O dłoniach wąskich i żółtych pachnących woskiem gromnic
o sercu przebitem mieczami
o ostrym sierpie księżyca rzuconym na dźwięczne gwiazdy
nie mogę nie mogę zapomnieć.
Najświętsza Panno poczęta bez zmazy
Najświętsza Panno módl się za nami!
Budzimy się ze snu ciężkiego bardzo samotni
I krzyż wiszący nad łóżkiem już nic nie mówi do nas
kładziemy ręce na skroniach niby na pulsach zwrotnic
gdzież jest Anioł co zstąpi by nas pokonać przekonać?
Panno Niepokalana Ty wiesz jak pragnę boleśnie
uwierzyć w Twojego Syna i prawdy tak bardzo piękne
Ty wiesz dlaczego się zrywam i krwawię i wołam we śnie
do Boga Miłosiernego przed Którym boję się klęknąć.
Ach czemu w Twoją Legendę jest mi uwierzyć zbyt łatwo
i czemu w sercu jałowem wschodzą trujące plony.
Nauczycielko wątpiących Pocieszycielko strapionych
do stóp Twych depczących węża przypadam z modlitwą o światło!
Źródło: Poomacku, Teodor Bujnicki, 1933.