Jan Brzechwa, fot: Archiwum Fotograficzne Władysława Miernickiego, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Na późnym etapie swojej twórczości Jan Brzechwa skupił się na literaturze dziecięcej. Poeta buntował się przeciwko traktowaniu utworów dla najmłodszych jako dzieł drugiej kategorii, do których nie przykłada się większej wagi. Posługiwał się w swoich wierszach humorem i absurdem, czego przykładem jest utwór zatytułowany „Kwoka”.
Spis treści
Jan Brzechwa zadebiutował jako twórca poezji dziecięcej w 1937 roku. Poeta nigdy nie przepadał za dziećmi, motywacją do pisania tego typu utworów rzekomo była próba uwiedzenia przedszkolanki. W XX wieku literatura dziecięca znacznie się zmieniła, co było spowodowane głównie rozwojem pedagogiki. Wierszyki dla dzieci przestały być tworzone wyłącznie w sielankowej konwencji.
Na polskim gruncie ta tendencja jest widoczna głównie w twórczości Juliana Tuwima i właśnie Jana Brzechwy. W literaturze dziecięcej zaczęły pojawiać się zabawy słowne oraz absurdalny humor. Bajki przestały mieć charakter typowo dydaktyczny, najmłodsi czytelnicy mogli samodzielnie wysnuwać wnioski na temat przedstawionych w utworach sytuacji.
Wiersz „Kwoka” ma na celu ośmieszenie obłudy tytułowej bohaterki, przez podanie przykładów jej postępowania, nie stawiając na jasno wyrażony morał.
Utwór jest wierszem stychicznym, poeta nie zastosował podziału na strofy. Składa się z dwudziestu ośmiu wersów. Jest silnie zrytmizowany, dzięki zastosowaniu rymów parzystych (aabb) ułatwiających odbiór utworu.
Utwór należy do liryki pośredniej, podmiot liryczny opisuje wydarzenia z perspektywy obiektywnego obserwatora. Ich ocenę pozostawia czytelnikowi, chociaż z sytuacji lirycznej płyną jasne wnioski na temat zachowania tytułowej kwoki. Osoba mówiąca podtrzymuje kontakt z odbiorcą.
Na początku i końcu wiersza obecne są bezpośrednie zwroty do czytelnika („Proszę pana”, „Czy ta kwoka, proszę pana, była dobrze wychowana?”). Mimo, że utwór jest skierowany do dzieci, podmiot liryczny zwraca się do odbiorcy w poważny, oficjalny sposób. Dziecko zostaje postawione w roli moralisty, który ma prawo oceniać postępowanie bohaterów. Jest to zabieg często spotykany w utworach Brzechwy, których postaci zazwyczaj są dorosłe.
Wiersz został napisany prostym językiem, dzięki czemu jest zrozumiały i interesujący dla dzieci. Poeta nie zastosował więc wyszukanych metafor i porównań, warstwa stylistyczna utworu jest minimalistyczna. Monolog podmiotu lirycznego przerywają elementy dialogu, cytuje on wypowiedzi tytułowej kwoki. Pozwala to nakreślić jej charakter i podejście do odwiedzających ją zwierząt. Na rytm wiersza wpływają przerzutnie, czyli przeniesienia części wypowiedzenia do kolejnego wersu. Opis nabiera plastyczności dzięki epitetom („wielki krzyk”, „lewym rogiem”, „łbie baranim”, „próżne słowa”, „kwoka gniewna”). Wypowiedzi kwoki są emocjonalne, pojawiają się wykrzyknienia („Grunt to dobre wychowanie!”, „A to krowa!”, „Tak nabłocić! A to świnia!”, „Wszyscy się wynoście!”) oraz pytania retoryczne („Widział kto takiego osła?!”, „Co też pani tu wyczynia?”). Poeta zastosował zabieg często spotykany w bajkach dla dzieci, bohaterowie zostali przedstawieni w postaci zwierząt. Za tą maską kryją się jednak uczucia i zachowania właściwe tylko ludziom.
Podmiot liryczny przedstawia czytelnikowi historię pewnej bardzo wyniosłej kwoki. Była ona przekonana o własnych nienagannych manierach, na pierwszym miejscu stawiała obycie w towarzystwie i znajomość etykiety. Kwoka czuła się zniesmaczona zachowaniem swojego otoczenia, dlatego postanowiła nauczyć znajome zwierzęta kultury, której tak bardzo im, w jej odczuciu, brakowało.
Spotkanie zakończyło się jednak ogromnym niepowodzeniem. Jako pierwszy pojawił się osioł, niestety przy wejściu stłukł garnek swoim kopytem, co wywołało oburzenie kwoki. Następnie dotarła krowa, która przypadkowo zbiła szybę jednym ze swoich rogów. Gospodyni przyjęcia zdenerwowała się również z powodu tego incydentu. Sytuacji nie poprawiło nadejście świni, ponieważ naniosła do domu kwoki błota. Tytułowa bohaterka nie mogła uwierzyć w taki brak kultury.
Atmosfera na spotkaniu stawała się coraz bardziej napięta, co wyczuł baran. Nie chcąc zdenerwować kwoki, postanowił cicho usiąść na grzędzie. Niestety nie udało mu się uniknąć gniewu gospodyni, ponieważ grzęda pękła pod jego ciężarem. Ten nieszczęśliwy wypadek sprawił, że kwoka nie była w stanie znosić dłużej obecności znajomych demolujących jej dom. Stwierdziła, że jej misja nauczenia zwierząt dobrych manier nie ma najmniejszego sensu, od samego początku była skazana na porażkę. Kwoka wyprosiła wszystkich swoich gości, zakończyła spotkanie, zanim tak naprawdę się zaczęło. Goście posłusznie opuścili dom zasadniczej kury.
Na końcu utworu podmiot liryczny skłania czytelnika do refleksji nad zachowaniem kwoki. Historia jest absurdalna, tytułowa bohaterka twierdziła, że najważniejsza jest dla niej kultura, a w rzeczywistości obraziła wszystkich swoich gości, używając w ich kierunku obelżywych określeń. Kwoka, która miała być wzorem dla innych zwierząt, okazała się być najgorzej wychowana z nich wszystkich.
Aktualizacja: 2024-06-26 09:09:47.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.