Idę i wracam ciągle tą drogą —
Na jasnych szybach widzę jej cień —
Wicher i słota, — a mnie tu błogo,
Ja bym tak chodził i noc i dzień.
Jakiś cień drugi zasłonił okno...
Zbliżył się ku niej... o! nic mi, nic;
Tylko mi czegoś oczy tak mokną —
Może to spływa deszcz z moich lic.
O serce moje chore i biedne,
Przestań już o niej marzyć i śnić —
Czemużem sobie wybrał tą jedną,
Co moją nigdy nie może być ?! —