Na słotę – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Wiersz Stanisława Grochowiaka „Na słotę” przedstawia uczucia, wiążące się z przygnębiającą jesienną pogodą. Poeta opisuje sposoby na poradzenie sobie z melancholią podczas deszczowych wieczorów. Nie pogrąża się w smutku i rezygnacji, ale stara się doceniać, że ma czas na drobne przyjemności.

  • Na słotę - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Na słotę - interpretacja utworu
  • Na słotę - analiza utworu i środki stylistyczne

    Utwór ma formę wiersza wolnego. Poeta nie zastosował podziału na strofy. Wiersz składa się z dziesięciu wersów o różnej ilości sylab. Pojawiają się rymy, ale ich układ jest nieregularny.

    Utwór należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny bezpośrednio zwraca się do czytelnika. Na końcu utworu obecna jest więc apostrofa („Gdy cie­plej niż weł­na ogrze­wa ci sto­py”). Osoba mówiąca to człowiek szukający pocieszenia w jesienne wieczory, lubiący pogrążyć się w lekturze. Zwraca się do odbiorcy, który również tęskni za słońcem i chce uniknąć popadania w smutek i melancholię.

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Wiersz nabiera regularności przez powtórzenia, trzykrotnie pojawia się wers „na słotę”, pełniący też rolę tytułu. Obecne są również anafory, kilka wersów rozpoczyna się od słów „na” oraz „i”. Pojawiają się epitety („książ­ko­wych stro­nic”, „trze­po­cą­cy go­niec”, „mi­go­cą­cej ram­py”, „najczystsze niebo”), metafory („pa­ra­sol lam­py”, „nie­bo książ­ko­wych stro­nic”, „desz­czu mi­go­cą­cej ram­py”) i personifikacje („li­ścia na szy­bie trze­po­cą­cy go­niec”). Większość utworu ma formę rozbudowanego porównania.

    Na słotę - interpretacja utworu

    Kluczową rolę w utworze pełni słota, brzydka pogoda, gdy jest zimno, a przez długi czas wciąż pada deszcz. W Polsce zazwyczaj towarzyszy jesieni, gdy wszyscy zaszywają się w domach. Takie okoliczności sprzyjają rozmyślaniom, wspomnieniom, wpadaniu w melancholię. Czasami te uczucia przeradzają się wręcz w rozpacz, jak ma to miejsce w utworze Leopolda Staffa „Deszcz jesienny”. Podmiot liryczny w wierszu Grochowiaka podchodzi jednak do słoty w odmienny sposób. Nie zamierza pogrążać się w rozmyślaniach, ale stara się wykorzystać ten czas jak najlepiej. Podaje kolejne drobiazgi, które pozwalają na lepsze samopoczucie podczas samotnych, jesiennych wieczorów.

    Lekarstwem na słotę może być ciepłe światło lampy. Osoba mówiąca porównuje ją do parasola, ze względu na kształt abażuru. Podmiot liryczny nakłania do zajęcia się czytaniem dobrej książki. Podczas lektury można przenieść się w całkowicie inny świat, gdzie jest czyste niebo, nie pada deszcz. Literatura to tylko wytwór wyobraźni autora, lepsza rzeczywistość, pozwalająca na odnalezienie ucieczki od problemów i przygnębiających myśli.

    Podczas deszczu i wiatru w szybę często uderzają spadające z drzew liście i krople wierszu. Podmiot liryczny porównuje taki liść do gońca, starającego się przekazać mu jakąś informację. Trzepocąc się przy oknie, pokazuje, że nadeszła już jesień. Opadom deszczu zazwyczaj towarzyszy też wiatr, który porusza migocące krople deszczu, zasłaniające świat przed ludźmi.

    Na końcu utworu, podmiot liryczny wspomina o najwierniejszym towarzyszu człowieka - psie. Zwierzę potrafi ogrzać zziębnięte stopy lepiej, niż wełniane skarpety. Żadna rzecz nie jest tak cenna jak obecność drugiej istoty.


    Przeczytaj także: Don Kiszot interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.