Adam Mickiewicz, fot: Library of Congress
Wiersz „Stepy akermańskie” autorstwa Adama Mickiewicza wszedł w skład wydanego w 1826 roku cyklu sonetów „Sonety krymskie”. Utwór jest pierwszym dziełem, otwierającym cały zbiór, choć pod względem tematycznym właściwie do niego nie należy. Został napisany o wiele wcześniej od podróży po Krymie pod wpływem wycieczki poety do Akermanu.
Spis treści
Wiersz Adama Mickiewicza należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Patrzę w niebo, gwiazd szukam”). Podmiot liryczny tożsamy jest z samym poetą. Autor w poetycki sposób opisuje swoją podróż do tytułowych stepów akermańskich. Z tego powodu dzieło zaliczyć można również do liryki osobistej.
Utwór ma regularną, stroficzną budowę typową dla sonetu włoskiego. Można wyodrębnić w nim część opisową oraz refleksyjną. Składa się z dwóch strof czterowersowych (tetrastychów) i dwóch trzywersowych (tercyn). Pisany jest trzynastozgłoskowcem. Pojawiają się w nim rymy o układzie: abba abba cdc dcd nadające wierszowi melodyjności oraz rytmiki.
Warstwa stylistyczna dzieła jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („koralowe ostrowy burzanu”; „śliską piersią”) metafory („Wóz nurza się w zieloność”; „Słyszę ciągnące żurawie, / Których by nie dościgły źrenice sokoła”), porównanie („Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi”), oksymorony („fali łąk szumiących”; „kwiatów powodzi”), pytania retoryczne („Tam z dala błyszczy obłok?”; „tam jutrzenka wschodzi?”), wykrzyknienia („Jak cicho!”; „Jedźmy, nikt nie woła!”) oraz obecne przede wszystkim w drugiej części utworu wyróżnienia graficzne w postaci pauz („Stójmy! — Jak cicho! —”), dodające dynamiki i emocjonalności. Dużą rolę w wierszu odgrywają także nagromadzenia onomatopei, czyli wyrazów dźwiękonaśladowczych („szumiących”; „błyszczy”) oraz synestezja, polegająca na przypisywaniu danemu zmysłowi wrażeń odbieranych zupełnie innym zmysłem („Słyszę ciągnące żurawie”; „Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie”).
Wiersz „Stepy akermańskie” jest jednocześnie zachwytem nad pięknem przyrody, jak i głębokim wyrazem tęsknoty za ojczyzną. W rolę podmiotu lirycznego wciela się poeta-wędrowiec, który wędruje po tytułowych stepach akermańskich. Jest oczarowany otaczającym go widokiem. Próbuje oddać niezwykłość okolicy za pomocą barwnych i plastycznych przenośni, wzbudzających skojarzenia z metaforyczną wycieczką przez „suchego przestwór oceanu”. Jego podróż bardziej przypomina wyprawę statkiem po wodzie niżeli zwykłym wozem po suchym lądzie. Mickiewicz podkreśla w ten sposób bezkres przestrzeni stepów. Jest ona podobna do bezkresu samego oceanu, którego nie sposób objąć chociażby wzrokiem. Daje to jednocześnie wrażenie pustki i samotności wobec nieprzebytej toni.
Człowiek jest sam na sam z potęgą przyrody, zdany na jej łaskę i niełaskę. Wędrowiec zanurza się w niezwykły krajobraz jak w toń morską, a jego powóz staje się brodzącą łódką. Porównuje on złociste łąki do fal, kwiaty przypominają mu niezwykłą, barwną powódź, a ostrowy burzanu, czyli wielkie kwieciste krzewy, zdają się być niczym rafy koralowe. Motyw wody odgrywa tutaj bardzo dużą rolę, podobnie jak motyw światła, który pojawia się już w drugiej zwrotce.
Poeta przemierza stepy aż do samego wieczora. Zapada zmrok, który utrudnia mu podróż. Niezwykłe piękno przyrody zostaje przesłonięte przez ciemność. Wędrowiec nie jest w stanie dostrzec drogi ani nawet kurhanów, czyli sztucznych wzniesień usypanych przez ludzi, dlatego zaczyna się gubić. Wytęża wzrok i szuka jakiegokolwiek drogowskazu, mogącego pomóc mu odnaleźć właściwy kierunek. Patrzy w gwiazdy, w których upatruje swoich przewodników. Oprócz ich blasku dostrzega także błysk obłoku, który przypomina mu wręcz wschód jutrzenki, choć dopiero co miejsce miał zachód słońca. Szybko orientuje się jednak, że jest to odbicie Dniestru, rzeki płynącej w oddali, oraz jasność akermańskiej latarni morskiej. Przełamujące ciemność światło staje się symbolem nadziei, drogowskazem ułatwiającym podróż przez nieznane. Dzięki niemu wędrowiec zdaje sobie sprawę z tego, w jakim miejscu się znajduje. Zagubienie mija, choć uczucie osamotnienia pozostaje. Daje ono o sobie znać w kontekście tęsknoty za ojczyzną, która w wyraźny sposób pojawia się w drugiej części sonetu.
Ostatnie dwie zwrotki utworu mają charakter refleksyjny. Poeta, niejako przytłoczony pięknem akermańskich stepów, przypomina sobie swoją ojczyznę, od której jest bardzo daleko. Nasłuchuje jakiegokolwiek głosu z Litwy, jednak jedyne, co słyszy, to obrazy okolicznej przyrody. Za pomocą słuchu zdaje się dostrzegać to, co powinien dojrzeć dzięki zmysłowi wzroku – lecące żurawie, polującego sokoła, kołyszącego się motyla czy pełzającego węża. Staje się już nie tylko zwykłym podróżnikiem, a czujnym obserwatorem natury.
W ostatnich dwóch wersach sonetu Mickiewicz wyraźnie podkreśla patriotyczny wydźwięk utworu. Zdradza, że wędrowiec jest jednocześnie emigrantem, wygnanym ze swej ojczyzny, ale dalej o niej pamiętającym. Wydźwięk utworu staje się bardziej emocjonalny i pełen głęboko skrywanej tęsknoty. Podmiot liryczny nasłuchuje wołania ze strony ojczyzny, ale z goryczą stwierdza, że „nikt nie woła!” i można dalej zwiedzać obczyznę. Narastająca nadzieja w przeciągu chwili zmienia się w ogromny zawód i rozczarowanie spowodowane wygnaniem. Początkowo pełna relaksu podróż zmienia się w wędrówkę przepełnioną bólem i wspomnieniami o ukochanej Litwie.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:05:05.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.