Marcin Borowicz i Andrzej Radek to główne postacie powieści pt. „Syzyfowe prace”, autorstwa Stefana Żeromskiego. Wywodzą się oni z odmiennych środowisk – Marcin Borowicz pochodzi z dobrego domu, natomiast Andrzej Radek posiada pochodzenie robotnicze. Chłopcy różnią się przede wszystkim pod kątem ambicji i wysiłku, jakie musieli włożyć w swoje wykształcenie.
Marcin Borowicz był jedynakiem, któremu niczego nie brakowało w życiu. Z racji tego, że akcja dzieje się w drugiej połowie XIX wieku należy mieć na uwadze, że wówczas pochodzenie bardzo mocno wpływało na późniejsze życie wielu osób. Marcin Borowicz należał do tych chłopców, którzy w wielu aspektach życia mieli łatwiej. To dobrze zbudowany, tęgi i przystojny młody mężczyzna. Nauka nie przychodziła mu z trudem, był inteligentny i opanowany. Jego wygląd wskazywał na duży spokój i pewność siebie.
W latach szkolnych Borewicz ulegał różnym stanom emocjonalnym, dlatego bardzo trudno jest precyzyjnie określić jego cechy charakteru. Z racji tego, że był bardzo przywiązany do swojej troskliwej matki, aklimatyzacja w szkole przychodziła mu z wielkim trudem. Edukację pobierał początkowo przede wszystkim dla niej – nie chciał sprawić jej zawodu i zdawał sobie sprawę z tego, ile energii poświęciła na jego przygotowanie do edukacji i wychowanie. Wiadomo o nim, że wywodził się z rodziny katolickiej, choć prawdziwie wierzący stał się dopiero po śmierci swojej matki. Początkowo poddawał się panującej w szkole rusyfikacji – chciał pilnie wykonywać swoje obowiązki. Z tego też powodu stopniowo oddalał się od swojej religii. Nie chciał jednak uczęszczać do cerkwi, więc powoli stawał się ateistą.
Po śmierci swojej matki w sposób widoczny opuszcza się w nauce i widoczne staje się, że nie potrafi sobie samodzielnie radzić z emocjami. Często bywał zagubiony, co wcale nie pomagało mu w życiu szkolnym. Po czasie negatywnie odnosił się też do innych wierzących, co świadczyć może o tym, że dyscyplina szkolna wpływała na niego bardzo mocno. Z chęcią sięgał po literaturę rosyjską i być może wyrzekłby się swojego pochodzenia.
Momentem przełomowym w jego życiu było wysłuchanie „Reduty Ordona”, którą – wbrew panującym w szkole regułom – wygłosił jego kolega, Bernard Zygier. Wówczas chłopak prawdziwie poczuł przynależność do swojego narodu, zaczął buntować się przeciwko rusyfikacji i prowadził potajemne spotkania, których głównym tematem była literatura polska.
Z kolei Andrzej Radek był chłopcem z biednej, niewykształconej rodziny. Jego dalsza edukacja była przede wszystkim wynikiem starań guwernera – Antoniego Paluszkiewicza. Dzięki niemu chłopak mógł kontynuować edukację w gimnazjum klerykowskim. Jego rodzice nie mogli zapewnić mu podobnego startu – jako analfabeci i osoby ciężko pracujące nie mieli ku temu możliwości.
Pochodzenie Andrzeja Radka uwidaczniało się przede wszystkim w jego wyglądzie. Nosił on zużyte, drelichowe spodnie, buty na wysokich obcasach oraz mundurek, który przerobiony został ze starego, ufarbowanego płaszcza. Z tego powodu Radek spotykał się w szkole z wieloma nieprzyjemnościami. Koledzy często wyśmiewali go i choć chłopak starał się nie reagować, przyjmując zaczepki spokojnie, raz wdał się w bójkę z Tymkiewiczem, która zakończyła się tym, że uderzył go w twarz. Andrzej Radek nie miał wielu przyjaciół – wolał izolować się od towarzystwa; nie był zbyt pewny siebie. Prawdziwą relację nawiązał dopiero z Bernardem i w późniejszym czasie z Marcinem Borowiczem.
Andrzej Radek był chłopcem zdeterminowanym ku temu, by poprawić swój los. Był nie tylko inteligentny, ale przede wszystkim pracowity. Choć musiał utrzymywać się sam (udzielał korepetycji) i nie miał odpowiednich warunków do nauki (mieszkał na stacji), udawało mu się zdobywać dobre oceny. Andrzej początkowo nie rozumiał swojej przynależności narodowej, podobnie jak większość osób, która wywodziła się z niższych stanów. Poczucie patriotyzmu uzyskał dopiero wówczas, gdy znalazł w swoim domu książki spisane w języku polskim. Od tego momentu zaczął z całkowitym przekonaniem udzielać się w spotkaniach, w których udział brali jego przyjaciele.
Mimo różnic w pochodzeniu Marcin Borowicz i Andrzej Radek to postacie bardzo podobne do siebie. Chłopcy doskonale się uczyli, byli opanowani i spokojni. Po czasie w podobny sposób odnosili się do przejawów rusyfikacji w szkole, nabrali również przywiązania do swojego narodu, stali się patriotami. Każdy z bohaterów to postać dynamiczna. Marcin początkowo zdradzał cechy osoby z wyższego stanu, łatwo też ulegał wpływom rusyfikacji. Charakteryzował się różnorodnymi załamaniami emocjonalnymi i stale poszukiwał swojej prawdziwej tożsamości. Andrzej Radek włożył natomiast ogromny wysiłek w to, by stać się człowiekiem wykształconym i świadomym. Choć miał świadomość swojego pochodzenia i wielokrotnie spotykał się z drwinami z tego powodu, uznał, że musi zainwestować w siebie. Poszukiwania obu chłopców i czas ich dojrzewania pozwolił im na to, by odnaleźli swoją drogę, przynależność narodową i prawdziwą przyjaźń.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:23:57.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.