grudziński porównał swojego rozmówcę do ptaka z przetrąconym skrzydłem

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

W epilogu Innego świata, Gustaw Herling-Grudziński opisuje pewnego żydowskiego więźnia, spotkanego przed laty w witebskim więzieniu. Trafił on do celi głównego bohatera w czerwcu 1940 roku i przyniósł więźniom wiadomość o upadku Paryża. Grudziński zapoznał się z nim potem nieco lepiej i dowiedział się, że mężczyzna był architektem o poglądach komunistycznych, pochodzącym z Grodna. Ich drogi rozchodzą się aż do 1945 roku, kiedy to witebski współwięzień odnajduje autora Innego świata w Rzymie, wychodzącego z redakcji wojskowego pisma.

W drodze do hotelu opowiada on jak przetrwał łagry i wojnę. W pokoju wyjawia przed Grudzińskim, że wszyscy jego krewni i znajomi nie żyją, on zaś sam niedługo odpływa do Ameryki Południowej. Zwierza się również z powodu poszukiwania głównego bohatera. W obozie nad Peczorą pełnił funkcje dziesiętnika brygady budowlanej i aby utrzymać swoje stanowisko, złożył fałszywe oskarżenia na pracujących z nim czterech Niemców. Dwa dni potem rozstrzelano ich, jemu zaś dzięki funkcji udało się przeżyć obóz. Od Grudzińskiego prosił tylko o jedno słowo: "rozumiem". Ten jednak nie mógł go wypowiedzieć. Architekt odszedł więc, wyglądając niczym ptak ze złamanym skrzydłem.

Autor odnajduje ptasie cechy w postaci swojego rozmówcy jeszcze w witebskim więzieniu. Mają one jednak na celu mocniejsze zaakcentowanie ostatniego, specyficznego porównania. W istocie bowiem architekt jest właśnie takim ptakiem o przetrąconym skrzydle. Pozostał sam i bezradny wobec ogromu zbrodni, której dopuścił się dla przetrwania. Jeżeli uznać człowieka za istotę, która dzięki rozumowi i moralności stworzona jest do wzlatywania coraz wyżej w swojej godności, człowiek ten dla przeżycia złamał swoje skrzydło nad Peczorą.

Był właśnie jak ten ptak, zmuszony dreptać mimo lotnej natury, bezradnie ciągnący za sobą złamaną kończynę. Nie mógł oczekiwać pomocy od nikogo, sam sobie również nie potrafił pomóc. Grudziński, zapewne na własnym przykładzie, wiedział, że jego "skrzydło" z czasem się zrośnie. Tragiczne wspomnienia wyblakną, inny świat przykryje codzienne życie wolnego człowieka. Człowiek ten jednak już nigdy nie będzie mógł "pofrunąć". Będzie musiał do końca swoich dni żyć z tym, co zrobił w łagrze. Stworzony do moralnego wzlotu, zostanie uziemiony i skazany na dreptanie po ziemi.

Grudziński nie ocenia swoim epilogiem architekta. Jego zachowanie nie stanowi również aktu rozgrzeszenia. Zwyczajnie daje do zrozumienia, że panujące w łagrze zasady były nieludzkie i nie można ich "wynosić" do świata wolnego. Nie może rozgrzeszyć znajomego, powstrzymuje się jednak od jego potępienia.


Przeczytaj także: Realia obozu sowieckiego przedstawione w Innym świecie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.