Modlitwa

O moja święta, co z świeżą wiosną
W majowe rano, wśród róż zapachów
Zstąpiłaś ku mnie z niebieskich gmachów,
Byś mi pociechą była żywota,
Byś mi stworzyła niebo na ziemi,
Byś mi świeciła, jak gwiazda złota
Nad przepaściami smutku ciemnymi —
O, święta moja, bądź mi litośną! —

Kiedym miał duszę grzechem splamioną,
I tak skalany sam sobie zbrzydłem; —
To myśl o tobie była mi skrzydłem,
Co mnie wznosiło z kałuży grzechu,

I łzy pokutne mnie obmywały,
Że byłem znowu czysty i biały,
Godny twych spojrzeń, twego uśmiechu —
Święta ty moja, bądź uwielbioną! —

Kiedy troskami dusza ściśnięta
Łzy wyciskała mi pod powieką,
Kiedy życzliwi byli daleko —
Ty mi nadzieją życie złociłaś,
Nie pozwalałaś duszy rozpaczać —
Tyś mnie uczyła cierpieć, przebaczać.
O! bądź mi dobrą, jak dotąd byłaś,
O! nie opuszczaj mnie moja święta! —

Czytaj dalej: Pod oknem - Michał Bałucki