Jeżeli przyjrzeć się dokładnie cywilizacjom tworzonym przez człowieka, na przestrzeni wieków dojrzeć można pewne prawidłowości. Każde z nich zastanawiały się bowiem nad ważnymi egzystencjalnymi kwestiami. Jednym z takich problemów jest konflikt między prawem a moralnością. Rozumiany szerzej staje się dyskusją na temat legitymizacji władzy i roli uczuć w życiu społeczeństwa. Każda cywilizacja musi poradzić sobie z takimi pytaniami sama, czasami podejmując je na nowo poprzez kolejne wieki. Powoduje to ponadczasowość tej problematyki. Można to wykazać na podstawie kręgu europejskiego, zwanego niekiedy cywilizacją łacińską Starożytni Grecy swoją cywilizacją dali podwaliny filozoficzne obecnej kultury tej części świata, dlatego to właśnie od nich należy zacząć dyskutować o ponadczasowości tego pytania. Nie ma zaś bardziej znanego tekstu literatury odnoszącego się do tego konfliktu niż „Antygona”. Dzieło Sofoklesa stanowi tym samym doskonały punkt wyjścia dla rozważań ponadczasowości swojej problematyki.
Zacząć należy od przybliżenia samego dzieła literackiego. Sofokles stworzył dramat oparty o legendarne losy rodu Labdakidów - niegdyś rządzącego Tebami. Synowie obarczonego fatum Edypa, Polinik i Eteokles, doprowadzają do bratobójczej walki o władzę po śmierci ojca. Polinik sprowadza przy tym na pomoc obce wojska, by wydrzeć Eteoklesowi tron. W ostatecznym rozrachunku bracia zabijają się nawzajem, a władzę przejmuje ich wuj, Kreon. Ten uznaje Polinika za zdrajcę, Eteoklesa zaś za bohatera broniącego miasta. Zasłużonego w swoich oczach każe pochować z honorami, drugiego zaś wyrzucić na pastwę ścierwojadów poza obręb miasta. Wyrokiem prawa zakazuje też jego pochówku pod groźbą śmierci. Sprzeciw nakazowi okazuje młoda Antygona, jak wiadomo z dalszej części dramatu. Ostatecznie konflikt kończy się samobójstwem dziewczyny, następnie zaś syna Kreona i jego żony.
Klasycznie konflikt ten rozumiany jest jako przeciwstawienie prawu miłości Antygony do braci. Czasami rozwija się go nawet na bunt moralnej dziewczyny przeciwko woli tyrana Kreona. Poniekąd ta krótka interpretacja ma w sobie wiele racji. Siostra pragnie tutaj dokonać ostatniej posługi wobec ukochanej osoby, niezależnie od jego wcześniejszych czynów, co wydaje się z naszego punktu widzenia zgodne z zasadami moralnymi.
Należałoby tu jednak nieco wytłumaczyć działanie Kreona. Grecy bardzo dbali o swoich zmarłych, jednak wobec wrogów postępowali zdecydowanie okrutniej. Polinik, gdy Kreon uznał go za zdrajcę, został potraktowany zgodnie z pewnym zwyczajem. Kreon kierował się raczej konwenansem społecznym, tak więc nie postępował źle w oczach swoich poddanych. Dopiero zakaz grzebania ciała pod groźbą śmierci stanowił swego rodzaju drakoński przepis i wstęp do tyranii. Meritum problemu to więc nie bunt przeciwko tyranowi, a pytanie o wyższość prawa stanowionego nad moralnym. Antygona stanowi tutaj uosobienie moralności poprzez miłość, Kreon zaś legizmu, choć też surowej sprawiedliwości.
Konflikt ten ma charakter ponadczasowy. Od początku istnienia prawa człowiek próbował definiować jego rolę i pochodzenie. Czy służyło jedynie porządkowi społecznemu, czy sprawiedliwości? Kiedy prawo przestaje być prawem i gdzie w tym wszystkim jest moralność? Starożytni Chińczycy ukuli wokół tej problematyki całą filozofię, Legizm. Byłaby ona bardzo surowa dla Antygony, uważała bowiem, iż słowo władcy jest święte i to ono określa moralność. Niemniej w czasach chrześcijańskich filozofowie rozumowali wręcz odwrotnie, to moralność legalizowała prawo.
Tak więc Antygona wyraża jedynie odwieczne pytanie człowieka dotyczące konfliktu moralności i prawa stanowionego. Nie ogranicza się jedynie do okresu tworzenia Sofoklesa, wyraża raczej głębię ponadczasowego problemu społecznego. Artysta ukuł je zwyczajnie w zrozumiałą dla ogółu swoich rodaków formę, wykorzystując przy tym znany mit tebański. Można by podać kilka innych przykładów literackich, odnoszących się do tej samej tematyki i nawet nie ograniczać się do europejskiego kręgu kulturowego. Słynna historia 47 roninów mszczących się za swego Pana, czy choćby Jezus przewracający stoły legalnie działających kupców. Różne kultury, różni ludzie. Temat jednak zawsze ten sam. Kto ma rację? Moralność, czy prawo?
Jako ludzie jesteśmy istotami społecznymi. Aby nie popaść w barbarzyństwo, porządkujemy swoje zbiorowiska prawami. Dawno jednak zauważono, że sprawiedliwość bez miłosierdzia to tyrania. Prawo be moralności stanowi zaś usankcjonowane bezprawie. „Antygona” zmusza do rozmyślań na ten trudny temat. Chociaż od czasu jej napisania minęło dwa i pół tysiąca lat, jest bowiem nadal aktualna. Warto o tym pomyśleć, zastanawiając się nad dziejami naszego kraju.
Aktualizacja: 2024-12-07 14:35:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.