I legło wojsko po bojowym trudzie;
Krwią się pod Wawrem zakurzyła niwa;
A odkąd wojny, nawet starzy ludzie
Nie pamiętają piękniejszego żniwa.
Dokoła leżą, jak snopy wzdłuż ziemi,
Pocięte pułki szablami polskiemi;
A o północy wysłane patrole
Trupem zaległą objeżdżają rolę..
Między rannymi i pomiędzy trupy
Czołga się Krakus od kupy do kupy,
Krew jego własna polską ziemię broczy,
A on w Moskala obie pięści tłoczy.
„Stój!“ krzyknął patrol; wstrzymał się i słucha;
Sierżant poskoczył: — „Co tu robisz, bracie?“ —
„Co ja tu robię? Alboz wy nie znacie?“
— „Za cóż go dusisz!“ — „Bo to Moskal, jucha!
„Pięciu ubiłem: — kiedyć umzeć musę,
„Niech z pięciu jesce psynajmniej dodusę:
„Toć milsą będzie mi juz i śmierć ona,
„I prędzej dusa krakowska zbawiona!“