Senator Nowosilcow, a właściwie Nikołaj Nikołajewicz Nowosilcow, to jedna z głównych postaci III części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Bezduszny namiestnik cara, rozmiłowany w balach i wydawaniu pieniędzy, oparty został o postać autentyczną. Odpowiedzialny za prześladowania litewskiej młodzieży, skupia w sobie wszelkie negatywne cechy moskiewskich urzędników. Okrutny dla słabszych, panicznie boi się utracenia łaski imperatora.
Senator Nikołaj Nikołajewicz Nowosilcow stanowił przedstawiciela carskiej władzy na terenie Polski. Początkowo rezydował w Warszawie, gdzie przyczynił się do bujnego rozkwitu życia towarzyskiego pośród arystokracji. Sam mile wspominał dawną stolicę Rzeczpospolitej. W momencie akcji dramatu zostaje bowiem przeniesiony do Wilna, na Litwę, gdzie ma szansę wykazać się w niekorzystnym dla Polaków sensie. Tutaj też rozpoczyna swoje rządy od masowego prześladowania młodzieży i poszukiwania wśród nich grup konspiracyjnych.
Senator Nowosilcow powierzchownie jest człowiekiem niezwykle wyrafinowanym, obytym i lubianym na salonach. Doskonale zna francuski, opanował etykietę i szarmanckie zachowanie względem dam. Wedle bywalców Saloniku Warszawskiego nikt jak on nie potrafił zorganizować wystawnego balu, w tym zaplanować tańców. Ten obyty człowiek był zarazem bezwzględnym i okrutnym przedstawicielem carskiej władzy. W jego sercu nie było żadnej litości dla Polaków, co udowodnił rozmową z niewidomą matką Rollisona, z której zażartował, choć miała ona początkowo wielkie nadzieje na pomoc z jego strony. Autorytet czy wiara również nie miały dla niego znaczenia. Podczas rozmowy z księdzem Piotrem, choć zachowywał odpowiedni dla człowieka wychowanego ton, dobitnie pastwił się nad bezbronnym duchownym. Rozdźwięk między sposobem, w jaki kokietował młodą arystokratkę, a arogancko drwił z błagającej go o informacje na temat syna kobiety ujawniał pogardę Nowisilcowa dla słabych i biednych.
Dla Senatora wartości była władza, pieniądze oraz podziw ludzi wokół niego. Wystarczyło mu przy tym, by imponował innym, a ci okazywali mu uznanie; nawet w sposób obłudny. Prawdziwie liczyło się dla niego jedynie zyskanie łaski imperatora, a utrata względów cara wywoływała terror straszliwych koszmarów sennych. To właśnie taką wizją męczyły go diabły. Prześladowania młodzieży, jaki Nowosilcow rozpoczął na Litwie, również służyły zyskaniu przychylności moskiewskiego satrapy. Miały bowiem wykazać nieistniejące antycarskie spiski. Sposób, w jaki potraktowano między innymi Rollisona ukazuje, że Nowosilcow był bez wątpienia okrutnym człowiekiem. Doskonale bowiem wiedział o warunkach przetrzymywania więźniów i brutalnych sposobach przesłuchań. Nic sobie jednak z tego nie robił, zachęcał wręcz do większej bezwzględności swoich podwładnych. Świadczy o tym jego rozmowa z zausznikami oraz nakaz zrzucenia Rollisonowej z połowy schodów. Dodajmy, ślepej i starej kobiety.
Nowosilcow to postać zdecydowanie negatywna. Reprezentuje najgorsze cechy władzy carskiej, łącznie z jej okrucieństwem oraz służalczością względem autokraty z Kremla. Mickiewicz podkreśla wydźwięk Senatora, kiedy nawet diabły nazywają jego ciało „brudną psiarnią”. Trzeba przy tym zaznaczyć, że Moskala zawsze otaczała grupa jeszcze ohydniejszych person pochodzenia polskiego. Choć Nowosilcow niewątpliwie potwornie doświadczał młodzież fizycznie, jego działania wśród elit również miały charakter deprawujący. Imponując zblazowanej arystokracji, dokonywał w narodzie polskim rozłamu. Jak każdy carski poplecznik, był więc niezwykle niebezpieczny dla Polski.
Aktualizacja: 2024-11-19 22:06:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.