Po balu – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Utwór Cypriana Kamila Norwida „Po balu” obrazuje sztuczność i zakłamanie elit, bawiących się na wystawnych przyjęciach. Pojawia się motyw osamotnionej, wyjątkowej jednostki, często powracający w twórczości poety. Wynikało to prawdopodobnie z osobistych doświadczeń Norwida, który był krytykowany i odrzucany przez współczesnych sobie czytelników.

  • Po balu - analiza utworu
  • Po balu - interpretacja wiersza
  • Po balu - analiza utworu

    Wiersz ma budowę regularną, składa się z czterech czterowersowych strof. Większość wersów liczby po dziesięć zgłosek, ale pojawiają się również wersy ośmiozgłoskowe. Poeta zastosował rymy krzyżowe.

    Utwór należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej i odpowiednich zaimków („patrzyłem sam”, „mówił do mnie”, „otworzyłem okna”). Jest to mężczyzna, który został sam w pustej sali, gdzie w nocy odbywał się bal. Czuje się wyobcowany, dostrzega sztuczność zamożnego towarzystwa, biorącego udział w eleganckich przyjęciach. Mimo, że sam był obecny na zabawie, nie identyfikuje się z tym środowiskiem.

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Pojawiają się liczne epitety („zapustnej sceny”, „obuwiem lekkiem”, „cza­ro­dziej­skich pi­sań”, „pa­pie­ro­wą war­gą”, „sa­lo­nu pu­ste­go”). Zastosowano też metafory („gdzie tań­co­wa­ły pier­wej tłu­my mask”, „aż gma­chem moja wstrzę­sła siła”), porównania („pa­trzy­łem sam, jak wśród are­ny”, „ja­ko­by cza­ro­dziej­skich pi­sań tryb mó­wił do mnie z zie­mi, jak z księ­gi”), personifikacje („cza­ro­dziej­skich pi­sań tryb mó­wił do mnie z zie­mi, jak z księ­gi”, „li­stek kwia­tu, upusz­czo­ny tam, szep­nął mi coś pa­pie­ro­wą war­gą”, „z kan­de­la­brów spa­dła jed­na łza”), pytania retoryczne („Wśród sa­lo­nu pu­ste­go sam i sam — rosa jemu i świt by­łyż skar­gą?”), wykrzyknienia („Z kan­de­la­brów spa­dła jed­na łza - ale i ta jed­na z wo­sku była!”) oraz powtórzenia („wśród sa­lo­nu pu­ste­go sam i sam”).

    Po balu - interpretacja wiersza

    Podmiot liryczny samotnie przebywa na sali, gdzie w nocy odbywał się wystawny bal. Jego nastrój jest jednak daleki od zadowolenia po udanej zabawie. Nie wyjaśnia, dlaczego nie udał się do domu, tak jak pozostali uczestnicy balu. Mężczyzna był obecny na przyjęciu, które z pewnością było organizowane przez kogoś z jego kręgu znajomych.

    Podmiot liryczny odnosi się jednak do własnego środowiska z jawną niechęcią. Dystansuje się od uczestników balu, można się domyślać, że był obecny na sali, ale nie uczestniczył w zabawie. Osoba mówiąca stwierdza, że w nocy na balu tańczyły „tłumy mask”. Trudno mu nazwać zgromadzone towarzystwo ludźmi. Porównanie ich do masek pokazuje, że podmiot liryczny zarzuca uczestnikom balu sztuczność i zakłamanie. Nie ujawniają swoich prawdziwych uczuć, zachowują się w wyuczony, zmanierowany sposób, aby zrobić dobre wrażenie w towarzystwie. Zamożni ludzie, bawiący się na wystawnych balach nie mają osobowości, są szarym tłumem, niczym nie różnią się od siebie nawzajem.

    Osoba mówiąca czuje się wyobcowana, ponieważ w niczym nie przypomina zgromadzonego na przyjęciu towarzystwa. Ujawnia swoje prawdziwe uczucia, nie zamierza zakładać maski, aby przypodobać się wpływowym ludziom. Mężczyzna został na sali sam, podziwia wschód słońca. W samotności czuje się lepiej, niż w zakłamanym towarzystwie, które nie jest w stanie go zrozumieć. Poprzedniego wieczoru nawoskowano parkiet, przygotowując go na całonocną zabawę. Podmiot obserwuje kręgi, stworzone przez lekkie, kosztowne buty tańczących. Przypominają mu tajemnicze symbole, które można znaleźć w czarodziejskich księgach. Dla osoby mówiącej, zachowanie zgromadzonego na balu towarzystwa jest tak samo odległe i niezrozumiałe, jak magiczne zaklęcia.

    Podmiot liryczny znajduje na podłodze wysuszony kwiat. Być może zdobił włosy którejś z dam, był częścią dekoracji sali lub prezentem od ukochanego. Kwiat jest jednak papierowy, sztuczny, podobnie jak bawiąca się na balu elita. Zerwana roślina straciła życie, już nigdy nie będzie świeża i prawdziwa. Kwiat jest martwy, nie ożywi go już poranna rosa. Być może z żalem obserwuje nadejście poranka, ponieważ ostatnia noc, podczas której był potrzebny, dobiegła końca. Zasuszony kwiat stał się bezużyteczny, uczestnicy balu nacieszyli oczy jego pięknem, a następnie niedbale rzucili na podłogę. Podmiot liryczny ma wrażenie, że kwiat mówi do niego. Obydwaj są samotni i niepotrzebni.

    Mężczyzna postanawia otworzyć okno, wpuścić na salę świeże powietrze. Jest zdenerwowany, działa w emocjach. Najchętniej zburzyłby wystawną salę, gdzie w nocy odbywała się zabawa. Podmiot liryczny jest zmęczony sztucznością i zachowywaniem pozorów, poszukuje prawdziwych emocji. W oczy rzuca mu się potężny świecznik, z którego spływa stopiony wosk. Przez chwilę, kropla wosku przypomina mu łzę. Zauważa jednak, że nikt w tym środowisku nie pozwala sobie na łzy. Może zobaczyć co najwyżej sztuczne krople wosku, imitujące prawdziwy żal. Podmiot liryczny ma wrażenie, że cały otaczający go świat jest tylko grą, imitacją życia. Sztuczność otacza go z każdej strony, nie ma od niej ucieczki. Mężczyzna pozostaje więc skazany na samotność.


    Przeczytaj także: Ostatni despotyzm interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.