Cyprian Kamil Norwid jest autorem - prócz wielu utworów lirycznych powstałych w epoce romantyzmu – cyklu prozatorskiego pt. „Czarne kwiaty”, poświęconemu ostatnim chwilom życia jego przyjaciół - uznanych artystów czasów, w których tworzył. Utwór należy do jednego z tych dzieł, w których poeta poszukiwał formy artystycznej, w jakiej mógłby oddać wszystkie emocje towarzyszące mu w trakcie opisywanych przezeń spotkań.
Spis treści
Czarne kwiaty składają się z kilku partii tematycznych odnoszących się do okoliczności śmierci Fryderyka Chopina. Prócz wstępu wyróżnić można również opisy spotkań ze Stefanem Witwickim, Juliuszem Słowackim, Adamem Mickiewiczem oraz samym Fryderykiem Chopinem.
Wstęp dotyczy rozważań poety nad istotą opisywanych wydarzeń. Poszukuje on formy wypowiedzi, zastanawia się nad celowością swojego pomysłu. Wychodzi z założenia, iż najczęściej wykorzystywanymi formami są klasyczny patos oraz gatunki reportażowe – obu z nich artysta chciałby uniknąć, dlatego też decyduje się na styl wolny, pozbawiony zarówno elementów bezdusznego referowania zdarzeń jak i nadmiernej wzniosłości.
Pierwsza z historii dotyczy spotkania Norwida ze Stanisławem Witwickim, poetą. Spotkań tych jest kilka – do pierwszego z nich dochodzi w Rzymie, na Schodach Hiszpańskich. Witwicki był już wówczas bardzo chory – świadczyć o tym miało nie tylko poruszanie się o lasce, ale również sposób, w jaki nieco zdeformowało się jego ciało. Kolejne spotkanie Norwida z Witwickim miało miejsce w domu drugiego poety – wówczas już ciężko chorego, przebywającego na łożu śmierci, jednak przytomnego i świadomego. Norwid opisuje, że choremu pomagało grono osób – w tym Gabriel Różniecki, również przyjaciel Norwida. Stan Witwickiego był na tyle poważny, iż doznawał on nagłych przypływów energii. Wstawał, spacerował po pokoju, próbował oferować Norwidowi gościnę (wręczył mu pomarańczę) oraz majaczył, dopytując zgromadzonych o gatunki kwiatów. Ostatnie spotkanie poety z Witwickim nastąpiło, gdy ten – zdjęty ciężką ospą – nie był już w stanie mówić.
To pierwsze wspomnienie skłoniło autora do refleksji dotyczącej tego, ile razy zdarzyło się mu widywać swoich przyjaciół na łożu śmierci. Tego rodzaju posępne refleksje towarzyszą poecie w całym cyklu.
Kolejne wydarzenie odnosi się do wizyty u Fryderyka Chopina, mieszkającego wówczas na ulicy Chaillot, w pobliżu Pół Elizejskich w Paryżu. Poeta szczegółowo opisał salon muzyka, okna wychodzące na wspaniałe pejzaże i fortepian, który stale górował nad pozostałymi sprzętami. Norwid odnotowuje, że Chopin wiele czasu spędzał z najbliższymi – jadał z nimi, rozmawiał, spędzał czas w ogrodach. Wraz z postępującą chorobą Chopina wizyty te zakończyły się – artysta był zbyt słaby, by opuszczać mieszkanie. Ostatnie spotkanie Norwida z Chopinem nastąpiło w momencie, w którym choroba była już bardzo rozwinięta. Poeta opisuje, że Chopin spoczywał w łóżku, a jego nogi były wyjątkowo spuchnięte. Muzyk planował przeprowadzkę do innego mieszkania – tej jednak nie doczekał, umarł niedługi czas po wizycie przyjaciela.
Norwid w „Czarnych kwiatach” opisuje również spotkanie z Juliuszem Słowackim. Ta wizyta miała miejsce jeszcze w czasie, w którym żył Chopin – oboje rozmawiali więc o jego stanie zdrowia. Norwid odwiedzał Słowackiego równie często jak pozostałych przyjaciół. W trakcie kolejnego spotkania Słowacki poinformował poetę, iż czuje się coraz gorzej – zaproponował mu wspólne spędzanie czasu w następnym tygodniu. Gdy jednak Norwid przybył na umówione spotkanie nie zobaczył się z nim – jeden z uczniów Słowackiego poinformował go, że ten poczuł się znacznie gorzej, leży w łóżku i ma majaki nocne. Poeta umarł następnej nocy. Niestety, Norwid nie zdołał się już z nim zobaczyć. Wspomina jednak dzień jego śmierci jako piękny i pogodny oraz pamiątki, które od niego otrzymał – w tym jeden z rysunków z podróży po Egipcie. Rysunek przedarty został na pół – druga jego część wręczona była innej, nieznanej osobie. O przyczynach tego stanu rzeczy Norwid nie pisze. Pozostaje to jednym z niedopowiedzeń obecnych w tym cyklu prozatorskim.
Wśród historii o umierających przyjaciołach Norwid umieścił również krótki utwór prozatorski na temat człowieka, który umarł podczas wspólnego rejsu przez Atlantyk, a którego nigdy nie poznał osobiście. Była to – zgodnie z opisem poety – piękna kobieta, najprawdopodobniej irlandzkiego pochodzenia. Norwid nie zamienił z nią ani słowa, jednak w pamięci utkwił mu moment krzątaniny na statku w momencie, gdy stwierdzono jej zgon. Najbardziej w pamięć zapadła autorowi kwestia tego, że wcześniej widział tę kobietę, pokazywał mu ją jego znajomy, z którym podróżował, jednak Norwid nie zdecydował się nawet na krótką z nią rozmowę.
Ostatnie z opisywanych wspomnień dotyczy Adama Mickiewicza. Norwid szczegółowo zapisał okoliczności spotkania, które miało miejsce w mieszkaniu Mickiewicza – niewielkim i wyjątkowo zimnym. Jakiś czas po owym spotkaniu umarła żona romantycznego wieszcza – Celina, Poeci rozmawiali jeszcze dwa tygodnie później i było to ich ostatnie spotkanie przed śmiercią wieszcza. W czasie pożegnania poeta pożegnał się z Norwidem słowami „no…adieu!”, co bardzo utkwiło w pamięci autora.
Cykl poetycki „Czarne kwiaty” zamyka krótka historia o malarzu Paulu Delaroche, który również umarł krótko po spotkaniu z Norwidem. Podczas rozmowy omawiali jeden z jego obrazów. Norwid kończy swój utwór refleksją dotyczącą tego, że jego proza wyróżniać może się na tle innych dzieł, które obejmują zupełnie odmienną tematykę. „Czarne kwiaty” nie są – jego zdaniem – przeznaczone dla czytelników poszukujących barwnych opowieści.
„Czarne kwiaty” to zbiór wspomnień Cypriana Kamila Norwida dotyczących spotkań z bliskimi mu osobami tuż przed ich śmiercią. Utwór charakteryzuje się żałobnym nastrojem, można w nim odnaleźć szczegółowe opisy stopniowego rozwoju chorób u artystów znanych poecie. Proza Norwida pisana jest stylem wolnym, co oznacza, że nie uwidacznia się w nim żadna z przyjętych reguł pisarskich. Nie brakuje w niej także wyrażeń potocznych. Zgodnie z założeniem wyeksponowanym przez artystę we wstępie, nie chciał on posiłkować się ani klasycznym patosem, ani dziennikarskim, nadmiernym brakiem wyczucia i empatii. Autorowi nie zależało na sensacji – chciał zachować w pamięci potomnych ostatnie, znane mu, momenty życia jego artystycznych przyjaciół.
Tytuł utworu odnosi się do dwóch płaszczyzn odbioru cyklu. Kwiaty to przyjęte w naszej kulturze atrybuty cmentarne, które składamy na grobach chcąc oddać szacunek zmarłym. Ich kolor – czerń – nieodłącznie wiąże się ze smutkiem, żałobą, śmiercią oraz stratą. Całość utworu zawiera w sobie refleksje dotyczące nieuchronności śmierci oraz stosunku ludzi do jej nadejścia. Autor wychodzi z założenia, że każda chwila jest ważna – z tego również powodu zdecydował się na zapisanie swoich wspomnień.
Szczegółowe opisy miejsc oraz daty, które Norwid umieszcza w swoich historiach przywołują na myśl gatunek, jakim jest kronika. Poeta w „Czarnych kwiatach” umieszcza nie tylko informacje dotyczące przebiegu i rozwoju chorób artystów, ale również obrazy ich miejsc zamieszkania, aury panującej w mieszkaniach i ich otoczenia. Podobne opisy służyć mają wiernemu przedstawieniu chwili. Zgodnie z refleksją autora o tym, że należy szanować każdy moment życia – nie omija on żadnego drobiazgu: niezależnie od tego, czy będzie to widok z okien balkonu Chopina, czy elementy dekoracyjne w mieszkaniu Mickiewicza.
Utwór „Czarne kwiaty” drukowany był na łamach gazety „Czas”. Wielu osobom z otoczenia Norwida nie spodobała się tematyka cyklu. Uważali oni, że artyści tacy jak Mickiewicz, Słowacki czy Chopin zasługiwali na opisy przepełnione patosem, wzniosłością i ogromnym szacunkiem dla ich życia. Norwid – podejmując decyzję o stworzeniu dzieła – chciał jednak czegoś innego. Zależało mu na tym, by przedstawić swoich przyjaciół-artystów jako ludzi prawdziwych, odartych z łatki bóstw. Tym samym w utworze wiele szczegółów, które ówczesna opinia publiczna wolałabym przemyśleć – jak opuchnięte nogi Słowackiego czy skromne i wyjątkowo zimne mieszkanie Mickiewicza. Norwid decydował się zdradzić wiele szczegółów z życia poetów – niekoniecznie zawsze nienagannie ubranych, ani charakteryzujących się ogromną erudycją. Cyprian Kamil Norwid – zmęczony negatywnymi opiniami, zdecydował się na wydanie utworu „Białe kwiaty”, których tytułowa biel nie odnosi się jednak do niewinności czy braku skazy, a do ciszy jaka – jego zdaniem – spowijać powinna tematykę śmierci.
Popularne w epoce romantyzmu postulaty dotyczące prywatności artystów, jaką zerwał w pewien sposób Norwid wydając „Czarne kwiaty”, odbiły się nie tylko na twórczości artystów tego okresu, ale również na tematach, jakie podejmowali oni w swoich dziełach. Nie oznacza to, że prywatność w cyklu prozatorskim Norwida nie istnieje – czujny czytelnik zauważy, że jego rozmowy z bliskimi śmierci przyjaciółmi pełne są intymności, szacunku i empatii. Norwid rozumiał powagę sytuacji, przeczuwał zbliżającą się śmierć i przelał swoje refleksję w treść „Czarnych kwiatów”. Lektura stanowi więc nie tylko przestrzeń informacji o prywatnych chwilach wielkich artystów romantycznych, ale też zapis emocji osoby, która była z nimi blisko.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:23:56.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.