Czy ja zobaczę cię jeszcze na ziemi
Aniołku z włoskami jasnymi,
Jakim cię widział w majowy ranek
Bieluchną z poza białych firanek.
Rumieńczyk, jak różowy obłoczek,
Pod rzęsami twych błękitnych oczek
Drżał wstydliwy — a wzrok twój nieśmiały
Za negliżyk wstydził się za biały.
A cieplutka ze snu rączka mała
Na dzień dobry uściskiem witała...
Krótka była tego szczęścia chwila;
Jednak przez burz i przez smutków tyla
Świeci ciągle jak gwiazdka w pomroku.
Patrzę na nią z łzą radości w oku,
I pytam jej cichy i nieśmiały:
Czy cię ujrzę, mój aniołku biały?! —