Do ucznia szkoły polskiej

A gdy zobaczysz, pacholę,
Że ojciec, — choć wesół z wami,
W domowem, spokojnem kole,
Choć cień mu czoła nie plami
I troska brózdą nie rani,
Gdyście tak razem zebrani
W domowem kole, —
Że ojciec nagle się wzdryga,
Oczy zaświecą ponuro,
Jako ptakowi w niewoli,
Któremu za piórem pióro
Z pod skrzydeł szarpią powoli, —
Nie pytaj mową natrętną
Przez jakie widmo czy piętno
Przeszłości — doznaje męki,
Lecz mu przypadnij do ręki
I swoją błogosław dolę
Młodzieńczą dolę!...

***

Twój ojciec wtedy, pacholę,
Myśli o klatki swej kratach,
O swojej wspomina szkole,
O własnych młodzieńczych latach.

(1916.)

Czytaj dalej: Z rad dla moich synów - Ignacy Baliński