Miasta i ludzie – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Utwór Kazimierza Wierzyńskiego „Miasta i ludzie” pochodzi z tomiku „Gorzki urodzaj”, wydanego w 1933 roku. Poeta stworzył go pod wpływem doświadczeń z podróży po Stanach Zjednoczonych. Miasto zostało przedstawione, jako wrogie i nieprzyjazne.

  • Miasta i ludzie - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Miasta i ludzie - interpretacja wiersza
  • Miasta i ludzie - analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz składa się z dwóch czterostrofowych części. Pierwsza z nich jest zbudowana mniej regularnie, niż druga. Zwrotki części pierwszej różnią się liczbą wersów w strofie oraz zgłosek w wersie. Pojawiają się rymy, ale ich układ jest nieregularny. W części drugiej, wszystkie strofy liczą po cztery wersy, chociaż liczba zgłosek w obrębie wersu również nie jest stała. Poeta zastosował rymy krzyżowe.

    Wiersz należy do liryki pośredniej, podmiot liryczny opisuje amerykańskie miasta. Ze względu na wątki biograficzne i światopogląd, osobę mówiącą można utożsamiać z poetą.

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Miasta ulegają personifikacji („na twa­rzach leżą omdla­łe, na płu­cach leżą zdu­szo­ne”, „i śpie­szą się, pa­nicz­nie się śpie­szą”, „ma skro­nie szkla­ne i pot na czo­le pła­skiem”). Pojawiają się również metafory („stu­pię­tro­wą pro­te­zą pod­pie­ra­ją swą dumę”, „hu­ra­ga­na­mi ha­ła­su”, „jest w as­falt za­pra­so­wa­ne roz­pa­lo­nem że­laz­kiem”, „Chi­ca­go – szczur pod świa­tłem łun – pod­peł­za pić z je­zio­ra pia­nę”), porównania („siar­cza­ny dym, jak fleg­ma, z jam się do­by­wa”, „żela­zo pły­nie jak oli­wa”, „księ­życ zło­ty w niej, jak sło­ma”) oraz liczne epitety („stu­pię­tro­wą pro­te­zą”, „światło czerwone”, „czo­le pła­skiem”, „piasz­czy­stych diun”, „pieśni murzyńskie”, „księżyc złoty”). Obecne są również wyliczenia („pę­dzą au­ta­mi, gieł­da­mi, dzien­ni­ka­mi, me­cza­mi, hu­ra­ga­na­mi ha­ła­su”) i wykrzyknienia („Stop! Świa­tło czer­wo­ne!”). Poeta także zastosował anafory, sześć wersów rozpoczyna się od spójnika „i”.

    Miasta i ludzie - interpretacja wiersza

    Na przełomie lat 20. i 30., Wierzyński skłonił się w swoich utworach ku problematyce społecznej. Poeta należał do grupy literackiej Skamander, ale nie podzielał fascynacji potęgą tłumu i nowoczesnością. W swojej twórczości był daleki od awangardowej optymizmu urbanistycznego. Ucieczkę od dusznych, tłocznych miast stanowiły dla niego fantazja, sztuka i natura.

    W 1929 roku, Wierzyński wyruszył w podróż po Stanach Zjednoczonych, trwającą sześć miesięcy. Miała na celu promocję poznańskiej Powszechnej Wystawy Krajowej, prezentującej osiągnięcia Polaków w ciągu dziesięciu lat niepodległości. Wrażenia z podróży zawarł w wierszach, wydanych w tomiku „Gorzki urodzaj”. Utwory zostały utrzymane w naturalistycznym, turpistycznym klimacie miasta.

    Poeta dokonuje w wierszu personifikacji miasta. Zostaje przedstawione jako zmęczony, chory człowiek, który funkcjonuje ostatkiem sił. Wizerunek miasta jest jednoznacznie negatywny, zdaje się umierać w męczarniach. Brud i zanieczyszczenia powietrza sprawiają, że miasto i jego mieszkańcy omdlewają i duszą się. Podmiot liryczny nie wyraża zainteresowania architekturą, metropolia jest dla niego czarno-biała. Dostrzega również czerwień, przypominającą krew. Miasto jest groźne, najeżone licznymi wieżami. Osoba mówiąca sprowadza metropolię do liczb. Miasto może pochwalić się jedynie ilością ludzi i budynków, zgromadzonych w jednym miejscu. Definiują je cyfry.

    Największą dumą miast są wysokie wieżowce, tak odległe człowiekowi i naturze. Życie w mieście wydaje się męczące i trudne. Podmiot liryczny dostrzega, w jakim pośpiechu funkcjonują mieszkańcy metropolii, wciąż gnający przed siebie. Czuje się osaczony nadmiarem bodźców, z każdej strony atakują go nowe wiadomości i obowiązki. Panujący w mieście hałas przypomina mu żywioł, nad którym człowiek nie może zapanować. Osoba mówiąca w dynamiczny, emocjonalny sposób opisuje ruch uliczny. Przejście na drugą stronę ulicy zaczyna przypominać niebezpieczną misję. W utworze panuje atmosfera zagrożenia i zmęczenia.

    W drugiej części utworu, podmiot liryczny przedstawia swoje odczucia, związane z zakątkami Stanów Zjednoczonych, które odwiedził. Jako pierwsze przypomina sobie Detroit, miasto położone w stanie Michigan. Wspomina szklane budynki, przypominające gładkie czoło. Miasto wydawało mu się poukładane i zorganizowane, jakby ktoś je wyprasował. Naturę zastąpił jednak wszechobecny asfalt, praktyczny, ale też sztuczny i martwy. Detroit było z pewnością ważnym punktem podróży poety, ponieważ po I Wojnie Światowej żyło tam ponad dwieście tysięcy Polaków. Podmiot liryczny odwiedził również Cleveland, położone w stanie Ohio. W plastyczny sposób podkreśla przemysłowy charakter miasta, słynącego fabryk chemikaliów i hut żelaza. Miasto wydaje się chore, wydzielające toksyczną, chemiczną flegmę. Ruda topi się w złym ogniu, przypominającym piekielny żar.

    Osoba mówiąca wspomina również Chicago, miasto w stanie Illinois, położone nad jeziorem Michigan. Nie opisuje jednak architektury ani napotkanych tam ludzi. Utwór jest przykładem turpizmu, charakteryzującego się antyestetyką i swoistym kultem brzydoty. Podmiot liryczny skupia swoją uwagę na szczurach, porównuje całe miasto do jednego z gryzoni. Osoba mówiąca przypomina sobie również dwa stany: Kansas i Oklahomę. Odnosi się do amerykańskiego rolnictwa, kojarzonego głównie z polami bawełny. Wspomina też „murzyńskie pieśni”. Widok plantacji przywodzi na myśl ciemne karty w historii Stanów Zjednoczonych, takie jak niewolnictwo. Mimo, że zniesiono je w XIX wieku, problemy rasizmu i segregacji rasowej pozostały żywe. Bawełnę oświetla złoty księżyc, co pokazuje, jak wielkim darem dla człowieka jest natura.

    Głowę podmiotu lirycznego wypełniają miasta i księżyce. Miast jest wiele, ale w nocy oświetla je jeden księżyc. W rzeczywistości każdy ma jednak własny świat, który ogranicza się do najbliższej okolicy, miejsc w których spędza się szarą codzienność. Poeta zdaje się koncentrować na budynkach i przemyśle. Miasta ulegają jednak personifikacji, co jest zgodne z tytułem wiersza „Miasta i ludzie”. Miasta bez swoich mieszkańców byłyby martwe i puste. To ludzie tworzą metropolie i cały świat.


    Przeczytaj także: 100 m interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.