Znowu rok nowy nadszedł, by panować,
Po latach wojny, klęski — cóż zwiastuje?
To, że świat morzem, nam po niem żaglować,
Każdy z nas swoją łodzią niech steruje.
A ster ten łatwy, gdy człowiek rozumny,
Lecz prócz rozumu sercem obdarzony,
Bo z tej skarbnicy ma prawo być dumny
Wtedy, gdy dobro sieje na wsze strony.
Więc nieśmy pomoc, słodycz, ukojenie,
Niech egoizmu raz zamilknie nuta,
Miłości piętno niech wyprze cierpienie,
Z którego przędzy nić życia wysnuta
Słowo pociechy, gdy w nieszczęściu pada,
To balsam sączy w duszę rozbolałą,
Zdaje się wtedy, że jutrzenka blada,
Roztacza blaski nad burzy nawałą.
* * *
A gdy nam w piersiach serce zardzewieje,
I dla drugiego nic zrobić nie zdoła,
Wtedy żegnajmy uśmiech i nadzieje,
jałowe życie nie rozchmurzy czoła!
— Bądźmy dla drugich, jak promień słoneczny,
Tak Bóg przykazał miłować bliźniego,
Śmierć gdy nas skosi na spoczynek wieczny,
Ze żniwem pójdzie przed tron Najwyższego.
* * *
Niech imię po nas jako pieśń zostanie,
Ta, której dźwięki nie przebrzmią w przestrzeni,
Pamięci takiej — nie zatrze rozstanie,
Mech zapomnienia grobu nie ocieni.
Natomiast inne ozdobią go kwiaty,
Róże i lilje: miłość, poświęcenie,
I zielonego bluszczu płaszcz bogaty,
A wiosną słowik będzie nucił pienie.
Oto symbole widne na mogile
Tych, co się z bólem ludzkiej duszy zwarli,
I gwiazdek srebrnych zaświeci im tyle,
He łez drugim w nieszczęściu otarli.
Źródło: Odgłosy wojenne, Maria Paruszewska, 1917.