Julian Tuwim, Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), 1929
Utwór Juliana Tuwima „Rzepka” został wydany w zbiorze „Lokomotywa i inne wesołe wierszyki dla dzieci” w 1938 roku. Poeta prawdopodobnie zainspirował się bajką rosyjską. Dzieło w humorystyczny i wyolbrzymiony sposób przedstawiania proces wyrywania rzepy w przydomowym ogródku.
Spis treści
Wiersz ma nieregularną budowę, składa się z dziesięciu strof o różnej ilości wersów. Każda kolejna zwrotka wydłuża się o jeden, dwa lub cztery wersy, co obrazuje coraz dłuższy rząd ludzi i zwierząt, próbujących wyrwać rzepę. Najkrótsza jest więc pierwsza strofa, która liczy sześć wersów, a najdłuższa - dziesiąta, składająca się z dziewiętnastu wersów. Większość zwrotek kończy się trzywersowym fragmentem, pełniącym rolę refrenu („Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!...”). Większość wersów liczy dziesięć zgłosek, ale wersy będące powtórzeniami są pięciozgłoskowe. Poeta zastosował rymy parzyste.
Podmiot liryczny w krótszych wersach wymienia ludzi i zwierzęta biorące udział w wyciąganiu rzepy z ziemi. Utwór należy do liryki pośredniej, osoba mówiąca jest obserwatorem wydarzeń, ale nie bierze w nich udziału. Wypowiada się w humorystyczny, ironiczny sposób, ponieważ cała sytuacja jest dosyć absurdalna.
Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Pojawiają się hiperbole, wysiłki bohaterów lirycznych zostały wyolbrzymione („Pocą się, sapią, stękają srogo”, „ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!”, „Tak się zawzięli, tak się nadęli, że nagle rzepkę trrrach!! - wyciągnęli!”). Na rytm wiersza wpływają liczne powtórzenia („ciągnie i ciągnie”, „babcia za dziadka, dziadek za rzepkę”, „Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka”). Opis jest żywy i plastyczny, dzięki wielu epitetom („rzepka jędrna i krzepka”, „ścieżynką wąską”, „zielona żabka”). Wiersz jest skierowany do dzieci, więc pojawiają się liczne zdrobnienia („rzepkę”, „kawałkiem chlebka”, „wnuczek”, „na przyczepkę”, „szczeniaczka Mruczka”, „gąska”, „kurka”, „żabka”). Podmiot liryczny naśladuje dźwięki, które wydają bohaterowie podczas męczącego wyrywania rzepy, zastosowano onomatopeje („sapią, stękają srogo”, „zaszczekał”, „trrrach!!”). Utwór jest emocjonalny, obecne są wykrzyknienia („Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!”, „Chodź no tu gąsko!”, „Co było dalej!”). Podmiot liryczny cytuje rozmowy bohaterów lirycznych, pojawiają się elementy dialogu.
Napięcie w utworze stopniowo wzrasta wraz z coraz większym wysiłkiem wkładanym w wyrywanie rzepy. Została ona zasiana w ogrodzie przez dziadka. Staruszek wciąż doglądał warzywa i patrzył jak rośnie. Mężczyzna widocznie zna się na ogrodnictwie, ponieważ odpowiednio zadbał o rzepę.
Warzywo wyrosło ponadprzeciętnie duże i zdrowe. Nadszedł więc czas, aby wyrwać rzepę i ją zjeść. Okazało się jednak, że dziadek nie może samodzielnie wydobyć warzywa z ziemi. Staruszek musi więc wezwać na pomoc swoją żonę. Wspólny wysiłek dziadka i babci również nie przynosi rezultatu. Rozpoczyna się więc łańcuch wzywania kolejnych osób, a nawet zwierząt, aby wyrwać oporną rzepę. W to pozornie proste zadanie angażuje się całe otoczenie. Wydaje się to niemożliwe, w końcu wyciągnięcie warzywa z ziemi nie powinno wymagać aż tak wielkiego wysiłku. Dziadek nie dowierza, że sprawia mu to trudność. Nie sięga jednak po motykę lub szpadel, ale postanawia zaangażować całą rodzinę. Wiersz stanowi pochwałę pracy zespołowej i wzajemnego wsparcia.
Następną osobą, która próbuje pomóc, jest wnuczek. Każda z kolejnych osób, znajduje kogoś, kto może przyłączyć się do strudzonej rodziny. Wnuczek dostrzega szczeniaka o imieniu Mruczek, jednak pomoc zwierzęcia również nie pozwala wyrwać upragnionej rzepy. Rodzina dostrzega, że w pobliżu kot obserwuje kury. Przerywają mu jego codzienne zajęcia, ponieważ przyda się każdy pomocnik.
Podmiot liryczny wciąż wymienia coraz dłuższy szereg osób i zwierząt, które ciągną się wzajemnie za plecy, a mimo to, rzepa pozostaje od nich silniejsza. Kot woła więc kurę, na którą przed chwilą się czaił. Kura jest usłużna i chętna do pomocy, dlatego od razu dołącza do szeregu. Następnie zostaje wezwana gąska, przechodząca akurat sąsiednią ścieżką. Do rodziny dołącza nawet latający w przestworzach bocian. Zgodność i zaangażowanie ludzi oraz zwierząt są zaskakujące. Zaraz za bocianem, do ciągnących dołącza żaba. Jako ostatnia, postanawia pomóc kawka.
Dziadek, babcia, wnuczek, szczeniak, kot, kura, gęś, bocian, żaba i kawka ustawiają się więc w szeregu. Każde z nich z całej siły ciągnie osobę lub zwierzę, stojące przed nim. Wszyscy zgromadzeni są zmęczeni, ledwie dyszą. W końcu ich wysiłek przynosi rezultaty, udaje się wyrwać oporną rzepę. Puszczają korzenie warzywa, a cały szereg osób i zwierząt upada na siebie nawzajem. Zwierzęta, zaangażowane w pomoc, porzucają swoje zajęcia, zapominają o sympatiach i urazach. Wszyscy pracują razem, aby osiągnąć ustalony cel. Pies i kot, którzy za sobą nie przepadają, stają obok siebie w szeregu. Żaba postanawia pomóc u boku bociana, mimo że w naturalnych warunkach byłaby przez niego zjedzona. Nikt nie myśli egoistycznie, wszyscy chcą pomóc dziadkowi.
Podmiot liryczny pokazuje na tym humorystycznym przykładzie, że są sprawy, dla których warto porzucić urazy i zjednoczyć się dla wspólnego dobra.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:43:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.